Karierę aktorską zaczęła jako dziecko. Sławę przyniosły jej role w "iCarly" oraz "Sam i Cat", dwóch popularnych serialach stacji Nickelodeon. W 2017 r. na zawsze porzuciła telewizyjno-filmową ścieżkę i skupiła się na pisaniu i reżyserii. "Cieszę się, że moja mama umarła" to jej pierwsza książka, która odniosła ogromny sukces w Stanach Zjednoczonych. Obecnie McCurdy pracuje nad swoim debiutem powieściowym.https://www.instagram.com/jennettemccurdy/
Choc napisana w prosty sposób (forma pamietnika),prostymi slowami-to chwyta za serce i przeraza. Duzo sie mówi o toksycznej milosci miedzy partnerami, książka porusza problem toksycznej milosci matki z corka.
Glowna bohaterka, zarazem autorka wspomina swoja relacje z mama- kiedy miala 2 latka mama pokonala raka-czym sie chwalila przez cale zycie a historia o tym "otwierala wiele mozliwosci", wlasne ambicje o byciu aktorka przelala na corke-od ktorej wymagala perfekcji na kazdym przesluchaniu, wcielajac sie w kazda role.
Zeby wszystko szlo wg jej zalozen-czesto stosowala szantaz emocjonalny, probowala uzaleznic ja od siebie (sprawdzala stredy intymne i myla ja do 16.roku zycia!). Kiedy glowna bohaterka konczy 11 lat-zaczynaja jej rosnac piersi-boi sie dorosnac a matka zamiast wspierac- daje jej "rade" co zrobic, aby nie urosły-deficyt kaloryczny. Od tej chwili dziewczyna cierpi na anoreksje ktora w późniejszym czasie przeradza sie w bulimie. Jako mloda kobieta, po smierci matki-zaczyna terapię, zdaje sobie sprawe ze jednak zaburzenia odzywiania nie sa normalne i podejmuje probe walki z sama soba.
Ciezko sie czyta o takich doswiadczeniach, o tym jak rodzic moze nie do końca swiadomie wpedzic wlasne dziecko w problemy psychiczne konczace sie depresja....
Autobiograficzna powieść znanej amerykańskiej aktorki - dzięcięcej gwiazdki seriali; szczera i poruszająca, więc, siłą rzeczy, wywołująca wielkie zainteresowanie czytelników na całym świecie.
Czytając ją, miałam przed oczyma dziecięce konkursy piękności, typu Little Miss Beauty, w których matki - zafiksowane na zdobycie najwyższcyh laurów, przygotowują swoje dzieci, tresując je i wypracowując uzyskanie idealnego wyglądu, niczym swoje ulubione laleczki.
Taki właśnie toksyczny związek hiper-ambitnej matki i dziecka, pragnącego za wszelką cenę osiągnąć założony przez matkę ideał, za cenę rezygnacji z dzieciństwa, nałogów i traumy - znajdujemy w tej książce.
Wstrząsające, jak dla mnie, obrazy kreślone przez Autorkę, przekraczanie wszelkich granic w tłamszeniu indywidualności jak również fascynujący zapis walki o zdobycie niezależności - każą mi zaliczyć tę pozycję do obowiązkowych dla wszystkich przyszłych i obecnych matek.