„Stawiam na nas” to idealna rozrywka na lato w postaci romansu młodzieżowego. Ahhh… Aż wyobrażam sobie czytanie jej na plaży pod parasolem🏖️😋

Lynn Painter powraca na nasze półki z wakacyjnym klimatem, grzeczną dziewczynką i łobuzem oraz dużą dawką humoru! Nie zapominajmy też o masie nawiązań do twórczości Taylor Swift👀☀️💗

Ta pozycja, tak jak „Lepiej niż w filmach”, trafia do mojej listy słodkich comfort reads, a także książek, które będę polecać młodszym czytelnikom!☺️

No dobra, ale dlaczego nie 5? Przyznam, że nie do końca podpasowała mi w tej lekturze postać Charliego. Chłopak wierzy, że mężczyźni i kobiety nie mogą się przyjaźnić - i ten pogląd nie zmienia się, kiedy jego znajomość z Bailey z platonicznej prędko przeradza się w romantyczną. Myślałam, że właśnie może ta ich relacja udowodni mu, że się myli, ale tak się nie stało. Relacja głównych bohaterów też nie do końca mnie przekonała. Przez to, że Charlie od początku przedstawiony jest jako flirciarz, kiedy rzeczywiście zaczęła mu się podobać Bailey, nie odczułam dużej zmiany w jego zachowaniu, przez co jego uczucia nie wydawały mi się wiarygodne. Ale może po prostu nie jestem fanką męskich postaci w stylu bad boy.

Jednak te szczegóły nie zmieniają faktu, że czytanie „Stawiam na nas” to czysta zabawa i polecam każdemu, kto szuka lekkiej lektury do zabrania na wakacyjny wyjazd, lub swifties czującym niedosyt, jeśli chodzi o nawiązania do Blondyny w książkach📚💝

„Stawiam na nas” to idealna rozrywka na lato w postaci romansu młodzieżowego. Ahhh… Aż wyobrażam sobie czytanie jej na plaży pod parasolem🏖️😋

Lynn Painter powraca na nasze półki z wakacyjnym klimatem, grzeczną dziewczynką i łobuzem oraz dużą dawką humoru! Nie zapominajmy też o masie nawiązań do twórczości Taylor Swift👀☀️💗

Ta pozycja, tak jak „Lepiej niż w filmach”, trafia...

„Stawiam na nas” od Lynn Painter to historia o tym, co los, a może raczej karma, może uczynić z życiem młodego człowieka. Bailey i Charlie spotkali się już kiedyś podczas długiego lotu, i pozwolę sobie zacytować fragment opisu od wydawcy: „to była nienawiść od pierwszego wejrzenia”. Ta dwójka zdecydowanie nie przypadła sobie do gustu. Jakiś czas później znowu się mijają, tym razem w kinie. Ostatnim, czego spodziewała się Bailey, było to, że spotkają się ponownie i to w miejscu jej nowej pracy, co więcej, okazało się, że zostaną współpracownikami! Przyglądając się Charliemu, Bailey uświadamia sobie, że nagle stał się zdecydowanie przystojniejszy niż wcześniej… Para różni się od siebie pod każdym możliwym względem, ale przecież przeciwieństwa się przyciągają, prawda?

Co do moich odczuć, powiem wam, że jestem zakochana w „Stawiam na nas”! Niebywale komfortowy, przyjemny romans przepełniony humorem. Ja tej książki nie czytałam, ona czytała się sama. Krótkie rozdziały oraz wątek sms-ów sprawił, że pochłonęłam ją niesamowicie szybko. Połączenie moich ulubionych motywów literackich uczyniło, że pokochałam tą powieść jeszcze mocniej. Fake dating, enemies to lovers?! Cudo! Jeszcze nawiązania do Taylor Swift, H I T! Nie spodziewałam się, że mając dwadzieścia lat będę się tak cudownie bawiła na romansie przeznaczonym dla osób powyżej czternastego roku życia. Nie zrozumcie mnie źle, czułam, że przepadnę dla „Stawiam na nas”, ale nie sądziłam, że aż tak. Bardzo podobał mi się wątek rozwodu rodziców głównej bohaterki i podkreślenie tego, że normalnym jest, iż dziecko może czuć się niekomfortowo z tak nową sytuacją. A Charlie? Był rozbrajający! Jego poczucie humoru totalnie do mnie trafiło. A jednocześnie był ogromnym słodziakiem! Książka była tak cudownie napisana, że wciągnęłam się już od pierwszych stron. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki od Lynn Painter, a wy czytajcie „Stawiam na nas”!

[ współpraca z @wydawnictwoyoung ]

„Stawiam na nas” od Lynn Painter to historia o tym, co los, a może raczej karma, może uczynić z życiem młodego człowieka. Bailey i Charlie spotkali się już kiedyś podczas długiego lotu, i pozwolę sobie zacytować fragment opisu od wydawcy: „to była nienawiść od pierwszego wejrzenia”. Ta dwójka zdecydowanie nie przypadła sobie do gustu. Jakiś czas później znowu się mijają,...

bardzo fajna ksiażka

bardzo fajna ksiażka

𝐑𝐞𝐜𝐞𝐧𝐳𝐣𝐚 - „𝐒𝐭𝐚𝐰𝐢𝐚𝐦 𝐧𝐚 𝐧𝐚𝐬”

[współpraca z wydawnictwem young]

⭐️⭐️⭐️⭐️,5/5

☆|Przychodzę do was dzisiaj z recenzją kolejnej książki Lynn Painter, „Stawiam na nas”.
☆|Bardzo lubię książki Lynn przez jej styl pisania. Mimo, że poprzednie książki były dobre, ale nie odczułam do nich jakiegoś przywiązania, z tą było zupełnie inaczej. Spodobała mi się wsumie od pierwszych stron. To jak była poprowadzona fabula zdecydowanie przypadło mi do gustu. Przeczytałam ją w 1,5 dnia. Była bardzo, ale to bardzo wciągająca. Z racji tego, że ostatnią książkę Lynn czytałam w tamtym roku w okresie wakacyjnym, ta zdecydowanie dawała mi vibe wakacji. Pozycja, która gwarantuje nam przyjemnie spędzony czas i która też nie jest zbytnio wymagająca. Te ponad 400 strony jak dla mnie nie były wogóle odczuwalne.
☆|Bailey Mittchel i Charlie Sampson- postacie wykreowane w unikatowy sposób tak jak wszystkie od Lynn. Bardzo podobał mi się ich charakter i to jak zachowywali się w trakcie trwania fabuły ( przemyślenia, reakcje…)
☆|Relacja tych dwojga była naprawdę wyjątkowa i można to było odczuć w bardzo dużym stopniu w trakcie czytania.
☆|Ja się absolutnie zakochałam!! Wiec jeśli szukacie książki z motywem „he fell first” lub „fake dating” to jest to idealna książka dla was. Wszyscy fani Taylor Swift, „Następców” i kotów: zapewniam was, że wam się spodoba!
Ola❤️‍🩹

𝐑𝐞𝐜𝐞𝐧𝐳𝐣𝐚 - „𝐒𝐭𝐚𝐰𝐢𝐚𝐦 𝐧𝐚 𝐧𝐚𝐬”

[współpraca z wydawnictwem young]

⭐️⭐️⭐️⭐️,5/5

☆|Przychodzę do was dzisiaj z recenzją kolejnej książki Lynn Painter, „Stawiam na nas”.
☆|Bardzo lubię książki Lynn przez jej styl pisania. Mimo, że poprzednie książki były dobre, ale nie odczułam do nich jakiegoś przywiązania, z tą było zupełnie inaczej. Spodobała mi się wsumie od pierwszych...