Na południe od nieba. Zeznania Niekrytego Krytyka. Część 3 Maciej Frączyk 6,7
ocenił(a) na 648 tyg. temu Mamy tutaj zbiór myśli, felietonów i scenek sarkastyczno-ironicznych. O ludziach, współczesnym świecie, kulturze masowej, polityce, klerze. Autor ośmiesza i kpi sobie z obserwowanych zachowań bliźnich, uprzedzeń i stereotypów stosując chętnie groteskę, hiperbolizację i odwrócenie ról. Dostaje się sprawiedliwie wszystkim: mass mediom, kierowcom, lekarzom, kibolom, politykom, księżom, katolikom, islamistom, terrorystom, miłośnikom galerii handlowych, hipokrytom, kłamcom, manipulantom, mizoginom, erotomanom obojga płci, plotkarzom, bezczynnym gapiom gromadzącym się na miejscu wypadku, bezmyślnym lub przemocowym rodzicom i nieznośnym dzieciom.
Poczynionym przez satyryka krytycznym obserwacjom, nie można na ogół odmówić racji. Ale często drażni w tych wypowiedziach toporny humor oraz nadmiar wyjątkowo wulgarnych przekleństw i wyzwisk. Ma się często wrażenie, że wulgaryzmy tuszują brak pomysłu na ciętą satyrę. I w ten sposób satyra zamienia się w obrażanie i wyzywanie, co trudno zaakceptować.
Mamy tu też sporo, obrzydliwie przesadnych, opisów wydalania zawartości różnych narządów wewnętrznych otworami ciała oraz wyraźną fascynację masturbacją, którą autor nazywa autoerotyzmem lub autoerotyzmem kreatywnym, co akurat jest zabawne. ;)
Widać wyraźne naśladowanie stylu amerykańskiego standupera Georga Carolina, który w swoich monologach nagminnie wszystkich i wszystko "obrzucał mięsem". Można także zauważyć inspirowanie się dokonaniami Mela Brooksa i twórczością Monty Pythona.
Kilka tekstów jest naprawdę bardzo dobrych np. rozmowa z Szatanem o "dokonaniach" ludzkości na przestrzeni wieków w scence zatytułowanej "Nieboska komedia" jest niebywale trafną i zabawną, ale także gorzką satyrą na współczesność. Niezły jest również felieton "Pier[w]si" będący oskarżeniem męskiego ekspansjonizmu terytorialnego i skłonności do wszczynania wojen. Interesujące są też rozważania zatytułowane "Klauzula sumienia dla wszystkich". Bo jak by wyglądał nasz świat, gdyby każdy przestrzegał jakiejś swojej klauzuli sumienia? Mam na ten temat takie przemyślenia: idziesz do sklepu, ale ekspedientka odmawia ci sprzedaży kiełbasy, bo prywatnie jest weganką i jej sumienie nie dopuszcza zjadania zwierząt. Albo twoje dziecko nie zdaje matury z języka polskiego, bo jego polonista jest pacyfistą i odmówił omawiania wszelkich utworów o tematyce wojennej. Przykłady można mnożyć bez końca. Dlaczego akurat jedna grupa zawodowa ma prawo do korzystania z klauzuli sumienia? To niezasłużone wyróżnienie jest łamaniem praw pozostałych ludzi.
Uważam, że w całym tomiku Macieja Frączyka mniej jest tekstów bardzo dobrych, zdecydowanie dominują tu teksty-średniaki.