Genea

Profil użytkownika: Genea

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 2 dni temu
59
Przeczytanych
książek
66
Książek
w biblioteczce
44
Opinii
178
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 2 książki
Hołduję powiedzeniu "Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe". Nie lubię spoilerów i zdradzania niespodzianek, więc w moich wpisach nie znajdziecie streszczeń, zarysów fabuły, czy ujawniania sekretów bohaterów. Piszę opinie może ogólne, ale szczere - kilka słów, jak postrzegam i odczuwam dany tytuł.

Opinie

Okładka książki Cyberpunk Girls Krystyna Chodorowska, Magdalena Kucenty, Gabriela Panika, Martyna Raduchowska, Jagna Rolska, Agata Suchocka
Ocena 6,7
Cyberpunk Girls Krystyna Chodorowsk...

Na półkach:

Nazwiska autorek zapowiadały o wiele więcej niż ostatecznie dostałam. Ten zbiór opowiadań bardziej mnie rozczarował, niż zadowolił i ostateczna ocena jest mocno przeciętna. I nie mam tu na myśli warsztatu, bo w każdym przypadku stoi on na wysokim poziomie.

"Heartbyte", Martyna Raduchowska - Jedno z trzech najlepszych opowiadań zbioru moim zdaniem. Keira jest bohaterką zbudowaną bardzo dobrze, żywą i taką, za którą trzyma się kciuki. Ładnie pokazana jest jej przemiana wynikająca z rzeczywistości, w której przyszło jej żyć. Ciekawa historia z bardzo fajnym zakończeniem.

"Dziewczyna, której nie było", Magdalena Kucenty - jak lubię pisanie Magdy, to tym razem jej tekst mi nie przypadł do gustu. I ekspresowo zapomniałam o czym to było - zanim skończyłam kolejne opowiadanie, o tym już nie pamiętałam. Coś jest zarysowane, ale pobieżnie, bez pogłębienia, bez zamknięcia.

"Spandau", Jagna Rolska - nie porwało, nie pokazało nic nowego. I też szybko zapomniałam.

"Dotknąć ciemności", Krystyna Chodorowska i Gabriela Panika - drugie dobre opowiadanie według mnie. Może ciut za bardzo chaotyczne momentami, bo chyba nie do końca załapałam pewne elementy, ale nie nie na tyle, by przeszkodziło mi to w czerpaniu przyjemności z lektury. Bardzo ciekawy świat, dobrze pokazany. Aż by się chciało więcej.

"Mindblow", Martyna Raduchowska - to w zasadzie miniatura, jedna scenka, która do niczego nie prowadzi. Pokazała coś, jedną myśl i już. Nie znajduję tu historii, nie ma bohaterów, nie ma nawet jakieś oryginalnej wizji. Mógłby to w zasadzie być obrazek tylko odrobinę przerysowanej naszej prawdziwej rzeczywistości. Więc po co?

"Nitro", Agata Suchocka - bohaterka mocno antypatyczna i moim zdaniem po prostu głupia. Bez krzty rozumu. Nie mam bladego pojęcia, co autorka chciała przez nią pokazać. Mnie w każdym razie jej zachowanie nie pasuje absolutnie do wyzwania, jakiego się podjęła, by zrealizować marzenie.

"Amber", Jagna Rolska - trzecie opowiadanie zbioru, które pozytywnie zwróciło moją uwagę. Ma ogromny potencjał, który w tak krótkiej formie został nieco zmarnowany. Całość sprawia wrażenie stłoczonej. Jednak aż się prosi o więcej, o rozwinięcie, pokazanie tych rzeczy, które zostały ledwie wspomniane mimochodem.

Nazwiska autorek zapowiadały o wiele więcej niż ostatecznie dostałam. Ten zbiór opowiadań bardziej mnie rozczarował, niż zadowolił i ostateczna ocena jest mocno przeciętna. I nie mam tu na myśli warsztatu, bo w każdym przypadku stoi on na wysokim poziomie.

"Heartbyte", Martyna Raduchowska - Jedno z trzech najlepszych opowiadań zbioru moim zdaniem. Keira jest bohaterką...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę czytałam już jakiś temu. Potrzebowałam jednak czasu, by przetrawić i pogodzić się z tym, co w niej znalazłam. By nie rzucać inwektywami w autora za to, jaki los zgotował swym bohaterom.
Druga rzecz – jak napisać te kilka słów opinii, żeby nie zdradzać tym, którzy jeszcze nie czytali „Bezwładności”, co się wydarzyło i jak skończyło? Postanowiłam więc skupić się na emocjach i kreowaniu rzeczywistości, obok której nie sposób przejść obojętnie.

Żyjemy w zalewie informacji – wszelakich. Od pierdół, typu co na śniadanie zjadła ta czy owa celebrytka, po newsy o ludzkich tragediach – wojennych (historycznych i obecnych), wypadkach, zbrodniach. I mam wrażenie, że coraz słabiej emocjonalnie na nie reagujemy. Może zabrzmi to okrutnie – ale uodparniamy się, obojętniejemy w większym lub mniejszym stopniu. Zwłaszcza jeśli dana sprawa nie dotyczy nas osobiście, naszych najbliższych, przyjaciół, czy choćby grona dobrych znajomych, no dobrze i pewnie też sąsiadów, z którymi ledwie wymieniamy zdawkowe „dzień dobry”.
No właśnie, jeśli nie znamy ludzi, których dotknęła tragedia, możemy w myślach (bo inaczej nie wypada) wzruszyć ramionami, na głos powiedzieć jakiś ogólnikowy truizm, westchnąć ze współczuciem.
Jak wiele jednak zależy od formy podania danej treści! Zdarzało mi się czytać opowiadania i powieści, które mnie nie poruszały, nawet jeśli były napisane pięknym, wyszukanym i bogatym językiem. Ale brakło w nich życia. U Jacka Łukawskiego wszystkie postaci są żywe. I chociaż pokazana historia dzieje się w jakimś tu i teraz, to ci ludzie mają swoje historie, często skomplikowane, włącznie z zapętleniem i powiązaniem z inną, starszą historią, i które wyraźnie oddziałują na aktualne decyzje i czyny bohaterów. Nie ma w książce postaci wyraźnie złych i wyraźnie dobrych – są po prostu prawdziwymi ludźmi. Na pierwszych stronach są sąsiadami, później stają się znajomymi i w końcu bliskimi przyjaciółmi. Ich los zaczyna nas obchodzić. Z drżeniem serca więc śledzi się momenty zagrażające ich życiu i oddycha z ulgą, gdy zagrożenie mija.
To właśnie dostałam czytając „Bezwładność”. Z pozoru i na pierwszy rzut oka historię jakiej miliony, losy rozpadającego się małżeństwa – pewnie na moim osiedlu by się sporo takich par znalazło. Jednak jest to historia, która wywołała we mnie emocje – całe ich spektrum, zmieniające się w miarę czytania. To jest moim zdaniem to, co odróżnia dobrą literaturę od przeciętnej.

Jacek Łukawski jednak nie raz udowodnił, że niezależnie jakim stylem pisze („Kraina martwej ziemi”, jego kryminały, czy teraz ten thriller, to zupełnie inne światy nie tylko gatunkowo ale i językowo i stylistycznie), to ożywia przedstawiony świat i bohaterów, wprowadza ich w życie czytelnika. I nie mam na myśli wyłącznie języka i konstrukcji zdań i akapitów. To obejmuje znacznie więcej – wnikliwą analizę poruszanej w powieści tematyki, rzetelność niuansów (wpływ pandemii jako przykład), plastyczne pokazanie otoczenia.

I chociaż zazwyczaj rzadko czytam coś poza szeroko pojętą fantastyką, to cieszę się (hmm, czy w kontekście tematyki „Bezładności” powinnam użyć tego słowa?), że jeśli już sięgnęłam po coś innego, to jako czytelnik zostałam nagrodzona wyśmienitą lekturą.

Książkę czytałam już jakiś temu. Potrzebowałam jednak czasu, by przetrawić i pogodzić się z tym, co w niej znalazłam. By nie rzucać inwektywami w autora za to, jaki los zgotował swym bohaterom.
Druga rzecz – jak napisać te kilka słów opinii, żeby nie zdradzać tym, którzy jeszcze nie czytali „Bezwładności”, co się wydarzyło i jak skończyło? Postanowiłam więc skupić się na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo miła odmiana po ostatnich moich lekturach, znacznie cięższych i pełnych pseudofilozoficznych czy egzystencjalnych rozmyślań.

Od czasu do czasu przydaje się taka lekka, bardzo sympatyczna opowieść :) I do tego, mimo wielu przeciwności losu, które dotykają bohaterów i generalnie mieszkańców wykreowanego przez autorkę świata, dość optymistyczna. W sumie to przydałoby się więcej takich pozycji.

Anna Hrycyszyn bez zbędnego wodolejstwa nakreśliła plastyczny obraz świata, w zupełności wystarczający, by przy odrobinie wyobraźni ogarnąć jego realia. Tak samo prosto, choć nie wprost, pokazuje postaci, targające nimi emocje, wątpliwości, ich osobowości, przemiany i rozwój.

Co jeszcze mi się podoba, to kobieca załoga "Niezatapialnej" - pirackiego parowca. Są to kobiety silne, niezależne, ale pozbawione zbędnego okrucieństwa i na ile się da, stroniące od przemocy. Mają swoje sposoby (nie będę zdradzać ;)) na zdobycie bogatych łupów bez zbędnego przelewu krwi. A z drugiej strony potrafią walczyć i zabijać, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Podsumowując - bardzo przyjemna przygodówka w steampunkowym świecie, o przyjaźni, miłości, siostrzeństwie, dumie, poczuciu obowiązku i odpowiedzialności z budzącą się rewolucją w tle.

Bardzo miła odmiana po ostatnich moich lekturach, znacznie cięższych i pełnych pseudofilozoficznych czy egzystencjalnych rozmyślań.

Od czasu do czasu przydaje się taka lekka, bardzo sympatyczna opowieść :) I do tego, mimo wielu przeciwności losu, które dotykają bohaterów i generalnie mieszkańców wykreowanego przez autorkę świata, dość optymistyczna. W sumie to przydałoby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Genea

z ostatnich 3 m-cy
Genea
2024-05-26 09:00:07
Genea ocenił książkę Cyberpunk Girls na
5 / 10
i dodał opinię:
2024-05-26 09:00:07
Genea ocenił książkę Cyberpunk Girls na
5 / 10
i dodał opinię:

Nazwiska autorek zapowiadały o wiele więcej niż ostatecznie dostałam. Ten zbiór opowiadań bardziej mnie rozczarował, niż zadowolił i ostateczna ocena jest mocno przeciętna. I nie mam tu na myśli warsztatu, bo w każdym przypadku stoi on na wysokim poziomie.

"Heartbyte", Martyna R...

Rozwiń Rozwiń
Genea
2024-03-03 13:20:28
Genea ocenił książkę Bezwładność na
9 / 10
i dodał opinię:
2024-03-03 13:20:28
Genea ocenił książkę Bezwładność na
9 / 10
i dodał opinię:

Książkę czytałam już jakiś temu. Potrzebowałam jednak czasu, by przetrawić i pogodzić się z tym, co w niej znalazłam. By nie rzucać inwektywami w autora za to, jaki los zgotował swym bohaterom.
Druga rzecz – jak napisać te kilka słów opinii, żeby nie zdradzać tym, którzy jeszcze nie czytal...

Rozwiń Rozwiń
Bezwładność Jacek Łukawski
Średnia ocena:
6.6 / 10
125 ocen

ulubieni autorzy [1]

Jacek Łukawski
Ocena książek:
6,9 / 10
11 książek
3 cykle
32 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
59
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
178
razy
W sumie
wystawione
58
ocen ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
281
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]