Historyk sztuki. Pracę magisterską napisał pod kierunkiem prof. Piotra Krakowskiego (UJ 1989),a rozprawę doktorską pod kierunkiem prof. Romana Wapińskiego (UG 2000). Od 2000 r. adiunkt w Zakładzie (obecnie Instytucie) Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego, wcześniej asystent w tej placówce, związany z nią od początku jej istnienia. Jego zainteresowania badawcze obejmują dzieje architektury nowoczesnej ze szczególnym uwzględnieniem okresu po 1945 r.; dzieje ochrony zabytków; nowożytną i nowoczesną architekturę gdańską; związki pomiędzy kulturą wizualną a ideologiami w XIX i XX w., a także ilustrację książkową w Polsce po 1945r. Dużą wagę przywiązuje do popularyzacji kultury artystycznej i architektonicznej. Pomysłodawca i współorganizator wystawy „Niechciane dziedzictwo” poświęconej architekturze XX wieku w Gdańsku i Sopocie (CSW „Łaźnia”, Gdańsk 2005). Członek Stowarzyszenia Historyków Sztuki (w latach 1997-2003 prezes Oddziału Gdańskiego); członek Polskiego Komitetu Narodowego ICOMOS; członek Gdańskiego Towarzystwa Naukowego; członek redakcji „Rocznika Gdańskiego”; współredaktor serii wydawniczej „Gedania Artistica”; prezes Fundacji im. Dr Katarzyny Cieślak; członek Rady Kultury przy Prezydencie Miasta Gdańska; członek Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Za udział w ratowaniu zabytków podczas pożaru kościoła św. Katarzyny odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Autorzy (i autorki) odwalili kawał dobrej roboty, żebyśmy mogli poznać fenomen polskiej ilustracji dla dzieci we wszystkich jej odmianach. Jest na co popatrzeć, jest też co poczytać. Po lekturze (lub choć dokładnym obejrzeniu reprodukcji) nikt raczej nie powie, że ilustrowanie książek to zajęcie banalne czy podlejszy gatunek sztuki niż malarstwo sztalugowe czy grafika warsztatowa. Że nie wspomnę o wpływie takich ilustracji na gust młodych czytelników.
Jedna mała uwaga - wolałabym mniej tekstu, za to większą czcionką. Oko mi się męczyło. Przez to jedna gwiazdka mniej.
Jezusie… jaka ta książka jest piękna… Oczywiście, że musiałam ją kupić. Zresztą każda książka wydana przez Dwie Siostry to perełka wydawnicza, łącząca mądre treści z nietuzinkowym opracowaniem graficznym. Każdą pozycją wydawnictwo wychowuje i przygotowuje dzieci do odbioru sztuki.
„Admirałowie wyobraźni” to raczej kompendium dla starszych wielbicieli, choć z uwagi na rozmiary i rozmach może zainteresować niejednego małego konesera. To przepiękne opracowanie, które zachwyca doborem haseł, każdym skondensowanym tekstem dotyczącym danego zagadnienia, i przede wszystkim każdą dobraną ilustracją. I choć troszkę się obrażam, że przy niektórych tematach, nie ma tych ilustracji, które ja bym dała… tu mi brakuje jednego kotka, tam jakiejś księżniczki, a w zoo mógłby być jeszcze jakiś tam inny tygrys... to przecież wiem, że to wybór subiektywny, który „podpowiada raczej tropy, wskazuje przykłady i indywidualnie wytyczone ścieżki”, zachęca do dalszych, swoich poszukiwań i ciągłego zachwytu nad tą dziedziną sztuki, jaką jest ilustracja w literaturze dla dzieci.