Oddział Zamknięty. Napiętnowani marzeniami Michał Grzesiek 7,6
Nigdy nie byłem fanem OZ - co nie znaczy, że nie lubiłem ich "flagowych" piosenek, które trafiały się na wszystkich składankach typu "Przeboje Polskiego Rocka" / "Polskie Ballady Rockowe". "Andzia...", "Oddział", "Party", "Ten wasz świat"... Czy też późniejsza "Rzeka", oczywiście. Nigdy jednak nie był to zespół dla mnie tak ważny - w tzw. "tamtych czasach" - jakimi były Dżem, Lady Pank, Perfect, czy Budka Suflera.
Choć dziś można się w pewnym stopniu zgodzić z wypowiedzią basisty, Pawła Mścisławskiego, która w pewnym sensie pokazuje, że Oddział... stanowił swego czasu interesującą rock-alternatywę (nie mylić z rockiem alternatywnym) - „Zawsze strasznie irytowały mnie uwagi Mogiela na temat tekstów Jarego, które wyśmiewał, uznając je za infantylne. Dla mnie to właśnie teksty Mogielnickiego były dziecinne i sztampowe, bo dla każdego wykonawcy pisał tak samo. Ciężko było odróżnić, czy dane słowa ma śpiewać Sośnicka, Trojanowska, Dwa Plus Jeden, Budka Suflera czy Lady Pank! Wszystko było perfekcyjne językowo i sporządzone według jednego schematu, zero elastyczności.". Coś w tym jest... Jakkolwiek, mam wrażenie, że nigdy do tej rangi "kultowości", co wymienione wyżej zespoły, w świadomości ogółu miłośników rocka, Oddział Zamknięty nie (do)sięgnął.
Ta książka, poniekąd, opowiada o tym dlaczego tak się stało. Problemy z używkami i nieporozumienia w zespole, ambitni liderzy i odmienne wizje odnośnie formy i kierunku, w jakim powinien zespół podążyć, kując wymierny sukces, jaki w pewnym czasie osiągnęli. Z drugiej strony, ta drobiazgowa "biografia" zespołu, uzmysławia, jak - niezależnie od tego, jak postrzegał to niżej podpisany - uwielbianym (zresztą słusznie) zespołem był OZ...
Tak więc, z jednej strony biografia oddająca hołd (pisana zresztą, jak zrozumiałem, przez członka jednego z pierwszych fanklubów OZ),z drugiej niepomijająca gorzkich i niechlubnych chwil z - wciąż trwającej - historii rockendrolowców. Lektura interesująca, ciekawie napisana i zachęcająca do odświeżenia evegreenów i zapoznania się z mniej znaną twórczością zespołu. Polecam!