przedsiębiorca, kompozytor, muzyk i znakomity rozmówca z reporterskim zacięciem. Ojciec trzyletniego Leosia, któremu pokazuje świat z perspektywy roweru, namiotu, pociągu i wymyślanych przez siebie bajek. We wszystkim potrafi dostrzec muzykę, a co za tym idzie – lepszą stronę dnia.
#Recenzjatygodnia7
#mojaopinia #loveaudiobook #andrzejgrabowski #autobiografia
Dlaczego pokochałam audiobooki?, właśnie dla takich książek, dla autobiografii, felietonów czytanych przez autorów książek. Dla takich wspaniałych chwil z książką.
W taką cudowną podróż zabrał mnie Andrzej Grabowski.
Możecie sobie to wyobrazić? , siedzę na kanapie, kawa na stoliku i słuchawki na uszach a z nich wspaniały, spokojny, przyciszony glos p.Grabowskiego który we wstępie książki niczym Bogusław Linda w Jasnym błękitnym oknie przenosi mnie w mój świat dzieciństwa. On spędzający je w Alwernii ja w Połczynie Zdroju. Chociaż dzieli nas 18 lat różnicy to dla małych miasteczek w czasach komuny nic się nie zmieniło.
Ten monolog to sentymentalna podróż do przeszłości, pełna dobrych wspomnień ale i gorzkich rozczarowań, niespełnionych i spełnionych marzeniach. Opowieść o licznych przyjaźniach, o wielkiej ,,balandze życia" o wielkiej miłości braterskiej i rodzinie. Opowieść pełna humoru i anegdot z pierwszych kroków jako żak i z pierwszych wyjazdów zagranicznych.
Andrzej Grabowski rozprawia się również w tej książce z rolą Ferdynada Kiepskiego . Ile Kiepskiego jest w Grabowskim a ile Grabowskiego w Kiepskim?
Bo Andrzej Grabowski to nie tylko aktor, ale też kabareciarz, piosenkarz a nawet scenarzysta i reżyser.
Niezapomniany Gebels w Pittbulu, Musiał w Drogówce,Argon w sztuce Chory z urojenia i wielu, wielu ról od tragicznych po komediowe.
Polecam najchętniej do wysłuchania audiobooka ponieważ autor wspaniałe recutuje w nim wiersze i swoje piosenki. U mnie 10/10
Miło się słuchało, bo i głos aktora ma taką kojącą barwę. Natomiast historia sama w sobie jakoś mnie nie przekonała. Skakanie między tematami, bez chronologii, wg mnie zdecydowanie za dużo fragmentów wierszy/piosenek/sztuk teatralnych. Jak dla mnie większość z nich niewiele wnosiła do treści książki. Wersji papierowej raczej bym nie doczytała, ale sam autor jako lektor zrobił dobrą robotę głosem.