Nieprawdopodobna historia. mnóstwo szczegółów z życia hitlerowca. Praktycznie cały jego życiorys pokazujący jak i dlaczego stał się ideologicznie zły. Wyjaśnione krok po kroku działania, przyczyny i skutki jego zachowań. Z drugiej strony autor, który został potraktowany przez władze jak zdrajca i traktowany nie raz gorzej od zbrodniarza wojennego. Nie skupiał się w książce na swoim dramacie jaki przeżył ale bez trudu da się go odczuć przy zaczytaniu się w tej lekturze.
Można to traktować jako źródło historyczne na temat historii ruchu nazistowskiego, wojny i powstania w getcie warszawskim, ale przede wszystkim jest to studium psychologiczne pretorianina reżimu. Po upadku "Tysiącletniej Rzeszy" Stroop do końca zachował podziw i cześć (bo szacunek to byłoby o wiele zbyt słabe określenie) względem Hitlera i Himmlera, wiarę w ideologię nazizmu i teorię ras, chociaż rzeczywistość pokazywała mu dobitnie, że to wielkie gówno.
Jednego mi zabrakło. Kiedy Stroop nazywał amerykańskich lotników terrorystami i zbrodniarzami, bo bombardowali ludność cywilną, Kazimierz Moczarski nie użył podstawowego argumentu, że to przecież Niemcy pierwsi zaczęli bombardowania ludności cywilnej na ogromną skalę. Alianci naprawdę długo powstrzymywali się przed tym. Zanim spadły pierwsze bomby na niemieckie miasta, to niemieckie lotnictwo przeprowadziło naloty na Warszawę, Rotterdam, Londyn, niemieckie samoloty ostrzeliwały kolumny uchodźców na drogach. Więc jeśli Stroop uważał amerykańskich lotników za zbrodniarzy, to powinien powiesić na hakach rzeźnickich wszystkich lotników niemieckich. Może Kazimierz Moczarski spodziewał się, że Stroop bardzo negatywnie zareaguje na wytknięcie w twarz tej prawdy, a chciał się jeszcze czegoś od niego dowiedzieć.