Przemijanie łączy się ze smutkiem, ale wspomnienia wywołują też mnóstwo uśmiechu. Czegoś lub kogoś już nie ma, ale żyje w naszych wspomnieniach, co daje poczucie melancholii, ale też pocieszenie. Łatwiej dzięki temu godzimy się z naszą przemijalnością. Przeżycia i wspomnienia są też czymś indywidualnym. Są ważne dla tych, którzy w nich uczestniczą, ale nie tych, którym się o nich opowiada. Inny człowiek, inna perspektywa, a przede wszystkim brak bezpośredniego uczestnictwa eliminuje jego zaangażowanie. I na tej bazie ojciec z córką rozmawia o logice uczuć. Zasada jest prosta: im więcej dajesz, tym więcej będziesz mieć. Życie nie opiera się na działaniu matematycznym, żadne kalkulacje nie wchodzą w grę. I najważniejsze pytanie: na ile żyjemy, a na ile stajemy się jedynie obserwatorami życia?
Nieco filozoficznie na temat najprostszych zasad, które mało kto dostrzega i docenia, a które są wykładnią ludzkiej egzystencji. Forma dialogu między ojcem, a dorosłą córką jest prosta. Ojciec jest tu przewodnikiem. Opowiadając o wspólnym życiu z jej matką opowiada o czymś więcej, podkreślając jak ważne są własne pragnienia, angażowanie się, tworzenie wspomnień, a nie tylko prześlizgiwanie się i szkolenie w podglądaniu innych. Jak we wszystkim są granice, również te dotyczące naszej intymności i choć jest się blisko drugiej osoby to trzeba zachować coś dla siebie.
Ot, taka zwięzła historyjka, o rzeczach - jak dla mnie - jasnych jak słońce.
Cudowna książka. To druga książka Andrzeja Setmana, którą przeczytałem i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Książka przenosi nas w zupełnie inne miejsce, można się łatwo w nią czuć i wyobrazić sobie wszystko to co opisuje autor, wiele nauki można wyciągnąć z tej książki, a przy okazji jest dobrym oderwaniem od rzeczywistości i 'odetchnięciem' od cięższych książek (dużo psychologi i samorozwoju ostatnio czytałem i dlatego ta książka jest dla mnie czymś tak bardzo cudownym) :) Wszystko napisane bardzo prostym i zrozumiałym językiem, więc życzę miłej lektury i polecam gorąco, z pewnością jeszcze do niej kiedyś wrócę.. :)