Historia miasta wciąga czytelnika. Każdego, czy tylko mieszkańca?

Remigiusz Koziński Remigiusz Koziński
25.04.2021

Partenon… Piramidy… Wiele milionów ludzi, wybiera się w długą podróż, żeby je zobaczyć; doświadczyć kontaktu z historią. Co innego jednak, gdy główną rolę w historii – tej przez duże i przez małe „h” – bierze udział budynek, mijany codziennie w drodze do pracy lub oglądany przez okno w czasie, gdy wypijana w pośpiechu poranna kawa parzy usta. Opowieść o najbliższym otoczeniu czytelnika to wyzwanie trudniejsze niż mierzenie się ze zdarzeniami fundamentalnymi dla całej ludzkości.

Historia miasta wciąga czytelnika. Każdego, czy tylko mieszkańca? lubimyczytać.pl

„Historia Poznania” Przemysława Matusika na półkach z księgarskimi nowościami stanowi doskonały pretekst, by porównać kilka sposobów opowiadania o historii tego, co za oknem lub po drodze do pracy. Do porównań niech posłużą „Dzieje Poznania” pod redakcją Jerzego Topolskiego i „Mikrokosmos...” Normana Daviesa i Rogera Moorhouse’a. Główny bohater tej ostatniej książki oddalony jest od poprzedniego o półtorej godziny jazdy „eS piątką”... Tak, to Wrocław. Książka dotyczy historii tego miasta.

Poznań. Obserwacja uczestnicząca

Historia Poznania Przemysław MatusikPrzemysław Matusik przeprowadza ją w ostatnim z czterech tomów „Historii Poznania”. Pisze o miejscu, w którym żyje, z perspektywy czasów, które ogląda na własne oczy. Jest w takim wypadku historykiem czy dziennikarzem?

We wstępie do tomu czwartego ubolewa nad zbyt małym „dystansem czasowym”, dzielącym go od opisywanych zdarzeń. Tego typu sytuacja jest, oczywiście, frustrująca, z drugiej jednak strony bardzo dla historyka ciekawa. Tym ciekawsza, że opisywane miejsce i czas są, jak domniemywać należy, nieobojętne autorowi. Odpowiedź na pytanie zadane wyżej jest jednoznaczna: cały czas mówimy o historyku. Ten przecież nie zawsze musi korzystać z tekstów źródłowych. Opisując czasy współczesne, prowadzi swego rodzaju doświadczenie, zostawiając potomności swoje konkluzje na temat przyczyn i skutków. W bardzo ciekawym wykładzie „Historyk dziejów najnowszych wśród źródeł” Andrzej Paczkowski sięga daleko w przeszłość – po Tukidydesa, który swą „Wojnę peloponeską” napisał, będąc jednocześnie tejże uczestnikiem.

Czwarty tom historii Poznania jest o tyle wyjątkowy, że dla sporej grupy czytelników, mieszkańców miasta nad Wartą, stanowić będzie pole do konfrontacji obrazów zachowanych we własnej pamięci z ich historycznym opisem.

„Dzieje Poznania” pod redakcją Jerzego Topolskiego, stanowiące monumentalny wręcz opis historii Poznania takiej możliwości nie dają, gdyż praktycznie zamykają się na roku 1945 (planowany był tom obejmujący lata 1945-1985, jego wydanie jednak nie doszło do skutku). W kontekście badania dziejów najnowszych warto wspomnieć inne prace profesora Topolskiego dotyczące metodologii historii, choćby pasujące jak ulał do „Historii Poznania” i sposobu prowadzenia narracji w tej książce; chodzi o odniesienia do tzw. „wiedzy pozaźródłowej”. Zdaniem Jerzego Topolskiego „całokształt wiedzy źródłowej” to między innymi wszystko, co historyk wie, poza źródłowymi informacjami o faktach historycznych. „Obserwacja uczestnicząca” Przemysława Matusika wcale nie stawia więc płynących z niej wniosków, poza typowo historyczną metodologią.

Historia miasta widziana „od środka” i z zewnątrz

Mikrokosmos Norman Davies„Mikrokosmos” Daviesa i Moorhouse’a (ten drugi to student pierwszego, germanista, najpierw prowadzący zespół badawczy wspierający pracę swojego profesora, w końcu awansował na współautora) to historia Wrocławia „miasta środkowoeuropejskiego” pisana niejako „na zamówienie”. Dzieje tego miasta, w odróżnieniu od przytaczanych wcześniej pozycji, relacjonowane są (do żywego stylu książki to słowo pasuje) z „zewnętrznej” perspektywy. Autorzy doskonale znają historię Polski i rozumieją jej niuanse. Fakt, że „Mikrokosmos. Historia miasta środkowoeuropejskiego” ma wpisywać dzieje miasta w losy całego kontynentu, a nie tylko jednego kraju sprawia, że książka pisana jest z pewną założoną z góry tezą. Nie ukrywa jej zresztą sam Norman Davies: chodzi o obalenie mitu, że historię Wrocławia można sprowadzić wyłącznie do konfrontacji między polskością a niemieckością.

Przemysław Matusik ma perspektywę zupełnie inną – pisze będąc „w środku”, będąc mieszkańcem Poznania, uczestnikiem zdarzeń, nie tylko ich chłodnym niezaangażowanym badaczem. Odbiór jego narracji, przez osoby mające z Poznaniem mniejszy lub większy związek, będzie bardziej osobisty. Inaczej będą reagować czytelnicy, których obiektywizm będzie wprost proporcjonalny do emocjonalnego i fizycznego dystansu dzielącego ich od miasta.

Dzieje i historia

„Dzieje Poznania”, których współautorem, oprócz Jerzego Topolskiego, jest niesłychanie mocno związany z historią Poznania Lech Trzeciakowski (zmarły w 2017 roku, będący przecież także profesorem Przemysława Matusika) stawiają na pewien dystans w relacji z czytelnikiem. Książka trudna jest do połknięcia w ciągu kilku nawet tygodni. To potężna dawka wiedzy, zarówno jeśli chodzi o treść, jak i o objętość. Każdy z dwóch tomów rozbity jest dodatkowo na części stanowiące osobne książki. Można odnieść wrażenie, że podyktowane to zostało troską o, przeważnie nie najlepszą, kondycję fizyczną naukowców penetrujących zakurzone, pozbawione dziennego światła archiwa. Zupełnie poważnie jednak już rzecz traktując – samo słowo „Dzieje” w tytule nadaje treści tej książki „wagę ciężką” dokładającą nielekkim przecież i tak tomom dodatkowych kilogramów.

„Historia Poznania” jest w tym względzie zupełnie inna. To potężna książka, oczywiście… Trudno oczekiwać, że potraktowana poważnie historia miasta zawarta będzie na kilkudziesięciu stronach. Przemysław Matusik opowiada historię Poznania. Opowiada o mieście stylem nieco lżejszym.

O ile u profesorów: Topolskiego i Trzeciakowskiego (planowano jeszcze wydanie tomów, których współautorami mieli być Zbyszko Chojnicki i Wojciech Spaleniak) czytelnik mierzy się z „dziejami” z pełną, znaczeniową konsekwencją tego słowa, to w „Historii Poznania” otrzyma opis życia miasta rozciągnięty na ponad tysiąc lat. Miasto bowiem żyje, zmienia się, jego mieszkańcy są żywymi ludźmi – nie tylko naukowcami, politykami, dowódcami powstań – ale też kupcami, kochankami, czasem pospolitymi przestępcami. Ich, splecione w jeden wątek losy stanowią historię. O nich, oczywiście ze wspartej naukową refleksją perspektywy, opowiada Przemysław Matusik.

Między wierszami historycznej narracji można wyczuć osobisty stosunek autora do zdarzeń i miejsc, tę „wiedzę pozaźródłową”, której siłą rzeczy nie znajdzie się choćby u opisującego Wrocław Daviesa. Warto przeczytać wstępy do każdego z tomów „Historii Poznania”, są swoistymi, krótkimi esejami podsumowującymi zarówno opisywane okresy życia miasta, jak i stosunek do nich samego autora.

historia Poznania książka

Jeszcze jedna dygresja: jakaż szkoda, że nie ukazał się tom czwarty „Dziejów Poznania” stanowiący bibliografię miasta, którego współautorem miał być Wojciech Spaleniak. Byłaby to piękna klamra spinająca pracę archiwisty i pierwszego dyrektora Biblioteki Raczyńskich Józefa Łukaszewicza z pracą przedostatniego dyrektora miejskiej książnicy…

Na koniec, żeby uniknąć nacechowanego wagą ciężką „dziejowego” podsumowania opisu historycznych książek... Wiecie co, wiara? „Historia Poznania” to są naprawdę fajne książki! Do czytania...


komentarze [7]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
JoaSia  - awatar
JoaSia 29.04.2021 11:08
Czytelniczka

Mnie by interesowały takie książki, o ile byłyby w formie bardziej fabularnej. Nie lubię suchych faktów, suchych słów że tak się wyrażę i łatwiej zapamiętuje mi się uzyskaną wiedzę, gdy mam do tego przytoczone ciekawostki, jakieś smaczki ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Airain  - awatar
Airain 26.04.2021 15:01
Czytelniczka

Jest też trzytomowa "Historia Wrocławia", gdyby ktoś chciał coś obszerniejszego niż Davies.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński - awatar
Remigiusz Koziński 26.04.2021 22:20
Redaktor

Ale taka "do czytania" czy bardziej "monument"?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Airain  - awatar
Airain 28.04.2021 01:05
Czytelniczka

No nie jest to lekka lekturka, choćby przez rozmiar, ale zamysł chyba był taki raczej popularny niż dla specjalisty.
Na lekko jest jeszcze książeczka z serii "A to Polska właśnie". Znajomy nastolatek czytał i nie umarł.
Wrocław

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Wrocław
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
AgaGaga  - awatar
AgaGaga 26.04.2021 13:00
Czytelniczka

Chyba się skuszę na tą "Historię Poznania". Ale coś mi się zdaje, że zapodam sobie tom II i IV. Dla mnie te okresy w historii mojego miasta są najciekawsze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 25.04.2021 10:36
Czytelnik

Ja lubię moje miasto

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński - awatar
Remigiusz Koziński 22.04.2021 14:39
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post