Polski tłumacz, poliglota. Przełożył kilkadziesiąt książek z kilkunastu języków, przede wszystkim romańskich i azjatyckich. Aktywny od roku 1977, początkowo jako tłumacz z portugalskiego. Prowadził zajęcia z przekładu literackiego w Studium Literacko-Artystycznym na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Także eseista, specjalista w dziedzinie buddyzmu i kabały. W 2001 roku opublikował autorski zbiór esejów pt. "Ścieżka nocy".
W 1995 roku otrzymał Nagrodę Polskiego PEN Clubu za przekład z literatury obcej na język polski[1]. W maju 1999 uhonorowany został Nagrodą Krakowska Książka Miesiąca za Muttavali. Księga wypisów starobuddyjskich.
Po przeczytaniu tej książki miałam wielką ochotę na kolejną tak wspaniale napisaną. Proszę nie zrażać się gabarytami tej pozycji, gdyż czyta się ją bardzo dobrze, napisana jest językiem zrozumiałym dla każdego, więc nie trzeba być buddystą żeby ją zrozumieć. Dla mnie jako dla buddysty tradycji theravada ta książka jest jak nauczyciel wyjaśniający pewne niezrozumiałe jeszcze dla mnie kwestie, oczywiście nie wyczerpuje ona wszelkich tematów gdyż sutt buddyjskich są tysiące więc nie sposób ich wszystkich zamieścić w jednej książce plus wyjaśnić ich znaczenie. Książkę można potraktować jako doskonały wstęp do zbliżenia się do nauk filozofii buddyjskiej.
Muttavali jest jedną z tych książek do których często wracam, przypominam sobie pewne nauki Buddhy bo w zgiełku codziennego dnia zdarza mi się o niektórych zapominać..wciąż się uczę. Ja nie rozumiem wielu nauk, ogrom wiedzy jest dla mnie jeszcze tajemnicą, ale rozumiem trochę a to 'trochę' jest lepsze niż to, że kiedyś nie rozumiałam nic.
Jeżeli komuś ta książka wpadnie w ręce to jej nie odtrącajcie, a spróbujcie przeczytać myślę, że może ona zmienić Twoje nastawienie do niektórych spraw a życie stanie się wspanialsze, dlatego jak ta książka wybrała właśnie Ciebie to spróbuj za nią pójść, może dziś nie zrozumiesz wszystkiego, może nie zrozumiesz nic, ale jutro, pojutrze, za rok może do niej wrócisz i zrozumiesz więcej :)
Autor dla mnie do tej pory właściwie anonimowy, ale niosący nadzieję tytuł z tekstami Ireneusza Kani spowodował, że poniosło mnie w jej kierunku...a właściwie to w kierunku księgarni i po jej lekturze mogę donieść urbi et orbi, że miałem czuja, czyli było dobrze.
Why?
W swoich tekstach (esejach, rozmowach) autor zajął stanowisko, które jest raczej zbieżne z moim, czyli współczesność( jej panujące priorytety, wybory kulturowe, estetyka, struktura społeczna) nam się nie udała. Bogactwo kultur, sensowny pomysł na życie, jakaś duchowość, czy tytułowa metafizyka to wszystko już było. Dzisiaj - poczynając od języka - światem zaczyna rządzić mało wyszukana uniformizacja. Kulturowa ( bo jakaś kultura oczywiście istnieje) manufaktura obrabia coraz sprytniejsze egzemplarze gatunku homo sapiens, ale w zasadzie są to już one odarte ze wszelkiej duchowo-metafizycznej różnorodności, wolności i człowieczeństwa. Większość współczesnych podąża bezrefleksyjnie w kierunku rezolutnego i pragmatycznego małpoluda. Wątek ten autor -ilustrując ciekawymi przykładami - zawarł w części zatytułowanej "Powrót idei".
Jest też kilka tekstów o kabale, buddyzmie. Ciekawy tekst o rumuńskim filozofie Constantinie Noica. Na tyle ciekawy, że wydałem parę złotych na książkę jego autorstwa. Robi wrażenie tekst o szwedzkim pisarzu Tomasie Transtromerze, który przybliża nieco ambitniejszą wersję literatury tamtych krain, co w kontekście ostatniego literackiego noblisty (Norweg Fosse) może sprawić (ale niestety nie sprawi bo Szwed już nie żyje),że nie będziemy zaskoczeni kiedy usłyszymy nazwisko kolejnego laureata nagrody. Ciekawy tekst zatytułowany "Skleić rozbite lustro", który kończy apel o obecność w naszej świadomości dorobku duchowego przeszłych pokoleń, bo jeżeli to nam umknie to "przestaniemy rozumieć samych siebie i nasz czas".