13 godzina Richard Doetsch 7,2
ocenił(a) na 83 lata temu Powieść Doetsch'a miałam przyjemność czytać już wcześniej, ale to było kilka lat temu. Coś z niej pamiętałam, ale nie do końca. I tak książka przeleżała na półce te kilka lat aż w końcu doczekała się swojego "renesansu" - znów zaintrygował mnie opis i zdanie z okładki: "Jak powstrzymać morderstwo, które już się dokonało?". Tak więc z niemałą przyjemnością, po raz kolejny, ale jakby pierwszy raz, sięgnęłam po tę książkę.
📖
Motyw podróży w czasie nie jest nam obcy. Autorzy często po niego sięgają. Ostatnio miałam z nim do czynienia czytając powieść Stuarta Turtona "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle". Tą powieścią byłam zachwycona. "13 godzina" powstała dużo wcześniej ale również ma swój urok, swoje "to coś". Bo mimo, że co chwilę coś mi tam świtało i coś sobie przypominałam, przez co nie miałam tak dobrej zabawy jaka by była przy pierwszym czytaniu, to obiektywnie rzecz biorąc książka jest bardzo dobra. Autor umiejętnie dozuje napięcie, co chwilę wprowadzając nieoczekiwane zwroty akcji, co sprawiało, że niejednokrotnie przechodziły mnie dreszcze. Dodatkową atrakcją było zbieranie szczęki z podłogi co kilka rozdziałów. Super książka, cieszę się, że ponownie się na nią skusiłam.
📖📖
Książka ma ciekawą konstrukcję. Są tu długie rozdziały (moja zmora) ułożone w odwrotnej kolejności niż zwykle spotykamy, czyli od końca. I tak zaczynamy od rozdziału 12 aż do 1. Bo książka właściwie rozpoczyna się od zakończenia całej historii. W następnych poszczególnych rozdziałach towarzyszymy głównemu bohaterowi Nickowi w podróży do przeszłości i wraz z nim poznajemy początki całej historii. Jest to naprawdę fascynująca przygoda, tym bardziej, że autor wprowadził dobry czarny charakter - nie przebiera on w środkach, aby osiągnąć swój cel. W dodatku jak się możemy domyśleć, każda ingerencja w przeszłości daje skutki w przyszłości... A czasami są one opłakane...
📖📖📖
Narracja w trzeciej osobie, wydarzenia w większości poznajemy z perspektywy głównego bohatera Nicka, ale towarzyszymy też jego żonie Julii, najlepszemu przyjacielowi czy kilku policjantom.
Podsumowując: bardzo, bardzo dobra książka. Pokręcona i jednocześnie wciągająca. Podróż w czasie jest tu genialnym pomysłem - autor niejednokrotnie mnie zaskoczył i sprawił, że musiałam dźwigać szczękę z podłogi. Napięcie towarzyszyło mi przez całą książkę i naprawdę ciężko było się domyśleć jak cała historia się zakończy. Dodatkowo plus za zakończenie uświadamiające, że ingerencja w czasoprzestrzeń ma nieodwracalne skutki. Nie wiem czy autor miał kiedyś w planach drugą część, niby nic na to nie wskazuje, ale chętnie przeczytałabym więcej tego typu historii. Jeśli lubicie thrillery z odrobiną fantastyki to musicie koniecznie sięgnąć po tę pozycję. Ze swojej strony serdecznie polecam.