Pierwszy telefon z nieba

Książka na jeden dzień. Z wątkiem detektywistycznym, co czyni ją oryginalną w porównaniu z innymi powieściami autora.
Polecam ją, zwłaszcza w momentach, kiedy tęsknimy za tymi, którzy umarli, kiedy rozmyślamy o niedokończonych sprawach, które przerwała czyjaś śmierć.
Im dalsze rozdziały, tym ta powieść jest lepsza.

Książka na jeden dzień. Z wątkiem detektywistycznym, co czyni ją oryginalną w porównaniu z innymi powieściami autora.
Polecam ją, zwłaszcza w momentach, kiedy tęsknimy za tymi, którzy umarli, kiedy rozmyślamy o niedokończonych sprawach, które przerwała czyjaś śmierć.
Im dalsze rozdziały, tym ta powieść jest lepsza.

"Czasem miłość łączy ludzi,
mimo że życie ich rozdziela."

Książka zyskująca w trakcie czytania. Ciekawy pomysł na fabułę. Ogólnie na plus.

"Czasem miłość łączy ludzi,
mimo że życie ich rozdziela."

Książka zyskująca w trakcie czytania. Ciekawy pomysł na fabułę. Ogólnie na plus.

Specyficzna książka. Ilu z nas pragnęłoby jeszcze raz usłyszeć tych, którzy odeszli? I jak zareagowalibyśmy na taki telefon? Ta książka zmusza do zastanowienia się nad tymi kwestiami.

Specyficzna książka. Ilu z nas pragnęłoby jeszcze raz usłyszeć tych, którzy odeszli? I jak zareagowalibyśmy na taki telefon? Ta książka zmusza do zastanowienia się nad tymi kwestiami.

Sięgałam po tego typu książki po utracie bliskiej mi osoby. Bardzo chciałam odebrać wtedy taki telefon i móc powiedzieć tyle słów, których nie zdążyłam. Książka napawa optymizmem, czyta się przyjemnie i szybko. Pełna miłości i ludzkich sprzeczności. Wierzyć, czy nie?

Sięgałam po tego typu książki po utracie bliskiej mi osoby. Bardzo chciałam odebrać wtedy taki telefon i móc powiedzieć tyle słów, których nie zdążyłam. Książka napawa optymizmem, czyta się przyjemnie i szybko. Pełna miłości i ludzkich sprzeczności. Wierzyć, czy nie?

W pewien wrześniowy piątek kilka osób w fikcyjnym miasteczku Coldwater w stanie Michigan kilka osób odbiera telefon od swoich zmarłych bliskich (siostry, matki, syna, przyjaciółki itp.). Wszyscy informują, że niebo istnieje naprawdę. Wśród żyjących rozmówców są tacy, którzy chcą się tą wiadomością podzielić z innymi ludźmi, ale i tacy, którzy długo utrzymują tę wiadomość w tajemnicy.
Wkrótce o miasteczku staje się głośno w mediach, co sprawia, że do Coldwater przyjeżdża wielu pielgrzymów i nawróconych, ale i sporo ludzi przekonanych o oszustwie i przeciwnych jakiejkolwiek religii.
Podejrzenie o kłamstwie ma również Sally Harding, który właśnie wyszedł na wolność po kilku miesiącach odsiadki za efekt katastrofy lotniczej. Sally rozpacza po śmiertelnym wypadku swej żony, na pogrzebie której nie dane mu było być. Nie wierzy w telefony z nieba. Ale na taki telefon czeka jego synek tęskniący za mamą. Sally postanawia dowieść, że telefony od zmarłych to czyjś wymysł lub rozmyślne działanie.

"Pierwszy telefon z nieba" to przede wszystkim książka o rozstaniach, o tęsknocie za bliskimi, o śmierci i o tym, co po niej. Jedni odchodzą, ale inni zostają i z brakiem najbliższych muszą sobie jakoś poradzić. Mitch Albom porusza przy okazji również wątek niezałatwionych spraw i zadawnionych ran, których nie daje się uleczyć, bo dotyczą one zmarłych. W sumieniach żyjących pojawia się w związku z tym nieprzyjemne napięcie emocjonalne i poczucie, że nic nie da się z tym zrobić.

Podobnie do poprzednich książek "Pierwszy telefon z nieba" jest dość oryginalny. Książkę czyta się szybko, choć nie wciąga ona tak jak pozostałe. Autor zadbał o budowanie napięcia, lecz tym razem niezbyt skutecznie, bo za chwilę pojawia się nieciekawy epizod. Poza tym miałam duży kłopot w skoncentrowaniu się przy tak wielu bohaterach i nazwiskach. Gubiłam się w nich. Może to wynik czytania na krótkie raty...

W pewien wrześniowy piątek kilka osób w fikcyjnym miasteczku Coldwater w stanie Michigan kilka osób odbiera telefon od swoich zmarłych bliskich (siostry, matki, syna, przyjaciółki itp.). Wszyscy informują, że niebo istnieje naprawdę. Wśród żyjących rozmówców są tacy, którzy chcą się tą wiadomością podzielić z innymi ludźmi, ale i tacy, którzy długo utrzymują tę wiadomość w...

W pewnym małym miasteczku Coldwater, położonym na północ od pewnych części Kanady Tess Rafferty odbiera telefon od swojej matki. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że umarła ona cztery lata temu...
I tak zaczyna się historia telefonów z nieba do osób zamieszkujących tę miejscowość, która na zawsze zmieni i ją, i osoby odbierające telefony i tych, którzy w nią uwierzyli.
Jak to u Alboma- dużo prawd życiowych podanych w bardzo przystępny sposób, przemyśleń, wzruszeń i przyjemności z lektury. Nie będzie to moja ulubiona jego pozycja, niemniej jednak polecam.
"Pragnienia ustalają nasz kompas, ale prawdziwe życie wytycza kurs."
"Jeśli znajdziesz w swoim życiu jednego prawdziwego przyjaciela, jesteś bogatsza niż większość ludzi. Jeśli ten przyjaciel jest twoim mężem, to spotkało cię błogosławieństwo. A jeżeli tym jedynym prawdziwym jest twoja siostra, niech ci nie będzie przykro. Ona przynajmniej nie może się z tobą rozwieść.
" Każde życie ma dwie historie: tę ,którą człowiek przeżywa, i tę, którą opowiadają inni".

W pewnym małym miasteczku Coldwater, położonym na północ od pewnych części Kanady Tess Rafferty odbiera telefon od swojej matki. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że umarła ona cztery lata temu...
I tak zaczyna się historia telefonów z nieba do osób zamieszkujących tę miejscowość, która na zawsze zmieni i ją, i osoby odbierające telefony i tych, którzy w nią...

Gdy zaczęłam czytać, wydawało mi się, że "Zaklinacz czasu" podobał mi się bardziej. Ale to wrażenie mijało w miarę czytania i teraz już nie potrafiłabym wybrać.
Czytelnik przewracając kolejne strony myśli, że to kolejna naiwna opowiastka o cudach - bo przecież skoro wierzymy we wszechmogącego Boga to powinniśmy wierzyć i w cuda. Muszę się bardzo powstrzymywać, żeby nie zdradzić zakończenia, bo zepsuję Wam przyjemność czytania. A myślę, że Was zaskoczy. Ja się nie domyśliłam takiego obrotu spraw, jaki zastałam na ostatnich stronach. Czyta się miło, przyjemnie, a na koniec można się troszkę zadumać. Polecam, a Mitch Albom wędruje do moich ulubionych autorów.

Gdy zaczęłam czytać, wydawało mi się, że "Zaklinacz czasu" podobał mi się bardziej. Ale to wrażenie mijało w miarę czytania i teraz już nie potrafiłabym wybrać.
Czytelnik przewracając kolejne strony myśli, że to kolejna naiwna opowiastka o cudach - bo przecież skoro wierzymy we wszechmogącego Boga to powinniśmy wierzyć i w cuda. Muszę się bardzo powstrzymywać, żeby nie...

Opiszę tą książkę krótko, szybko i na temat. Jest to pierwsza książka tego autora, kupiłam ją ze względu na okładkę i tytuł. Jestem rozczarowana powieścią. Nie czułam sytuacji opisanej w książce. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta ,które rzucają się na sensację i na czyjeś nieszczęście. Autor jedynie świetnie przedstawił media. Pomysł dobry jednak treść nie przemówiła do mnie. 😦

Opiszę tą książkę krótko, szybko i na temat. Jest to pierwsza książka tego autora, kupiłam ją ze względu na okładkę i tytuł. Jestem rozczarowana powieścią. Nie czułam sytuacji opisanej w książce. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta ,które rzucają się na sensację i na czyjeś nieszczęście. Autor jedynie świetnie przedstawił media. Pomysł dobry jednak treść nie przemówiła do...

"Jeżeli znajdziesz w życiu jednego prawdziwego przyjaciela, jesteś bogatsza niż większość ludzi. Jeżeli ten prawdziwy przyjaciel jest twoim mężem, to spotkało cię błogosławieństwo. A jeżeli tym jedynym prawdziwym jest twoja siostra, niech ci nie będzie przykro. Ona przynajmniej nie może się z tobą rozwieść."

Przepiękna opowieść o śmierci i "życiu po życiu". Podczas lektury, wiele razy pytałam siebie: Co ja zrobiłabym, gdybym otrzymała taki telefon? Kogo chciałabym usłyszeć?
Przeplatane fakty historyczne na plus - były ciekawe, napisane nie w tradycyjny i nudny sposób.
Zakończeniem udało się autorowi nieźle zadrwić z czytelnika.
Zdecydowanie pozwala oderwać się od problemów codzienności.

"Każdego, kogo tracimy tutaj, odnajdujemy na powrót tam, nasza rodzina jest znów razem."
"Kiedy człowiek wierzy, nie potrzebuje dowodu."
"Żadna dusza o której pamiętamy, tak naprawdę nie odchodzi."

"Jeżeli znajdziesz w życiu jednego prawdziwego przyjaciela, jesteś bogatsza niż większość ludzi. Jeżeli ten prawdziwy przyjaciel jest twoim mężem, to spotkało cię błogosławieństwo. A jeżeli tym jedynym prawdziwym jest twoja siostra, niech ci nie będzie przykro. Ona przynajmniej nie może się z tobą rozwieść."

Przepiękna opowieść o śmierci i "życiu po życiu". Podczas...

Książka rewelacyjna, bardzo lubię styl pisania autora oraz poruszane tematy. Wspaniała twórczość z zaskakującymi watkami akcji, nie spodziewałam się takiego zakończenia ani przebiegu wydarzeń, dzięki temu byłam bardzo ciekawa co się wydarzy dalej. Książka również skłania do refleksji i zastanowienia się nad życiem i bardzo spodobały mi się splecione w powieść wątki z telefonem a dokładniej z wynalezieniem telefonu.

Książka rewelacyjna, bardzo lubię styl pisania autora oraz poruszane tematy. Wspaniała twórczość z zaskakującymi watkami akcji, nie spodziewałam się takiego zakończenia ani przebiegu wydarzeń, dzięki temu byłam bardzo ciekawa co się wydarzy dalej. Książka również skłania do refleksji i zastanowienia się nad życiem i bardzo spodobały mi się splecione w powieść wątki z...