Jako strzelec wybory przez dwanaście lat brał udział w wielu operacjach prowadzonych przez amerykańskie służby specjalne, m.in. w bitwie w Mogadiszu, którą przedstawia film Helikopter w ogniu. Był najlepszym snajperem SEAL Team Six, co oznacza, że był jednym z najlepszych snajperów na świecie.http://
Bardzo ciekawa, napisana prostym zrozumiałym językiem książka o jednym z 2 najlepszych zespołów sił specjalnych USA-SEAL TEAM six-ich odpowiednik "lądowy"to DELTA FORCE...Przedstawione tu jest całe życie autora--od cięzkiego, trudnego dzieciństwa poprzez służbę w marynarce wojennej i kolejne etapy pięcia sie autora na coraz wyższe szczeble kariery wojskowej,pokazane są mordercze treningi-szczególnie do SEAL TEAM--autor najpierw był w TEAM TWO by nastepnie dostać sie do najlepszego i najbardziej tajnego SEAL TEAM SIX...W ksiązce są opisane są misje,akcje ,różne przygody w czasie wolnym w różnych krajach na całym świecie, czytelnik może sie dowiedzieć jakich dokładne broni używaja na danych misjach, jakie kto ma np.noże czy jakie ciuchy kupuja na dany wyjazd, autor przedstawia też krótkie charakterystyki krajów które odwiedza-dowiadujemy sie np.o przepieknych plażach w Somalii z turkusową wodą gdzie gdyby nie wojna domowa by można założyć wspaniały kurort,jedyny minus to mnóstwo rekinów ponieważ z pobliskiej rzeźni wielbładów sporo odpadów zwierzęcych trafiało do oceanu... Z minusów to zbyt mało samokrytycyzmu---dopiero pod koniec jak autor byl ranny w Mogadiszu następuje pewna psychiczna przemiana, Howard nie czuje sie już bogiem jak dotychczas,wie że stracił sprawność i nie może dalej działać w TEAMach lecz nie spoczywa na laurach -kończy studia i rozpoczyna inne życie...Brak mi też krytyki działań amerykanów -choć rozumiem że autor jest amerykańskim patriotą a de facto amerykanie to obecnie najwęksi mordercy,podżegacze wojenni na całym świecie--działaja tylko w imie interesów amerykańsko-żydowskich,wielkich korporacji i rodzin,autor wogóle jakby nie miał o tym pojęcia...Również osoby ze wrażliwością na"zwierzatka"i ich cierpienie mogą niektóre fragmenty mocnej przeżywać--Howard oczywiście ma wytłumaczenie zawsze--np.kupuja kozy i ćwicza ratowanie ludzi:instruktor przecina aorte kozie,przytrzymuje butem podchodzi żołnierz i wtedy instruktor zdejmuje but ,krew leje sie jak z fontanny i żołnierz musi uratować zwierze,w innym przypadku w Australii ćwiczą z australijskimi komandosami z SASR strzelanie i w ramach treningu i pomocy farmerowi dokonują masakry setek kangurów na wielkiej farmie które to kangury są przedstawione jak szkodniki zżerające rośliny z farmy...
Ogólnie w książce nie ma nudy, filozofi, jest sporo żartu--często" czarnego humoru"ciekawa,lekka lektura.
Jestem rozdarta w opinii - bardzo mi się podobała część typowo biograficzna, natomiast "ślizgałam się" po fragmentach opisujących akcji w jakich autor brał udział. Oczywiście jest to spowodowane moją totalną ignorancją dotyczącą wyposażenia i terminologii wojskowej. Takiej wiedzy nie mam i nie czynię żadnego wysiłku, aby ją posiąść.
Jestem przekonana, że lekkość tekstu można przypisać tylko i wyłącznie profesorowi Templinowi, bo jakoś nie wierzę aby wojskowy był w stanie swoje życie ubrać w takie słowa i zdania (przepraszam jeśli kogoś uraziłam swoją opinią, bo mogę się mylić).
Czy żałuję, że ją przeczytałam - nie.
Czy wrócę kiedyś do tej książki - nie.