Rok temu zwiedzałam Alaskę, wiosną zaś wędrowałam po Ukrainie. Tym razem seria podróżnicza Wydawnictwa Poznańskiego poprowadziła mnie w zupełnie innym kierunku. Spakowałam walizkę, a raczej koc i dwa kubki herbaty, i razem z Izabelą Nowek wybrałam się do Albanii. Do miejsca, które znam jedynie ze wstrząsającego reportażu Magdaleny Rejmer. Tym razem dane mi było spojrzeć na ten kraj z zupełnie innej perspektywy.

Izabela Nowek nie ukrywa pod ładnymi zdjęciami, których jest w tej książce mnóstwo (aż chce się faktycznie spakować i ruszyć w podróż), brudnej przeszłości Albanii. Zresztą które państwo na przestrzeni lat nie ma choć jednego etapu w historii, który najchętniej zamiotłoby pod dywan? Dla tych, którzy o Albanii nie wiedzą kompletnie nic, oprócz tego, że można tam pojechać na wakacje i pogoda ładna, autorka serwuje skrótowy i bardzo przyjemny opis. Dzięki temu po szybkiej lekcji historii możemy udać się w tereny, za które ja najbardziej cenię sobie tę serię. Garść ciekawostek, ludzie i łamanie stereotypów.

A tego tutaj mamy na pęczki. Izabela Nowek nie jest w końcu kobietą, która nagle stwierdziła, że napisze książkę o Albanii. Sama mieszka w niej od dziesięciu lat i prowadzi tam własne biuro podróży. Innymi słowy, poznała Albanię bardzo dokładnie od północy po południe, ze wschodu na zachód, zajrzała w każdy kąt i w każdą szczelinę. I to po prostu po tej książce widać. Jak wyglądają święta w Albanii? Jaka jest pozycja kobiety w tym kraju? Co z religią? Jakie są najpopularniejsze dania? No proszę was, prawdziwy przekrój!

A co najważniejsze, wszystko jest napisane bardzo lekkim i przyjemnym językiem. Przyznam się, że choć reportaż Rejmer przeczytałam w zeszłym roku, to o współczesnej Albanii nie miałam zielonego pojęcia. Dlatego nieważne, czy wasza historyczna wiedza o tym kraju jest duża, czy mała, czy kiedykolwiek chcieliście go odwiedzić, czy nie, zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę pozycję. Zresztą wszystkie książki z tej serii są idealne dla ciekawych tego świata i dla tych, którzy chcą odczarowywać punkty na mapie. Ja właśnie odkryłam kolejny i już nie mogę się doczekać następnej podróży.

Kinga Kolenda