To, co powiesz może zmienić świat. O języku pokoju w świecie konfliktów Marshall B. Rosenberg 7,4
ocenił(a) na 816 tyg. temu Od kilku lat dobieram książki, które niejako wynikają jedna z drugiej. Ciężko to wytłumaczyć, ale być może jest to próba zgłębiania psychiki ludzkiej i tego co nas, jako ludzi napędza do działania, oraz pcha w kierunku dobra, jak i zła. Nic więc dziwnego, że wziąłem do ręki książkę Rosenberga📗
Z początku podchodziłem sceptycznie do narracji, że każdy z nas ma boży pierwiastek, który motywuje nasze zachowanie (Ci co czytają moje opinie wiedzą jaki mam stosunek do... boskości😉). Idąc jednak dalej z autorem przez jego przemyślenia zrozumiałem - lub być może zinterpretowałem jego przesłanie na swój sposób - że twierdzenie to jest bardzo uniwersalne i wcale nie musi opierać się na założeniach wiary w jakiegoś boga. Jako szczytowy, ziemski gatunek, mamy wszelkie predyspozycje do konstruktywnego dialogu i zgody z innymi ludźmi. Jednakże, pomimo posiadania intelektu i wszystkich dostępnych narzędzi do posługiwania się językiem pokoju, nie potrafimy rozwiązywać konfliktów i często uciekamy się do przemocy (wystarczy popatrzeć, ile wojen i pomniejszych konfliktów toczy się obecnie na świecie🙁).
Porozumienie bez przemocy jako główne narzędzie, którym posługiwał się w rozwiązywaniu konfliktów Marshall B. Rosenberg, stanowi odpowiedź na trapiące nas problemy. Możemy posługiwać się językiem bez przemocy by rozwiązywać konflikty w domu, jak również na poziomie międzynarodowym. Być może brzmi to idyllicznie i sam przez długi czas patrzyłem na PBP sceptycznie, ale dostrzegam sens w tej metodzie i zamierzam wybrać się na seminarium poświęcone tej tematyce. Głównie chodzi o wyrażanie swoich uczuć bez natychmiastowego obarczania drugiej osoby winą za to jak się czujemy. Często w kłótniach padają słowa typu ‘BO TY ZAWSZE’, ‘BO TY NIGDY’, które pomagają tylko w wykrzyczeniu naszych od dawna skrywanych emocji, ale nie dają miejsca na wytłumaczenie co się za nimi kryje. Nie mówimy czego się boimy, czego pragniemy, dlaczego coś nam nie odpowiada, tylko rzucamy oskarżeniami pod adresem drugiej osoby oczekują uległości i przyznania się do winy. Jeśli sami nie umiemy wyrazić swoich uczuć, jak możemy oczekiwać, że druga osoba zrozumie nasze intencje, odfiltruje słowną przemoc i jeszcze znajdzie remedium na problem?😉
Na pewno sięgnę po inne publikacje Rosenberga, a Wam polecam krótką, 200 stronicową książeczkę, którą połyka się w dwa dni, jako zachętę do zgłębiania PBP💝