Maria

Profil użytkownika: Maria

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 godzin temu
1 767
Przeczytanych
książek
1 767
Książek
w biblioteczce
1 766
Opinii
12 974
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Strony www:
Książka to moje ikigai - pasja, zawód, misja i powołanie. Tworzę tutaj osobistą bibliotekę literatury przeczytanej. Chciałabym, żeby każdy taką miał. Jeśli pomogę w doborze tytułów, będę spełniona.

Opinie


Na półkach:

„Jeśli zobaczy pani dzieciaka z nożem, proszę mu go odebrać. I wręczyć mu pokwitowanie”.
Był początek lat 60. ubiegłego wieku w USA, kiedy młoda nauczycielka języka angielskiego otrzymała na dzień dobry w pierwszym roku swojej pracy taką radę od dyrektora szkoły. Chociaż brzmiała ona jak dobry żart, to jednak oddawała dokładnie stan rzeczy.
Szkolną rzeczywistość.
Utwardzaną przez biurokrację zasypującą Sylvię, bo tak miała na imię, „ciężarem papierzysk: odbitek, dyrektyw, okólników, listów, notatek, formularzy, blankietów” i wielu innych; sfrustrowanymi i zgorzkniałymi nauczycielami, „którzy dokonali złego wyboru albo ponieśli porażkę na innym polu, znajdują w systemie szkolnictwa wymówkę albo schronienie”; małostkowego dyrektora-tyrana, „który najlepiej czuje się w systemie szkolnictwa, armii albo ustroju totalitarnym”; marnotrawstwa, nieudolności, głupoty, wyczerpania prowadzącymi do zniechęcenia; poważnymi problemami młodzieży, z którą nikt nie rozmawia i uroczymi wyobrażeniami ludzi spoza branży o zawodzie, jako pracy „od 9.00 do 15.00, pięć dni w tygodniu, dwa miesiące wakacji, wszystkie święta, prestiż i szacunek”.
Przed taką spiżową ścianą do skruszenia stanęła przepełniona ideałami Sylvia.
Jej narzędziami do rozbijania muru były: przekonanie, że jedyną nagrodą będzie „trwała zmiana w życiu dziecka”, zdanie powtarzane jako żart – „niech to będzie wyzwanie” oraz postawienie wiary w jakość nauczania „przeciwko temu, co małostkowe, podporządkowane reżimowi i przegniłe w systemie szkolnictwa, temu, co degraduje godność” jej profesji, a w konsekwencji jej uczniów.
W Liceum Calvina Goolidge’a to niezachwianie przekonań było bardzo potrzebne.
Praca uczniów i kadry przypominała wspinanie się po schodach w górę ku celom, schodząc nieustannie w dół. Osiągany sukces, idących pod prąd. Autorka ten absurdalny ruch komunikacyjny uczyniła metaforą walki Sylvii z bezdusznym systemem. Opisała ją z dużą dozą humoru płynącego z absurdu, by ją ukazać w lżejszej formie do przyjęcia, a nie smutnego narzekania, przyznając – „Odcięłam się od bólu i dopuszczałam wyłącznie chichot towarzyszący mi za każdym razem, kiedy wymyślałam kolejne absurdy”. Ten zabieg pozwolił na wyłuskanie ucznia, jego dramatów i poważnych kwestii spod grubej warstwy procedur, formalności i „błahostek w trzech egzemplarzach”. Również nauczyciela, który pomimo zalewu absurdów, jednak tego ucznia nie zgubił tak, jak Sylvia. Jednego z tych, którzy umieją i uczą, w przeciwieństwie do większości, którzy wolą mieć rację, a nie relację z uczniem.
Autorka wybrała bardzo ciekawą formę opowieści.
Wykorzystała miszmasz przytaczanych dokumentów życia szkolnego – dyrektyw Kuratorium Oświaty, okólników administracji i dyrektora, notatek służbowych, listów do przyjaciółki, liścików od uczniów, akt, formularzy, ogłoszeń, dokumentów pielęgniarki i psycholożki, wypracowań uczniów, ich uwag wrzucanych do „Skrzynki na sugestie” oraz tekstów znalezionych w klasowym koszu na śmieci. To na podstawie tych „twardych” dowodów budowałam samodzielnie obraz szkoły oraz jej składowych, by odnaleźć ucznia, jego pozycję i sytuację, a przede wszystkim przeraźliwe osamotnienie.
Mimo upływu ponad półwiecza, nic nie zmieniło się w amerykańskiej edukacji, a „u nas wciąż to samo”, jak dodał polski wydawca tej książki. Potwierdzam.
Włącznie z nożem.
Takich przypadków w mojej trzydziestoczteroletniej karierze zawodowej miałam dwa i o dwa za dużo. Ta słodko-gorzka opowieść bazująca na doświadczeniach autorki, jako nauczycielki w kilku szkołach amerykańskich, dowodzi, że szkoła pruska trzyma się dobrze i jest stałym elementem w nieustannie zmieniającym się świecie. Jak napisała po latach od wydania książki – „Szkoły wyglądają dzisiaj dokładnie tak samo jak ponad ćwierć wieku temu, z tym że teraz są bardziej takie, jakie były wtedy. Wszytko opisane w mojej powieści dzisiaj dzieje się naprawdę. Nowe są tylko komputery i prezerwatywy”. To dlatego mnie ta opowieść nie bawiła.
Ona mnie przerażała!
naostrzuksiazki.pl

„Jeśli zobaczy pani dzieciaka z nożem, proszę mu go odebrać. I wręczyć mu pokwitowanie”.
Był początek lat 60. ubiegłego wieku w USA, kiedy młoda nauczycielka języka angielskiego otrzymała na dzień dobry w pierwszym roku swojej pracy taką radę od dyrektora szkoły. Chociaż brzmiała ona jak dobry żart, to jednak oddawała dokładnie stan rzeczy.
Szkolną rzeczywistość.
...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jankielowi od dziecięctwa wpajano, że „świat za kreskolskimi murami to niebezpieczne, zdradliwe miejsce, a on powinien uważać się za szczęśliwca, skoro urodził się z dala od niego”.
Chłopak nieustannie słyszał straszne historie przekazywane sobie szeptem o dużych miastach pełnych występków, niegodziwości, prostytucji, antysemityzmu, cudzołóstwa i innych niegodziwości popełnianych przez złych ludzi gotowych takim, jak on, poderżnąć gardło, „aby dobrać się do brzęczących monet w jego kieszeniach”. Nic dziwnego, że po takich opowieściach, bał się zagłębiać w otaczający Kreskol ciemny, gęsty las pełen demonów i czarowników „gotowych odrzeć człowieka ze skóry i usmażyć jego wątrobę na kurzym smalcu”, jęków grzesznych chłopców zamienionych w wilki i dzieci, „które dopadli, uwięzili i przerobili na mydło, szaleni, żądni krwi goje, napędzani nieposkromioną nienawiścią do Żydów”. Wśród mieszkańców sztetla panowała jednomyślna zgoda – „opuszczenie Kreskolu było równoznaczne z samobójstwem”. Aż tu nagle zażądano od tegoż Jankiela niemożliwego.
Wyruszenia w ten złowrogi świat!
Powodem było zniknięcie Paszy i Izmaela tuż po ich rozwodzie. Jankiel, chcąc nie chcąc, jako sierota, po której nikt nie zatęskni ani nie zapłacze, wyruszył w samobójczą misję. Miał dotrzeć do najbliższego miasteczka, powiadomić stosowne władze o zaistniałej sytuacji i poprosić o pomoc w odnalezieniu zaginionych. Słusznie zauważyła jedna z matron sztetla – „mam przeczucie, że to początek czegoś potwornego”.
I się stało!
Cały świat dowiedział się o zaginionym i nagle objawionym po kilku wiekach sztetlu położonym gdzieś w polskich borach i lasach, który zachował model ortodoksyjnej gminy żydowskiej z XVIII wieku i cudem uniknął niemieckiej inwazji, przeżywając jako jedyny rzeźnię Holokaustu.
Od tego momentu autor poprowadził skomplikowane wątki przygodowo-sensacyjne w trzech głównych i najważniejszych warstwach tej opowieści – historycznej, społecznej i psychologicznej.
W tej pierwszej ukazywał historię Żydów na terenie Polski z antysemityzmem doprowadzającym do izolacji gminy żydowskiej i zerwania całkowitego kontaktu ze światem zewnętrznym. To tutaj zmuszał do zastanowienia się nad istotą zła jako takiego. Przypominało mi to amerykański thriller „Osada” w reżyserii M. Night Shyamalan z Adrienem Brodym, który odnosił się do istoty zła w uniwersalnym wymiarze. Z kolei autor powieści posłużył się zjawiskami mocno zakotwiczonymi w historycznej rzeczywistości – antysemityzmem i Holokaustem.
Druga warstwa pokazywała eksperyment ponownej konfrontacji tak różnorodnych kultur po upływie wieków i tragicznych doświadczeń wojennych. Zestawił mentalność osiemnastowiecznego Żyda i współczesnego człowieka, którego wynik pilnie śledziłam z ogromnym zaciekawieniem. Do końca miałam nadzieję, że doświadczenie barbarzyństwa wojny nauczyło ludzkość tolerancji i akceptacji.
W warstwie trzeciej zobrazował najmłodsze pokolenie, które wbrew starszym porzuciło dziedzictwo wcześniejszych generacji na rzecz wolności wyboru stylu i miejsca życia. Autor, kierując Paszę, Izmaela i Jankiela ku życiu poza osadą symbolizującą ostoję bezpieczeństwa gwarantowanego przez tradycję, pokazał wielość i rodzaje ponoszonych skutków ich wyborów. To w tej warstwie silnie zaakcentował, że tradycja i tylko tradycja daje niezbędne siły do przetrwania w otaczającym świecie. Jawi się niczym sztetl-wyspa w morzu zła. Tylko bezcenne dziedzictwo życia w prostocie i z Bogiem z dziada pradziada miało moc ochrony „przed złem rodzaju ludzkiego albo przyrody”.
We wszystkie te płaszczyzny autor wplótł wątki je spinające i tworzące powieść łotrzykowską pełną zwrotów akcji, dynamiki zdarzeń i nieprzewidzianych dramatów oraz absurdu płynącego ze zderzenia mentalności ludzi pochodzących nie tyle z różnych kultur, ile z odmiennych wartości świata starego i nowego. Trochę na wesoło, trochę na poważnie, a czasami ze smutkiem płynącym z głębszej refleksji nad mierną kondycją ludzkiej natury, w której prym wiedzie głupota, materializm i chciwość władzy.
Jak zawsze od wieków.
To uniwersalne spojrzenie, ale pokazane na przykładzie wspólnej historii żydowsko-polskiej aż do czasów prawicowego rządu Mateusza Morawieckiego. Miałam wrażenie, że tę powieść napisał Polak. Aż nie do uwierzenia, że jej autorem jest amerykański dziennikarz przyznający się do jednorazowego pobytu w Polsce, a jednak od początku do końca ja wymyślił. Jej wiarygodności nadał dzięki wykorzystaniu faktów czerpanych z licznych źródeł wymienionych w podziękowaniach, silnie kotwiczących fabułę w historii i rzeczywistości współczesnej.
Powieść odebrałam również jako gorzką satyrę na Polskę i świat.
naostrzuksiazki.pl

Jankielowi od dziecięctwa wpajano, że „świat za kreskolskimi murami to niebezpieczne, zdradliwe miejsce, a on powinien uważać się za szczęśliwca, skoro urodził się z dala od niego”.
Chłopak nieustannie słyszał straszne historie przekazywane sobie szeptem o dużych miastach pełnych występków, niegodziwości, prostytucji, antysemityzmu, cudzołóstwa i innych niegodziwości...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, nieuprawnione pozbawienie wolności, groźby, wprowadzenie systemu niewolnictwa, rozbój, kradzieże, zagrożenie dla życia i majątku poprzez działania zagrażające bezpieczeństwu publicznemu, utrudnianie działań służbowych i niedozwolone posiadania broni oraz materiałów wybuchowych”.
Taką listę zarzutów usłyszał pod swoim adresem Jozo Poskok. Ojciec czterech dorosłych synów mieszkających razem z nim. Głowa rodziny i wdowiec, który odczytującemu przestępstwa adwokatowi, zadał fundamentalne pytanie – „Czy to coś złego?”
Pytanie, w którym zawarł całą swoją mentalność i podsumował styl życia.
Samozwańczego autokratę w Dolinie Poskoków położoną wysoko w górach i trudną do odnalezienia, bo „skryła się jak obwarowana twierdza, tylko z jedną drogą otwierającą się, wijącą niczym rzeka w parowie”, by zamknąć się niemal pionową turnią. To pod nią ukryła się „wieś z dziesięcioma niezamieszkanymi domami, rozsypującymi się, zarosłymi mchem kamiennymi domami i stodołami, tu i tam widać porozbijane dachówki, a wśród tej pustki” jedyny dom ostały na ojcowiźnie, której nie opuścił Jozo wraz z synami. Tworzyli państwo w państwie z mieszkańcami, których każdy bał się zaczepić, a tym bardziej wymagać bodaj opłat za prąd, bo „byli jak zdradzieckie żmije, poskoki właśnie”, od których pochodziło ich nazwisko.
Na rodzinę Poskoków nie było mocnych.
Jednak tam, gdzie diabeł nie mógł, posłał babę. Pomysł ten podsunął zaprzyjaźniony ksiądz niewinnym, życzliwym zdaniem – „Żeby chociaż jeden babę tu sprowadził, lekcej by wam było”. Wbrew woli ojca, który uważał, że „kiedy młody człowiek ulegnie pokuszeniom ciała, to zapomni, skąd i dokąd zmierza”, najstarszy z braci Kreszimir udał się do miasta, sprowadzając do męskiego świata dla siebie - żonę, dla ojca - czarownicę, dla reszty braci - pokuszenie, które tylko czekało, by dopaść ich dusze ochrzczone, a dla wszystkich - Helenę trojańską, która wywołała wojnę z resztą świata. A dokładnie z komendantem policji, którego kobieta była narzeczoną, aczkolwiek mu niechętną.
Od tego momentu wystartował z maksymalnym przyśpieszeniem górski rollercoaster z oblężeniem bałkańskiej „Troi”.
Odnalazłam w tej satyrze na współczesne społeczeństwo biernych Chorwatów próbujących zatrzymać rozwój, powołując się na tradycję i patriarchat, wszystko to, co tak charakterystyczne dla filmów Emira Kusturicy odzwierciedlonych w jego autobiografii wyreżyserowanej, jak film – „Gdzie ja jestem w tej historii?”. Wprawdzie reżyser jest Serbem, a chorwaccy bohaterowie opowieści nie darzyli jego nacji sympatią, pamiętając wojnę między ich narodami, to jednak łączy ich duch i fantazja bałkańska.
Przede wszystkim rozpierająca energią żywiołowość.
Emocje nakręcały fabułę niczym dobrze naoliwioną karuzelę, a przechodzenie z jednego nastroju do drugiego przypominało przeskok iskry wywołującej wybuch złości lub euforii popartej argumentem kałasznikowa albo pieśnią śpiewaną pełną piersią. Metody stosowane wobec każdego, kto nie stał po ich stronie, można było podsumować mentalnością naszego rodzimego Pawlaka z „Samych swoich” – sprawiedliwość sprawiedliwością, ale musi być po naszej stronie.
Nawet jak trzeba byłoby przeciwnika ubić (sic!).
A wszystko to w rozweselających oparach czarnego humoru, absurdu, gagów sytuacyjnych oraz zabawnych dialogów bohaterów i komentarzy narratora, wprawiających w permanentnie rozbawienie od początku do końca historii o utracie władzy ojcowskiej, odwiecznych prawach natury męskiej i świecie patriarchalnym, który nie ma prawa funkcjonować i przetrwać bez pierwiastka żeńskiego, a rodzina bez społeczeństwa.
Z wnioskiem – w młodych nadzieja.
Gdyby Homer był również komikiem tak, jak autor i urodził się na Bałkanach, jego opowieść o Troi byłaby niczym „Cud w Dolinie Poskoków”.
naostrzuksiazki.pl

„Spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, nieuprawnione pozbawienie wolności, groźby, wprowadzenie systemu niewolnictwa, rozbój, kradzieże, zagrożenie dla życia i majątku poprzez działania zagrażające bezpieczeństwu publicznemu, utrudnianie działań służbowych i niedozwolone posiadania broni oraz materiałów wybuchowych”.
Taką listę zarzutów usłyszał pod swoim adresem Jozo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Maria Akida

z ostatnich 3 m-cy
Maria Akida
2024-05-31 16:19:56
Maria Akida oceniła książkę W górę schodami w dół na
8 / 10
i dodała opinię:
2024-05-31 16:19:56
Maria Akida oceniła książkę W górę schodami w dół na
8 / 10
i dodała opinię:

„Jeśli zobaczy pani dzieciaka z nożem, proszę mu go odebrać. I wręczyć mu pokwitowanie”.
Był początek lat 60. ubiegłego wieku w USA, kiedy młoda nauczycielka języka angielskiego otrzymała na dzień dobry w pierwszym roku swojej pracy taką radę od dyrektora szkoły. Chociaż brzmiała ona j...

Rozwiń Rozwiń
W górę schodami w dół Bel Kaufman
Średnia ocena:
7.3 / 10
6 ocen
Maria Akida
2024-05-31 09:11:38
Maria Akida i gelinde są teraz znajomymi
2024-05-31 09:11:38
Maria Akida i gelinde są teraz znajomymi
Maria Akida
2024-05-30 15:11:49
Maria Akida oceniła książkę Zaginiony sztetl na
8 / 10
i dodała opinię:
2024-05-30 15:11:49
Maria Akida oceniła książkę Zaginiony sztetl na
8 / 10
i dodała opinię:

Jankielowi od dziecięctwa wpajano, że „świat za kreskolskimi murami to niebezpieczne, zdradliwe miejsce, a on powinien uważać się za szczęśliwca, skoro urodził się z dala od niego”.
Chłopak nieustannie słyszał straszne historie przekazywane sobie szeptem o dużych miastach pełnych wystę...

Rozwiń Rozwiń
Zaginiony sztetl Max Gross
Średnia ocena:
8.3 / 10
4 ocen
Maria Akida
2024-05-29 09:08:10
Maria Akida i 🌺Fawaris🌺 są teraz znajomymi
2024-05-29 09:08:10
Maria Akida i 🌺Fawaris🌺 są teraz znajomymi
Maria Akida
2024-05-28 08:38:46
Maria Akida i Justyna są teraz znajomymi
2024-05-28 08:38:46
Maria Akida i Justyna są teraz znajomymi
Maria Akida
2024-05-28 08:37:28
Maria Akida i Nozomi są teraz znajomymi
2024-05-28 08:37:28
Maria Akida i Nozomi są teraz znajomymi
Maria Akida
2024-05-26 15:40:26
Maria Akida oceniła książkę Cud w dolinie Poskoków na
7 / 10
i dodała opinię:
2024-05-26 15:40:26
Maria Akida oceniła książkę Cud w dolinie Poskoków na
7 / 10
i dodała opinię:

„Spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, nieuprawnione pozbawienie wolności, groźby, wprowadzenie systemu niewolnictwa, rozbój, kradzieże, zagrożenie dla życia i majątku poprzez działania zagrażające bezpieczeństwu publicznemu, utrudnianie działań służbowych i niedozwolone posiadania broni or...

Rozwiń Rozwiń
Cud w dolinie Poskoków Ante Tomić
Średnia ocena:
7.1 / 10
30 ocen
Maria Akida
2024-05-25 16:58:40
Maria Akida oceniła książkę Nie zawiedź mnie, tato. Część pierwsza na
8 / 10
i dodała opinię:
2024-05-25 16:58:40
Maria Akida oceniła książkę Nie zawiedź mnie, tato. Część pierwsza na
8 / 10
i dodała opinię:

„Wydawało mi się, że w mojej bieszczadzkiej samotni będę mógł z powodzeniem unikać stresujących sytuacji”.
Oj, tak! Jak się okazało – Zdzisławowi Mokrynie tylko tak się wydawało. A przynajmniej, po tragicznych wydarzeniach w Rykowie opisanych w pierwszym tomie „Zabij mnie, tato” tego cy...

Rozwiń Rozwiń
Maria Akida
2024-05-25 10:02:05
Maria Akida i raczkosia są teraz znajomymi
2024-05-25 10:02:05
Maria Akida i raczkosia są teraz znajomymi
Maria Akida
2024-05-19 16:03:37
Maria Akida oceniła książkę Opowieści z Czeskiego Zakątka na
9 / 10
i dodała opinię:
2024-05-19 16:03:37
Maria Akida oceniła książkę Opowieści z Czeskiego Zakątka na
9 / 10
i dodała opinię:

Dawno, dawno temu, przed wieloma wiekami w Królestwie Czeskim żyli szczęśliwi Czesi, tworząc własną tradycję, obyczaje i opowieści przekazywane ustnie. Dobrze im się mieszkało w okolicach Kladska, dopóki nie zostali odeń oderwani w XVIII wieku. Ich „cesarzowa Maria Teresa utraciła Śląsk w ...

Rozwiń Rozwiń

ulubieni autorzy [6]

Szczepan Twardoch
Ocena książek:
6,4 / 10
33 książki
1 cykl
Pisze książki z:
1357 fanów
Maciej Płaza
Ocena książek:
7,2 / 10
4 książki
1 cykl
Pisze książki z:
27 fanów
Adam Wajrak
Ocena książek:
7,7 / 10
24 książki
3 cykle
Pisze książki z:
141 fanów
Zbigniew Herbert Podwójny oddech Zobacz więcej
Richard Osman Morderców tropimy w czwartki Zobacz więcej
Dmitry Glukhovsky Tekst Zobacz więcej
Zbigniew Herbert Podwójny oddech Zobacz więcej
Richard Osman Morderców tropimy w czwartki Zobacz więcej
Dmitry Glukhovsky Tekst Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
1 767
książek
Średnio w roku
przeczytane
110
książek
Opinie były
pomocne
12 974
razy
W sumie
wystawione
1 766
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
9 654
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
46
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
19
książek [+ Dodaj]