Śmierć swojego ciała przyjęła bez zbędnych emocji, przecież nadal tutaj była. Świadomość, że mogła zniknąć, utracić szansę na spotkanie ludz...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1099
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać330
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński19
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Claire McFall
3
6,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura młodzieżowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
136 przeczytało książki autora
205 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Ona nie mogła znieść myśli, że może być dla niego kimś bez twarzy. Nie wtedy, gdy stał się dla niej wszystkim.
4 osoby to lubiąOn stał po drugiej stronie linii, patrząc, jak dziewczyna się rozpada. Był, jak policjant po drugiej stronie weneckiego lustra i wiedział, ż...
On stał po drugiej stronie linii, patrząc, jak dziewczyna się rozpada. Był, jak policjant po drugiej stronie weneckiego lustra i wiedział, że nie mogła go zobaczyć. Oszustwo zadziałało, zaś ból, który tym spowodował był doskonale widoczny na jej twarzy.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Przewoźnik Claire McFall
6,6
Rzeczywistość nastoletniej Dylan to jedna bura bylejakość: bieda, napięte relacje z matką, szkoła pełna dręczycieli, pogoda jak to w Szkocji. Gdy wydaje się, że spotkanie nieznanego ojca będzie wreszcie ekscytującym zwrotem w życiu, wspomniane życie gwałtownie się kończy – Dylan pozostaje przejść tylko na drugą stronę. Z pomocą przystojnego przewodnika o przepięknych oczach, reszty się domyślcie.
Największym grzechem „Przewoźnika” jest przede wszystkim to, że jest absolutnie, okropnie, niesamowicie, niemożebnie NUDNY. Jeżeli lubicie książki pełne nieurozmaiconych spacerów i recyklingu scen, to boy oh boy, mam dla was dobrą wiadomość! Jasne, skupienie na emocjonalno-dialogowych aspektach samo w sobie nie jest grzechem, ja też lubię niespieszne książki bez akcji pełne chodzenia, szkoda tylko, że za tym chodzeniem nie idzie nic: nie mamy ani ciekawych opisów, ani interesujących dialogów, ani sensownych rozważań w tym ledwo maźniętym (za)świecie z dykty.
Jeżeli – tak jak mnie – skusił was aspekt pośmiertnej wędrówki, to dajcie sobie spokój. Zaświaty w wersji McFall są słabo zarysowane, pełne zasad wymyślanych ewidentnie naprędce, pozbawione detali, niespójne w scenerii i rekwizytach. Nazwa stanowiska „przewoźnik” powinna zostać przechrzczona na „przewodnik PTTK” zważywszy na to, że poza krótkim epizodem z przeprawą przez jezioro bohaterowie cały czas lezą przez burobrązowe góry okazjonalnie wpadając w błoto, Dylan w kółko dostaje zadyszki i mentalnej kolki, punkt postojowy w rozpadającej się chatce, idziemy dalej, zapętlić. Dlaczego duszy nie chce się jeść, ale chce się pić, dlaczego z przyzwyczajenia chce się spać, ale w trakcie się odzwyczaja, dlaczego niematerialny byt wędrujący przez projekcję się męczy, poci i potrzebuje się umyć oraz wyprać gacie – kto to wie, na pewno nie ja. Dobra, to ostatnie akurat wiem, trzeba było pretekstu do rozebrania heroiny, żeby amant mógł ją sobie ukradkiem popodziwiać. Jeżeli McFall proroczo pisze jak jest, to w kwestii zwiększenia swoich szans na dotarcie do raju mam dla was następującą dobrą radę: umrzyjcie w sile wieku, wysportowani (preferowane zaprawienie w marszach, sprincie i pływaniu – w zaświatach trzeba zdumiewająco dużo biegać),mając za sobą liczne przygody o charakterze seksualnym, przestrzeganie kodeksu moralnego jest całkowicie opcjonalne. Pewnie chcecie rozwinięcia pewnego punktu, więc spieszę z wyjaśnieniem: otóż demony z jakiegoś powodu są bardzo łase na czyste duszyczki, agresywniej je atakują i łatwiej namierzają – przy tym czystość duszy nie ma tu nic wspólnego z etycznym postępowaniem, tylko… z byciem dziewicą. Aż mną telepnęło przy lekturze, kelner, w moim romansie YA jest purytańska propaganda!
Dobra, postacie. Poza małymi cameo obsada zaczyna się na Dylan i kończy na Tristanie. Dylan jest tak przeciętna, jak tylko się da – ot, miła standardowa nastolatka, nie jestem w stanie powiedzieć o niej nic więcej. Tristan to klasyczny amant z YA, oschły burak który tak naprawdę jest nieszczęśliwy i samotny tam, w środeczku, piękny młodzian z oczami w wydumanym (tutaj „kobaltowy”) kolorze. Autorka specjalnie nie udaje, że chodzi jej o coś innego niż romans (valid),więc tak jakby do bani, że tenże romans jest tak pozbawiony chemii i niekomfortowy. Nie mam najbledszego pojęcia, co Tristan (który przeprowadził już tysiące dusz) takiego niesamowitego zobaczył w Dylan i które gderanie „ło jezu daleko jeszcze” sprawiło, że mocniej zabiło mu serce. Dylan wiadomo, pierwsze nastoletnie zauroczenie, chłopak (dosłownie) ze snów, szkoda tylko, że to proste zadurzenie w poznanym z trzy dni temu typie kuriozalnie ewoluuje do Legendarnej Miłości łamiącej prawa boskie, dla której warto zaryzykować życie, bliskich i zbawienie. Zmarnowano całkowicie potencjał scen, w których zderzają się perspektywy śmiertelnej, wrażliwej Dylan ze zrozumiale zobojętniałym przewoźnikiem (patrz: anegdotka o świętym Mikołaju). No i w końcu – Tristan nie jest nastolatkiem. Tristan jest wielowiekowym bytem potrafiącym oglądać czyjąś biografię jak film, co celowo przybrał postać pięknego nastolatka, żeby łatwiej manipulować szesnastoletnią klientką. Tu czytelnik nie musi sam sobie uświadamiać dyskomfortowości tego romansu eonu, no typ sam z siebie ma refleksje, że romansowanie z Dylan jest jak podkochiwanie się w „kimś niewiele starszym od niemowlęcia” (!). NO TAK JAKBY NIEZRĘCZNIE.
Sceny akcji jak już są, to niesamowicie toporne, męczy to, że każda jedna reakcja bohaterów musi być opatrzona wyjaśnieniem narracji (ona zmarkotniała, ponieważ wiedziała że porusza niewygodny temat, on zmarszczył brwi, bo zrozumiał, że jego uwaga była złośliwa, i tak przez całą książkę),temu wszystkiemu nie pomaga sztuczny język (podejrzewam, że to może być też wina tłumaczenia, te wszystkie jakże naturalne "Tristanie, to niedorzeczne"). No i Auschwitz, ten przeklęty wątek z Auschwitz, tylko tego brakowało w tej książce.
Od złej książki gorsza jest tylko nudna książka – a w „Przewoźniku” nie potrafię znaleźć ani pół dialogu czy grama pomysłu, który by mi się po prostu podobał, żadnego punktu zaczepienia, żeby powiedzieć „dobra, to jedno było przynajmniej fajne” (poza przypadkową sugestią, że niebiosa najwyraźniej podpięły się cichaczem demonom do wodociągów i kradną im wodę, cholera wie po co). Ewidentnie jednak jest coś na rzeczy, skoro początkowo zignorowana przez czytelników książka znienacka zrobiła taką furorę w Chinach (pewnie najbardziej zdziwiona była sama McFall) i nieźle sobie poradziła w Ameryce po wznowieniu. Historia sukcesu zdecydowanie ciekawsze od samego dzieła, życie jest pełne pozytywnych zwrotów akcji, miejcie nadzieję ducha nie gaście.
Intruzi Claire McFall
7,0
"Intruzi" to drugi tom z cyklu Ferryman. Po pierwszym tomie od razu sięgnęłam po drugą część. Książki czyta się ekspresowo, pierwszą część wręcz pochłonęłam. Są skategoryzowane jako młodzieżowe, jednak ja bawiłam się na nich wyśmienicie, a niebawem będą zekranizowane!
IG: Czytomanka
👉Tristan i Dylan dokonali czegoś niemożliwego- oszukali przeznaczenie i uciekli z zaświatów. Niestety muszą ponieść tego konsekwencje. Ich dusze są związane ze sobą. Oboje umarliby, gdyby się rozdzielili. Kiedy przekroczyli granicę i wrócili do świata, nie tylko złamali odwieczne prawo życia i śmierci, lecz również wskazali drogę ucieczki innym.
👉Książka jest tak napisana, że każdą emocje chłonę całym ciałem i wszystko wydaje się takie realistyczne. Rewelacja! W pierwszej części się zakochałam, więc ten tom pochłonęłam w całe popołudnie. Nie dało się od niej oderwać. Mam wrażenie, że im dalej w las tym lepiej- ta część bardziej mi się podobała, choć pierwsza część była minimalnie lepsza. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy. Genialna!
Dziękuje @zysk_wydawnictwo za egzemplarz!
❗Ocena:10/10