Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zgadzam się z jedną z poprzednich opinii, że ciężko jakkolwiek ocenić tę książkę. Oceniam ją na 7 w pełnym przekonaniu, że były w niej momenty mistrzowskie (poruszająca narracja wciągająca w okropności tamtych czasów), jak i momenty oszustwa czytelniczego (cytując jedną z moich poprzedniczek, "mało Geli w Geli"). Nie sposób odmówić autorce tytanicznej pracy włożonej w próby odtworzenia życia tytułowej bohaterki. Niestety nie udało się, bo z pustego i Salomon nie naleje. Tę pustkę autorka wypełniła więc opowieściami o przyjaciołach i krewnych Geli oraz o ogólnym dramacie tamtych czasów, znanym niestety z wielu innych publikacji. Przy tak skąpej ilości rzeczowych źródeł, aż prosiło się rozwinąć wątek twórczości Geli, bo przecież jej obrazy przetrwały, a ich interpretacje i dogłębniejsze zbadanie mogłyby nam wiele o niej opowiedzieć. Monika Libicka jednak nie podjęła się tego zadania, a szkoda. Czuję niedosyt i mam świadomość braku oczekiwanej wobec tej pozycji jakości, a jednak wiem, że pozostanie w mojej pamięci na długo.

Zgadzam się z jedną z poprzednich opinii, że ciężko jakkolwiek ocenić tę książkę. Oceniam ją na 7 w pełnym przekonaniu, że były w niej momenty mistrzowskie (poruszająca narracja wciągająca w okropności tamtych czasów), jak i momenty oszustwa czytelniczego (cytując jedną z moich poprzednicz...

Rozwiń Zwiń

"Bliska/Daleka Północ" to przewodnik towarzyszący organizowanej ponad rok temu przez MNW wystawie pt. "Przesilenie". Żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję z takim opóźnieniem. Przewodnik ten jest zwięzłym, lecz pełnym merytorycznych treści podsumowaniem związków między malarstwem polskim a skandynawskim na przełomach wieków. Bogato ilustrowane wydanie zachęca do niespiesznej lektury i celebracji momentu obcowania z wyższą sztuką. Dodatkowo na korzyść tej pozycji przemawia też cena. Pamiętam, że kupiłam "Bliską/Daleką Północ" za niecałe 50 zł, a to też się liczy w ogólnej ocenie, bowiem decyduje o zakresie dostępności. Jeśli ten przewodnik jakimś cudem wciąż jest jeszcze gdzieś dostępny, to polecam go nie tylko wszystkim miłośnikom sztuki, ale także miłośnikom północnych krajobrazów.

"Bliska/Daleka Północ" to przewodnik towarzyszący organizowanej ponad rok temu przez MNW wystawie pt. "Przesilenie". Żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję z takim opóźnieniem. Przewodnik ten jest zwięzłym, lecz pełnym merytorycznych treści podsumowaniem związków między mal...

Rozwiń Zwiń

Przeczytać książkę i jej nie ocenić gwiazdkami - rzadko mi się to zdarza, ale w tym wypadku muszę tak zrobić. "Zaczarowany łoś" wciągnął mnie bez reszty, przeczytałam tę opowieść w pół dnia. Nie mogłam się też nasycić onirycznymi opisami skandynawskiej przyrody i uwielbienia lasu. Ta książka ma jednak coś z "Pożegnania z Afryką" Karen Blixen. Mam wrażenie, że mimo przeżywanych zachwytów, wolałabym nigdy po tego typu literaturę nie sięgać. Bo jak można ubrać w literaturę piękną historię niewinnego stworzenia, zmuszonego do nierównej walki o życie z człowiekiem i to za pośrednictwem prawdziwego myśliwego? Przeczytałam i w tym wypadku wyjątkowo nie oceniam.

Przeczytać książkę i jej nie ocenić gwiazdkami - rzadko mi się to zdarza, ale w tym wypadku muszę tak zrobić. "Zaczarowany łoś" wciągnął mnie bez reszty, przeczytałam tę opowieść w pół dnia. Nie mogłam się też nasycić onirycznymi opisami skandynawskiej przyrody i uwielbienia lasu...

Rozwiń Zwiń

"Ptaki Jeziora Wigry" to książka dla prawdziwych ptasiarzy. Jeśli ktoś nie jest miłośnikiem ornitologii lub ewentualnie przyrody i krajobrazu Wigier, to czytając tę książkę, tylko się umęczy. Ja na szczęście należę do tej pierwszej grupy, dlatego z radością chłonęłam kolejne kartki, podziwiając jakościowe fotografie i nasłuchując odgłosy ptaków za pomocą kodów QR umieszczonych w książce. Wracając na Suwalszczyznę, na pewno wrócę też do tej pozycji i jestem przekonana, że pomoże mi ona odkryć te tereny na nowo.

"Ptaki Jeziora Wigry" to książka dla prawdziwych ptasiarzy. Jeśli ktoś nie jest miłośnikiem ornitologii lub ewentualnie przyrody i krajobrazu Wigier, to czytając tę książkę, tylko się umęczy. Ja na szczęście należę do tej pierwszej grupy, dlatego z radością chłonęłam kolejne kart...

Rozwiń Zwiń