Zapach dolarów

Obecnie emigracja do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Holandii jest dla nas czymś normalnym. Nikogo nie dziwi informacja, że ktoś z rodziny znajomego poleciał za chlebem do USA. Niewiele osób wie, że emigracja rozpoczęła się o wiele wcześniej. Już na początku XX wieku powszechne były marzenia o locie za ocean. Nie wszyscy się na to decydowali, wiele osób miało problemy z dostaniem wizy. Byli jednak tacy, którzy postanowili zaryzykować.

Adam Tomczyk w książce „Zapach dolarów” przedstawia historie Polaków, którzy podjęli decyzję o emigracji. Z różnym skutkiem. Niektórzy udali się tam tylko na kilka lat, żeby zarobić pieniądze na dostatnie życie, albo po prostu na odbicie się od dna. Często po powrocie do Polski nie mogli się odnaleźć w tutejszej rzeczywistości. Myślami wciąż byli w USA. Nieraz żałowali decyzji o powrocie, ale jak tu nie wracać jeśli w domu czeka żona z dziećmi?

Jednak nie dla wszystkich rodzina okazała się priorytetem. Zdarzało się, że emigranci postanowili odejść od rodziny i zostać w Stanach Zjednoczonych. Życie za oceanem tak ich zafascynowało, że byli w stanie zostawić najbliższych, żeby tylko nie wracać do szarej codzienności. Wiele takich sytuacja miało miejsce w czasach PRL, kiedy ubóstwo było na porządku dziennym. W sklepach brakowało produktów, nie było jak zrobić normalnego obiadu. Jedynie w PEWEXACH wszystkiego było pod dostatkiem. Czekolada, owoce, dżinsy były dostępne od ręki. Niestety tylko nielicznych było stać na robienie tam zakupów. Większość osób musiało obejść się smakiem, a na dodatek tłumaczyć dzieciom dlaczego nie kupimy owoców, chociaż widać, że są w sklepie.

Wiele osób już na wstępie planowało ściągnięcie do siebie za granicę bliskich. Najpierw chcieli się rozeznać w sytuacji, zacząć zarabiać, znaleźć odpowiednie miejsce do zamieszkania i wtedy zaprosić rodzinę. Warto wiedzieć, że w tamtych czasach, aby dostać się do USA, należało dostać zaproszenie. Dlatego też nie każdy, kto chciał, mógł się tam dostać. Jednak samo zaproszenie było dopiero pierwszym krokiem. Kolejny to paszport, wiza i odpowiednie zabezpieczenie finansowe.

Autor przywołuje wiele historii Polaków, którzy zdecydowali się na emigrację. Przeważnie są to mieszkańcy wsi, w których wszyscy się znają. Często mieszkańcy nie mówili sąsiadom o planowanej emigracji, żeby nie wzbudzać zazdrości. Zazdrość była czymś powszechnym i myślę, że naturalnym. Jak nie zazdrościć sąsiadowi, który dostał szansę na poprawę sytuacji finansowej, podczas gdy sami ledwo wiążemy koniec z końcem? Po powrocie ze Stanów sytuacja wyglądała podobnie. Ktoś stawiał nowy dom, a inni patrzyli i zazdrościli. Autor przedstawia także swoją historię. Opowiada jakie prace wykonywał za granicą i jak szybko musiał zdobywać nowe umiejętności. Chwytał się każdej możliwej okazji na zarobek, dlatego nie wybrzydzał, tylko pracował.

Według mnie książka jest bardzo ciekawa. Dowiedziałam się z niej wiele o emigracji na początku XX wieku. Nie wiedziałam, że już wtedy tak wiele osób o tym marzyło i decydowało się spełnić marzenia. Czytając książkę możemy również pogłębić swoją wiedzę w temacie życia w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po tę książkę. Całość napisana jest lekkim piórem, co sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu, kto interesuje się tematem emigracji oraz życia w Polsce na początku XX wieku.

Obecnie emigracja do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Holandii jest dla nas czymś normalnym. Nikogo nie dziwi informacja, że ktoś z rodziny znajomego poleciał za chlebem do USA. Niewiele osób wie, że emigracja rozpoczęła się o wiele wcześniej. Już na początku XX wieku powszechne były marzenia o locie za ocean. Nie wszyscy się na to decydowali, wiele osób miało...

Świetna książka! Sam jestem emigrantem , żyję pomiędzy Polską a Wielką Brytanią i temat emigracji jest mi bardzo bliski. Więcej na temat emigracji do Stanów Zjednoczonych zapragnąłem poznać po mojej wizycie w Gdyni i Muzeum Emigracji. Z uwagi na mój wiek, nie mam zadnych doswiadczeń z emigracją powojenną, oraz za czasów PRL, a ta książka przybliża te realia i pokazuje jaką wartość miała dla wielu Polaków Ameryka i twarda waluta w czasach ,gdy w Polsce się nie przelewało... Książka świetnie oddaje nie tylko sam temat emigracji, ale przede wszystkim uczucia i emocje towarzyszące tym, którzy zdecydowali się zostawić wszystko i wyruszyć w mniej lub bardziej nieznany świat. Szczerze polecam! Książka wybitna a do tego wydana tak jak uwielbiam ,czyli na szarym papierze ,dzięki czemu świetnie się czyta :)

Książka zakupiona w księgarni Znak 6.10.2023 za 27,89zł

Świetna książka! Sam jestem emigrantem , żyję pomiędzy Polską a Wielką Brytanią i temat emigracji jest mi bardzo bliski. Więcej na temat emigracji do Stanów Zjednoczonych zapragnąłem poznać po mojej wizycie w Gdyni i Muzeum Emigracji. Z uwagi na mój wiek, nie mam zadnych doswiadczeń z emigracją powojenną, oraz za czasów PRL, a ta książka przybliża te realia i pokazuje jaką...

Ciekawa książka, napisana ze swadą i dowcipnie. Fascynująca lektura dla ludzi, którzy jeździli do USA (i nie tylko tam) "na saksy" oraz dla ich rodzin, znajomych, sąsiadów. Każdy zna lub słyszał o bogaczach, co przywieźli dolary z Ameryki i kupili sobie piękny samochód, wybudowali dom. I budzili zazdrość u sąsiadów w rodzinie, wśród znajomych. Książka napisana dobrym językiem, opisuje życie na czasowej emigracji, ludzkie słabości i cenę, jaką trzeba było płacić za tę zazdrość wzbudzaną po powrocie do kraju. Warto przeczytać, bo czyta się lekko i przyjemnie

Ciekawa książka, napisana ze swadą i dowcipnie. Fascynująca lektura dla ludzi, którzy jeździli do USA (i nie tylko tam) "na saksy" oraz dla ich rodzin, znajomych, sąsiadów. Każdy zna lub słyszał o bogaczach, co przywieźli dolary z Ameryki i kupili sobie piękny samochód, wybudowali dom. I budzili zazdrość u sąsiadów w rodzinie, wśród znajomych. Książka napisana dobrym...