Profesor informatyki pracujący w Carnegie Mellon University, autor książki Ostatni wykład (The Last Lecture).
Ostatnie miesiące Randy Pausch spędził w rodzinnym gronie, okazjonalnie uzupełniając swój blog. Zmarł na nieuleczalną odmianę raka trzustki z przerzutem na wątrobę. Osierocił troje dzieci.http://download.srv.cs.cmu.edu/~pausch
Umieranie to bardzo trudny temat, a jednak Randy Pausch postanowił pożegnać wszystkich bardzo pozytywnym przekazem. Warto marzyć i trzeba walczyć, przeskakiwać mury, by te marzenia spełniać, a jego historia pokazuje, że bardzo wiele z tych murów można pokonać i spełniać swoje marzenia. Nie da się nie uronić łzy, ale czytając tą książkę, Randy nie pozwala nam się długo smucić. Mimo wszystko to bardzo dobra książka na poprawę humoru.
Książka krótka, lecz dobitna.
Warta uwagi, tym bardziej w dzisiejszym świecie, w którym "ludzie znają cenę wszystkiego, nie znając wartości niczego".
Niesamowita dojrzałość Randy'iego, który potrafi żyć z prawdziwą świadomością śmiertelnej choroby, która go dotknęła, a wraz z nią - nieuniknione konsekwencje. Potrafi się z tym pogodzić i mimo dużych przeciwności, stara się żyć tak, jak żył do tej pory. Potrafi się z nią racjonalne mierzyć, otwarcie o niej mówiąc i przekazując wartościowe lekcje swoim dzieciom, które ma osierocić czy przekazując wsparcie żonie, którą ma opuścić.
Jest to postawa odważna, odpowiedzialna, dojrzała. Lekcje, które przekazuje, zawierają po prostu życiowe prawdy. Przekazują powody, dla których warto żyć w zgodzie ze sobą, kierując się własnymi marzeniami. Ukazują wsparcie, wyrozumiałość i miłość.
Może to wszystko brzmieć "sztampowo" i "ckliwie", ale ile osób żyje tak naprawdę?