Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jak sądzicie, kim trzeba być, żeby móc kogoś zabić?

To może być każdy. Sąsiad z bloku, pani ekspedientka ze sklepu, przypadkowo spotkana osoba na ulicy. Nie każdy na pierwszy rzut oka wygląda jak rasowy zbrodniarz.

I to jest w tym wszystkim najstraszniejsze.

Książka "Każdy może zabić" autorstwa Krystyny Rożnowskiej to całkiem ciekawa lektura. Autorka przeprowadza rozmowy ze skazanymi za zabójstwo. Mimo że temat może wydawać się oklepany, każdy z wywiadów jest całkiem inny od poprzednich.

Agresywny chłopak, molestowana siedemnastolatka, mężczyzna pozbawiony skrupułów- każdy z nich może stanąć na naszej drodze.

Jak sami mordercy opisują swoje czyny? Okazuje się, że nie każdy umie łatwo o tym opowiadać. Dla niektórych z nich wciąż jest to temat bardzo drażliwy, intymny wręcz. O pobycie w więzieniu każdy ma swoje wrażenie. Niektórzy odnaleźli w tym miejscu Boga, innych przeraża perspektywa kolejnych długich lat izolacji.

Każda z rozmów jest anonimowa. O więźniach poznajemy tylko podstawowe informacje- imię, wiek, długość wyroku. Szanuję chęć Autorki do zachowania anonimowości swoich rozmówców.

Książka, mimo że zapowiadała się ciekawie, ostatecznie nieco mnie rozczarowała. Brakowało mi podsumowań Autorki po każdym z wywiadów. Same rozmowy, mimo że ciekawe, też były nieco "niedopieszczone".

Macie w planach tę lekturę?

Jak sądzicie, kim trzeba być, żeby móc kogoś zabić?

To może być każdy. Sąsiad z bloku, pani ekspedientka ze sklepu, przypadkowo spotkana osoba na ulicy. Nie każdy na pierwszy rzut oka wygląda jak rasowy zbrodniarz.

I to jest w tym wszystkim najstraszniejsze.

Książka "Każdy może zabić" autorstwa Krystyny Rożnowskiej to całkiem ciekawa lektura. Autorka przeprowadza rozmowy...

Czy coś może sprawić, że przestaniecie kochać swoją drugą połówkę?

Dla Miro i Yuno taka rzecz czy zdarzenie nie istnieje.

Na Radzie Klanów nic nie dzieje się tak, jakby chcieli. Mimo że racja stoi po stronie Klanu Tygrysa, przeciwnicy mają solidne argumenty, które trafiają do innych przywódców. Ognista Burza nie umiejąc pohamować emocji mówi kilka słów za dużo. To wystarczy, by przegrać tę bitwę.

Sprawy przyspieszają swój bieg.

Miro i Yuno są zmuszeni uciekać. Po afroncie Cichego Cienia mężczyzna nie widzi już w nim sojusznika. Jeśli chce zagwarantować ukochanej bezpieczeństwo i doprowadzić do końca plan opracowany wspólnie z przyjaciółmi nie ma czasu do stracenia. Ciągły oddech Rutha na karku nie pomaga jednak w skupieniu.

Już wkrótce egzekutor przestanie być jedynie ciążącym na nich cieniem.

Wciągnięci w pułapkę kolejnych iluzji coraz bardziej nadwyrężają siły. Kiedy w końcu dochodzi do spotkania z Ruthem zmęczony i wydrenowany z magii Miro nie ma szans. Skrwawiony, pozbawiony dumy i z udręczonym sercem musi patrzeć na krzywdy, których doświadcza Yuno.

A biorąc po uwagę opowieści kobiety będzie jeszcze gorzej.

Rozdzieleni wciąż muszą walczyć. Ponowne spotkanie z oprawcą jest dla magini wielkim szokiem. Emocje kłębią się w niej, a kolejne bestialstwa, do których dopuszcza się Ruth szybko ją łamią. Już nie jest w stanie myśleć o szczęśliwej przyszłości u boku Altamira. Jak w ogóle mogła sądzić, że po tym wszystkim co spotkało ją w przeszłości mogła podobać się jakiemukolwiek mężczyźnie?

W tym nieprzyjaznym czasie wiele kłamstw wychodzi na jaw.

Kłamstwa Kitsu stopniowo stają się widoczne. W końcu nie może już dłużej ukrywać prawdy. Sprawując opiekę nad zdrowiejacym Miro wyznaje prawdę o swoim pochodzeniu, które zdumiewa nawet Enis. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Na szczęście plany, które rudzielec snuje wspólnie z bliskimi mu smokami mają szansę idealnie zgrać się z planami Ognistej Burzy.

Już niedługo wszystko się wyjaśni.

"Klan Smoka. Bestia" Aliny Duchnowskiej to kolejny tom przygód Mira i jego ekipy. Tak jak poprzednie tomy tak i ten zostały ciekawie opowiedziane, a przedstawiona w nim historia ciekawi.

Bardzo mnie cieszy, że w tym tomie nieco więcej dowiadujemy się o Kitsu, a część akcji dzieje się w jego rodzinnym mieście. Polubiłam tego smoka i cieszę się z możliwości poznania go bliżej.

Akcja w tym tomie dzieje się dynamicznie i w dwóch miejscach na raz. Gdy drogi Mira i Klanu się rozchodzą Autorka zadbała o to, żebyśmy wciąż mieli możliwość śledzenia bieżących wydarzeń. Postacie pozostają wciąż sobą, nawet pomimo przeszkód stawianych im na drodze.

Czy coś może sprawić, że przestaniecie kochać swoją drugą połówkę?

Dla Miro i Yuno taka rzecz czy zdarzenie nie istnieje.

Na Radzie Klanów nic nie dzieje się tak, jakby chcieli. Mimo że racja stoi po stronie Klanu Tygrysa, przeciwnicy mają solidne argumenty, które trafiają do innych przywódców. Ognista Burza nie umiejąc pohamować emocji mówi kilka słów za dużo. To...

Jakie magiczne zwierzę chcielibyście spotkać?
U mnie od zawsze pierwsze na liście były smoki. Na szczęście moje zamiłowanie do tych wielkich gadów podziela też Florka. To co wydarzyło się w tym tomie "Necroveta" dla każdej z nas było czymś niesamowitym!
Do lecznicy prowadzonej przez Izabelę wkrótce ma przyjść nowy technik weterynarii. Jakież jest zdumienie Bastiana i dziewczyny, gdy w progu pojawia się Zuza. Pracując wcześniej w konkurencyjnym gabinecie nie dała się poznać od zbyt dobrej strony.
Starając pozbyć się uprzedzeń Florka zakasuje rękawy i bierze się do pracy.
A ma co robić. Pracując na trzy zmiany technicy muszą sprawnie wykonywać swoją pracę. Zwierzęta, czy to magiczne czy nie, zasługują na profesjonalną i czułą opiekę.
Gdy w okolicy zaczynają pojawiać się plotki o widzianych gdzie niegdzie drakonidach serce dziewczyny zaczyna bić szybciej. Spotkania z Rubinem, Jagódką i Mambą to nic przy pełnowymiarowym okazie.
W całym tym rozgardiaszu młoda techniczka znajduje też nieco czasu dla siebie i niejeden wieczór spędza przed konsolą. Zaczyna podążać za uczuciami i spotyka się z Bastianem w bardzo miłych okolicznościach, co nie umyka spotrzegawczej Zuzie.
Pojawienie się chorego neurologicznie drakonida wielkości sporego słonia dla wszystkich będzie zaskoczeniem.
"Necrovet" to książka bardzo przyjemna. Ciepła historia i sympatyczne postacie sprawiają, że czyta się ją nad wyraz szybko. Miło bawiłam się czytając; odpoczęłam przy niej bardziej niż z początku zakładałam.
Mam nadzieję, że Autorka nie każe zbyt długo czekać na kolejny tom!

Jakie magiczne zwierzę chcielibyście spotkać?
U mnie od zawsze pierwsze na liście były smoki. Na szczęście moje zamiłowanie do tych wielkich gadów podziela też Florka. To co wydarzyło się w tym tomie "Necroveta" dla każdej z nas było czymś niesamowitym!
Do lecznicy prowadzonej przez Izabelę wkrótce ma przyjść nowy technik weterynarii. Jakież jest zdumienie Bastiana i...