Na wstępie mojej opinii, pragnę zaznaczyć, że oceniam książkę, kompletnie odcinając się od autorki oraz afery z nią związanej.
Wiele lat temu widziałam film na podstawie tej książki. Widziałam go kilkukrotnie, zważywszy na to jakie poruszenie we mnie wywołał. Książka nie ustępuje adaptacji filmowej na krok, a jestem skłonna napisać, że delikatnie przebija film. Nostalgia Anioła wywołała we mnie całe spektrum emocji. Czułam radość, złość, żal, smutek, wzruszenie, rozpacz, współczucie i ukojenie. Niesamowite jest to, jak każdy z członków rodziny przeżywa stratę bliskiej osoby. Warto zaznaczyć, że to także historia o przebaczaniu, dorastaniu emocjonalnym również już dorosłych osób oraz na pozwoleniu by bliska nieżyjąca osoba zaznała w naszym sercu spokoju.
No nie dałam rady, męczyłam z dwa miesiące, dobrnęłam do połowy i nie, nie będę tracić czasu. Zaczęło się w miarę przyzwoicie, napięcie było, kobieta zamordowała matkę. A potem nic, jeździć, chodzi z kąta w kąt, przywołuje dziwne wspomnienia. Wniosek mój po tej połowie książki jest jest. Niektórzy nie powinni mieć dzieci. Z chorego dorosłego, "powstaje" chore dziecko, które ma zaburzoną całą wizję świata. Może ta książka ma głębsze przesłanie, ale zwyczajnie nie mam natchnienia do jej czytania.