Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Autorka od pierwszych stron czaruje czytelnika swoim niepowtarzalnym stylem. Jezioro, zachody słońca, stary ośrodek wczasowy, nawiązania do "Dirty dancing". I w tym wszystkim zagubiona dziewczyna i chłopak z tajemnicami. Fern zmaga się z wieloma problemami po śmierci matki. Jest rozdarta pomiędzy ratowaniem dziedzictwa - starego ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem, a realizacją swoich marzeń. Wydaje się bardzo zagubiona i nie pogodzona z przeszłością. I nagle pojawia się on - chłopak z przeszłości. Ich jeden wspólny dzień odmienił życie obojga. Jedna złamana obietnica pozostawiła żal i niewiadome. Czy teraz odnajdą drogę do własnego szczęścia? Bo choć Will to typ faceta, który zawsze chce postąpić właściwie to skrywa nie jedną tajemnicę. Narracja przebiega w dwóch płaszczyznach czasowych. Dodatkowo mamy kartki z dziennika mamy Fern i śmiem twierdzić, że jej historia miłosna ciekawiła mnie bardziej niż głównych bohaterów. Pomiędzy Fern a Willem zabrakło mi tego czegoś. Ciężko to uchwycić słowami ale nie potrafiłam dać wiarę ich uczuciu zrodzonemu jednego dnia dziesięć lat temu, które nagle się odrodziło tak po prostu po tylu latach. Być może bohaterowie byli zbyt bardzo przytłoczeni problemami i zabrakło lekkości, tej magii, która zwaliłaby z nóg. Pomimo że książka nie jest idealna (tak jak jej bohaterowie) to czytało się ją dobrze. Z pewnością daje wiele do myślenia. Żałuję że nie była tak dobra jak poprzednia książka autorki ale bądźmy szczerzy, trudno byłoby to przebić. Poprzeczka była ustawiona naprawdę wysoko. Jestem niezmiernie ciekawa jak wypadnie ekranizacja.