Urban to był ktoś..ani zły ani dobry, ale nie przeciętny. Na pewno nie był tchórzem choć sam tak o sobie mówił. Nie był letni, był jednak jednocześnie gorący i zimny. Interesujący i nudny, zapomniany. Przeklęty a jednak bardziej święty, odważny i dobry niż niejeden błogosławiony. Upadał i za upadki przepraszał. Nie zabił a widzą u niego krew na rękach. Komunista, tępiony przez system i jednocześnie tego systemu broniący. Obrzydliwie bogaty i z doświadczeniem biedy...Skandalista i skromniś. Alkoholik i nie abstynent...nałogowy palacz.
Książka jest świetna...ocenę bohatera zostawia każdemu czytelnikowi.
Trochę szkoda, że część poświęcona działalności Jerzego Urbana po PRL-u jest najkrótsza. Chętnie poczytałbym nieco więcej anegdot i historyjek na temat kształtowania się polskiego kapitalizmu w świetle rozwoju tygodnika "NIE". Z drugiej strony trudno się o cokolwiek innego przyczepić. Książka jest naprawdę dobrze napisana i żaden z jej fragmentów nie nuży, ani nie jest przegadany. Bez względu na opinię na temat Urbana (to nie moja światopoglądowa bajka) był on postacią na tyle wpływową i wyrazistą, że ta biografia bez ryzyka dla jakości mogłaby mieć nawet dwie części.