Ciekawostki historyczne od Terry Deary tym razem przybliżające czytelnikom czasy potęgi rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej- Inków. Zadziwiające były niektóre historie jak sposób przekazywania informacji w tamtych czasach. I zaskakujące było czytać o tym jak łatwo Hiszpanie podbili ten lud. Praktycznie bez walki. Jak zwykle w książce dużo czarnego humoru.
Książka „niesamowici Egipcjanie” W przeciwieństwie do kilku innych tytułów z tej serii, nie czytałem za dziecka – i może nawet dobrze – bo wtedy człowiek był bardziej łasy na tragiczne dramaty tortur i dramatyczne tragedie krwi. Tytuł trochę mniej może narwany pod względem szokowania– też bije z niego o wiele bardziej niż z innych (tytuły o grekach czy rzymianach) takie ukazanie archeologicznych historii, co mi nawet się podoba, ale z drugiej strony lubię chronologiczny porządek, szczególnie w sprawach które są dla mnie nowe – a taki pewnie był zamysł skoro dla nastolatków – no ale to czepialstwo. Bardzo plus za zaznaczenie że kleopatra była greckiej krwii – co przy robienia jej egipcjanką epoki brązu tudzież karnacji afrykacji jest miłym. Choć fakt faktem – jako chyba już 5 czy 6 pokolenie ptolomeuszy już mniej w niej było narodu zdobywców i nie była w próźni. No ale nieważne.
Bardzo doceniam swoiste podsumowanie „boskości” faraona zdjęciem w którym nil/obszar zalewu przez nil w fazie wylewu/obszar wylewu nilu na teren całego Egiptu gdy Amenhotep II zapomniał powiedzieć stop acz… z jednej strony brzmi jak typowa zabawna infografika, a z drugiej … nie zdziwiłbym się gdyby grafika mogła być wzorowana na czymś prawdziwym – w końcu na pewno Egipcjanie mieli jakiś swój specyficzny humor
Boli mnie znowu trochę brak przypisów – ale znowu to jest pop-naukowe dla nastolatków więc nie ma co tego wymagać i świadczy bardziej o moim ramolstwie. Zresztą im dalej w historie tym samym mniej wiemy – przykład nam bliższego chrztu Polski, który niewiadomo tak naprawdę czy był 964 czy 967 a może jeszcze kiedy indziej a czy był w Pradze chrzest Mieszka czy może w Magdeburgu a chrzest sam czy aby na pewno był w Gnieźnie czy Poznaniu – a może gdzieś indziej bo ciężko było o jednoznaczną stolicę kraju itd… słabo to czytać takie dywagacje (szczególnie gdy kompletnie jest to nowy temati tracimy z oka konkret – czyli chrzest Polski – podobnie w moim odczuciu są wspominane faraona Echnatona/Amonhotepa IV (XVIII dynastia ) i jego powiązań rodzinnych i przygód dzieci Tutenchamona i Ansenamon, które najpierw się pobrali, a potem gdy Tutenchamon zmarł, była nakłaniana do poślubienia swojego dziadka Aj – tylko, że ojcostwo jego nad matką Nefertiti nie jest tak pewne wśród egiptologów (ale może coś się zmieniło w dziedzinie egiptologii i jest coś jednoznacznego – jestem jednak laikiem)
Muszę przyznać śmiechłem na myśl że Brytyjczycy z francuzami swoimi poszukiwaniami sprawili pewną inflację mumii egipskich – przykład używania starych mumii jako opał w kolei w Egipcie nieposiadającym drzew, wydało się abstrakcyjne. Podobnie jak nie miałem pojęcia o oficjalnym odsłanianiu bandaży przy publiczności niczym w teatrze w czasach wiktoriańskich – aż muszę coś poszukać więcej o tym
Bardzo miły był rozdział walki z klątwą grobowca Tutenchamona oraz z rabusiami. Fajnie uzmysławia też długość państwa egipskiego i zmian jakich był podawany – to razem z tym że dla Kleopatry i Rzymian piramidy były tak naprawdę abstrakcyjną atrakcją turystyczną daje takie ciekawy efekt w głowie.
I szybko podsumowując – mile spędzony czas, jak na popnaukę bardzo przystępne