Renata Pawlak

Kwietniowe wyzwanie LC - biografia, wspomnienie. Na początku był Guccio Gucci (GG),zaczynał jako tragarz w eleganckim hotelu, tam targał bagaże zamożych gości, taka praca. Zainspirowany wyszukanym smakiem oraz snobizmem wyższych sfer, wyczuł niszę i otworzył mały warsztacik, gdzie produkował zrazu ekskluzywne walizki, potem siodła i wreszcie torebki. Wszystko wysokiej jakości, ręcznie robione i niebotycznie drogie. I udało się, klienci pokochali produkty marki GG, potem były kolejne warsztaty, zakłady produkcyjne, sklepy firmowe, własne domy mody, już nie tylko torebki, ale i odzież, buty, kosmetyki, perfumy oraz artykuły do dekoracji wnętrz. Gucci stał się synonimem luksusu! A prywatnie? Protoplasta rodu to Włoch, a klasyczna włoska rodzina to dużo dzieci, Guccio miał ich sześcioro, w tym czterech synów (Aldo, Vasco, Ugo i Rodolfo),którzy oczywiście weszli do biznesu taty. I zaczęło się… każdy chciał być najważniejszy, samodzielny, każdy ciągnął w swoją stronę. Wszystkim było mało: pieniędzy, władzy, uznania. Do klanu dołączyły małżonki z wybujałymi oczekiwaniami i dzieci, którym się oczywiście wszystko należy. I zaczęło się, prysła więź i miłość rodzinna, do głosu doszły knowania, wielkie ego, podstępy, oszustwa i niechlubne czyny, małżeńskie zdrady, wydziedziczenia, nawet morderstwo i więzienie. Choć to nie literatura wysokich lotów, przeczytałam z zainteresowaniem tę opowieść. Krótko i na temat, bez zbędnego lania wody. O dynastii Guccich, o sprzedawaniu luksusu i blichtru, szaleństwie wielkich pieniędzy, ekstrawagancjach, o powstaniu, upadku i odrodzeniu mającej ponad 100 lat firmy, której logo z podwójnym G znają wszystkie elegantki. A mnie marzyłaby się oryginalna jedwabna apaszka „Flora", zaprojektowana w firmie Gucci specjalnie dla Grace Kelly.