Najnowsze artykuły
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1099
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać330
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński19
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jim Baggott
Źródło: https://pbs.twimg.com/profile_images/879629659176148992/Xxid4JV1_400x400.jpg
8
7,7/10
Pisze książki: nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.), popularnonaukowa
Urodzony: 02.03.1957
Brytyjski chemik teoretyczny i popularyzator nauki.
Obronił doktorat na University of Oxford. Autor książek „Atomic: The First War of Physics and the Secret History of the Atomic Bomb, 1939–1949”, „A Beginner's Guide to Reality”, „Beyond Measure: Modern Physics, Philosophy, and the Meaning of Quantum Theory”.http://www.jimbaggott.com/
Obronił doktorat na University of Oxford. Autor książek „Atomic: The First War of Physics and the Secret History of the Atomic Bomb, 1939–1949”, „A Beginner's Guide to Reality”, „Beyond Measure: Modern Physics, Philosophy, and the Meaning of Quantum Theory”.http://www.jimbaggott.com/
7,7/10średnia ocena książek autora
208 przeczytało książki autora
912 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kwantowa rzeczywistość. W poszukiwaniu prawdziwego znaczenia mechaniki kwantowej
Jim Baggott
7,5 z 26 ocen
164 czytelników 4 opinie
2021
Przestrzeń kwantowa. Pętlowa grawitacja kwantowa i poszukiwanie struktury przestrzeni, czasu i Wszechświata
Jim Baggott
7,9 z 27 ocen
176 czytelników 6 opinii
2020
Pożegnanie z rzeczywistością. Jak współczesna fizyka odchodzi od poszukiwania naukowej prawdy
Jim Baggott
7,3 z 31 ocen
185 czytelników 2 opinie
2015
Teoria kwantowa. Odkrycia, które zmieniły świat
Jim Baggott
7,7 z 37 ocen
221 czytelników 6 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Kwantowa rzeczywistość. W poszukiwaniu prawdziwego znaczenia mechaniki kwantowej Jim Baggott
7,5
Piękna metafora poszukiwań i opowieść o tym, jak długą drogę przebyliśmy do dziś. Warta przeczytania ze względu na ostrożność w ocenie różnych interpretacji. Nie ma tu arbitralnego wskazania "to jest prawdziwe, tamto jest błędne". Jest za to próba zrozumienia, co twórcy kolejnych teorii chcieli osiągnąć.
Poszukiwanie bez końcowego oceniania - Autor ocenę zostawia Czytelnikowi.
Masa. Od greckich atomów do pól kwantowych Jim Baggott
7,3
Ludzka ciekawość zaskakuje, czasami poraża, nawet potrafi wprawić w stan pozytywnej błogości, optymizmu w swego rodzaju ,,przepływie mesmerycznych naukowych fluidów" wobec tego, jak potrafi ona adaptować istotę człowieka do świata, w którym egzystuje. Ciekawość jednego człowieka, a tym bardziej zbiorowości, czy całej cywilizacji, którą tworzy, jest nader silna, prawie że w swej sile bezbrzeżna, nieograniczona – do tego stopnia, że dzięki niej ludzie mogą daleko ewoluować, zaspokoić tą część swojego jestestwa, która każe człowiekowi doświadczać, pytać, uczyć się. Ciekawość istoty adamowego plemienia jest tak potężna jak jego wyobraźnia, a od owoców ciekawości wynikającej z pracy ludzkiego mózgu – narządu o konsystencji nieco gęstszej galarety i jajecznicy w jednym, o wielkości powiększonego orzecha włoskiego – wychodzą na światło dzienne pomysły, idee, rozważania, dzięki którym rozumiemy naszą rzeczywistość, w której zanurzonych jest ponad 7 miliardów ludzkich istot.
Natura człowieka, jak w powyższym ujęciu myśli wskazałem, jest specyficzna. I ta specyfika przejawia się zarówno w subiektywnym i obiektywnym ujęciu. W końcu bycie ciekawym jest zbyt złożonym określeniem, zjawiskiem. Jest pojęciem przypisanym do każdego z człowieka osobno, choć powiedzieć ,,ciekawość Cywilizacji” w żaden sposób nie byłoby błędem, mimo iż taka ciekawość ma inny rozmach i wydźwięk niżeli w aspekcie jednostki. Ciekawość to składnik jednej z cech ludzkiej egzystencji. Dzięki niej natura człowieka - który na tkance egzystencji sięgającego w bezmiar energii i masy, i bezmiar lat świetlnych Wszechświata, jest małą, kruchą bryłą kości, mięsa - zdaje się być wielowymiarowa i dość głęboka na tyle, że ma ona ,,to coś" - ma ona duszę. A od tego jacy jesteśmy, jak rozumiemy siebie wobec ogromu tego co daje nam i ,,zsyła” na nas Wszechświat, zależy również to ile możliwości wyciągniemy z własnych mózgów, wyobraźni i ciekawości.
Dzięki ciekawości głębia poznania tkwiąca w człowieku rozgałęzia się na wiele odnóg możliwości. Jak wiemy z autopsji, ciekawość to dla ludzi mechanizm wrodzony, odruch bezwarunkowy, poprzez który człowiek funkcjonuje w następujący sposób: przeważnie zaczyna się od zadawania pytań wobec różnych zjawisk z danych dziedzin poznania, a kończy się na jakiejś formie uzyskania odpowiedzi, którą – co by nie było, w najszerszym ujęciu, w makro skali, jako ostateczna z ostatecznych odpowiedzi - jest nasza Cywilizacja. I w tym momencie, kontynuując ów tok myślowy, również zbliżając się do sedna i przeznaczenia niniejszych deliberacji, którą jest recenzja pewnej starannie napisanej, świetnej merytorycznie publikacji popularnonaukowej, o której nie wie na tyle osób ile powinno, należałoby przyjrzeć się temu czym i dlaczego jest Wszechświat; czym ów ,,gigant”, w którym jesteśmy – bo przecież Wszechświat to my – może nas zaskoczyć. Kosmos, bo jest to jeden z synonimów pierwszego i jedynego naszego sprawcy, wiecznego Boga i Obserwatora, ,,Pana Wszechświata", jest gigantyczną hiper-strefą zjawisk, reakcji i oddziaływań; jedno wielkie pulsujące serducho, które jest stanowiskiem dla obszarów zjawisk o cudownym, potężnym, majestatycznym, wręcz nieskończonym ujęciu. Mimo iż Wszechrzecz jest również w jakimś sensie obszarem pustym i nudnym, to my, ludzie, wciąż w niego zaglądamy, patrzymy w przeszłość, dowiadując się o jego jestestwie ciągle czegoś nowego. Neil deGrasse Tyson powiedział kiedyś, że owszem niezwykle szlachetnym ze strony cywilizacji człowieka jest to, że zdołaliśmy zdobyć gwiazdy - sięgnęliśmy ich szczytów, może nawet wyszliśmy daleko poza nie. Jednak rozświetlenie miast nocą - nadanie im nieco wydłużonego, dostosowanego do naszego cywilizacyjnego tempa rozwoju, życia, w pewnym sensie przyćmiło i przygasiło światło gwiazd, które z ujmującą serce i umysł okazałością każdej nocy, tak zjawiskowo prezentują się na nieboskłonie.
Obserwując niebo przez wiele pokoleń, ludzie nauczyli się, że ruch ciał na nieboskłonie symbolizuje różne zjawiska – czyli mówiąc krótko wszystko to, co dzieje się w świecie przez nas doświadczanym. Kosmos nie jest jednak ,,środowiskiem” całkowicie pozbawionym wad. Gdyby przyjrzeć się mu dokładnie, analizując to jak funkcjonuje on od skali fundamentalnej – poziomy mikroświata, w tym bardzo praktyczna o dziwo skala mechaniki kwantowej, do skali makro – w skrócie: świat ludzi, życie gwiazd, które obserwujemy, czy ich rozwój, forma galaktyk potrafiących skupiać się w astronomicznie ogromne gromady, gdzie te gromady niekiedy oddalone są od siebie obszarami bezdennej, prawdziwie mrocznej kosmicznej pustki, Wszechświat w naszych oczach momentalnie staje się miejscem niegościnnym, w którym życie musi się mieć na baczności, aby w nieodpowiednim momencie nie zostać anihilowanym przez różne ,,kosmiczne cyrkowe dziwadła”. A takowym dziwadłem, na które musi uważać życie, w szczególności to zorganizowane, inteligentne, tworzące Cywilizacje, jest jedna z podstawowych sił, praw absolutnych, z którymi się nie dyskutuje i być może – jakby to powiedział Albert Einstein – nie gra w kości, stanowiących sedno funkcjonowania Wszechświata, podtrzymujące rusztowanie, które Wszechrzecz buduje. To właśnie grawitacja jest tym ,,potworasem”, siłą ostateczną, ławą przysięgłych, sędzią i oskarżycielem w jednym dla istot ciekawych tego czym Wszechświat jest, pragnących poznać go do skali, w której rozum może dojść najdalej. Potworami pływów grawitacji są m.in. czarne dziury, z którymi to obiektami wiąże się pewne określenie: ,,bezkresna, bezbrzeżna i gigantyczna masa”, której ogromu potęgi i zjadania czasoprzestrzeni na śniadanie, rozpruwanie jej struktury nie da się inaczej określić niż tak, jak przed chwilą napisałem.
O ,,masie” w sposób zaskakująco dobry, lecz momentami irytujący, jak rozległe i rozwlekłe przypisy do poszczególnych fragmentów tektsu, które to można rozumieć jakby autor chciał powiedzieć na ów temat jeszcze więcej i więcej, mimo iż we wstępie zarzekał się, że ,,nie będzie przesadzał” z akademickim stylem rozprawiania tematu i wypowiedzi - w swej pracy, której omówieniu przeznaczam najważniejszą część niniejszego tekstu, pięknie opowiada Jim Baggott. Ów wybitny popularyzator nauki i były wykładowca Uniwersytetu w Reading, w prosto zatytułowanej publikacji, "Masa. Od greckich atomów do pól kwantowych", ,,nie prosto” wykłada o tym czym jest masa, grawitacja, czym w ogóle są cząstki, co je tworzy i co tworzy masę, także, co masa ma wspólnego z grawitacją, a tym bardziej Ciemną Materią, Energią oraz Czarnymi Dziurami; w czym rozchodzi się masa i grawitacja – czy są one częścią specjalnego pola, czy pole to ma bardziej wirtualny/koncepcyjny charakter niż zwykły, i jak taki stan wiedzy ma wpłynąć na pogłębianie dokonań w dziedzinach poznania człowieka o wielowymiarowej naturze Wszechrzeczy. Charakterystyczny, mocno wyróżniający tę książkę, na tle innych prac popularnonaukowych zgłębionych m.in. wokół tematyki materii i energii (wśród nauki fizycznych i chemicznych),jest podział jej zawartości na 4 główne rozdziały tudzież akty. Tak ustanowiona struktura publikacji Jima Baggotta jest stosunkowo przyjemna dla czytelnika. Nie dość, że opowiada ona o podstawowych składowych dostrzegalnego i doświadczalnego w każdej skali: od kwantów po makrowersum, jak największe Galaktyki i cały Wszechświat, Kosmosu, to nazwy te, jako tytuły dużych części publikacji odpowiadają okresowi historii w dziejach nauki zajmującemu się odpowiednim dla tych czasów pojmowaniem abstrakcji materii, atomu, energii - od czasów starożytnych do lat współczesnych.
Baggott w jednej z głównych części swej pracy, zatytułowanej "Fala i Cząstka" nie broni mechaniki kwantowej przed entuzjastą (a typów czytelników może być wiele) czytającym w danym momencie jego pracę. Autor bez ogródek mówi o tym, jak pokręcony, nienazwany i nieokreślony potrafi być świat Mikroversum. Jest to ,,coś", co jest sprawdzalne doświadczalnie, skuteczne i uzależniające nasze życie od siebie, to fakt. Jednakże realia kwantów stanowią wielką, wynaturzoną na tkance Wszechświata abstrakcję: coś na miarę niemożliwości, chorego wypaczonego zjawiska; ba, to nie jest nawet zjawisko... to po prostu ,,stanowi" o rzeczywistości. A my, ludzie, powinniśmy się z tym pogodzić, że we Wszechświecie owe ,,coś", mechanika kwantowa, jest – że go buduje, tworzy jego rusztowania na najbardziej intymnym, najważniejszym dla bytności Wszechświata poziomie; kształtuje jego osnowę, z czym po prostu powinniśmy się pogodzić albo ,,grać z Bogiem w kości lub nie”.
Za kilkanaście dni, 14 grudnia 2020 roku, upłynie 120 lat od spotkania najwybitniejszych fizyków początku XX wieku, jak i jednych z najbardziej odkrywczych i wpływowych umysłów ścisłych w dziejach Cywilizacji, do którego doszło na rutynowym wówczas zebraniu Niemieckiego Towarzystwa Fizycznego. To spotkanie przeszło do historii, ustanawiając początek rewolucji kwantowej – nowego kroku dla nauki i ludzkości. Dlatego chociażby dla tego powodu, dla upamiętnienia tej rocznicy - by uczcić to, że świat współczesnych technologii, z których korzystamy na co dzień, w ogóle funkcjonuje, co my ,,prości” ludzie uważamy za zbyt normalne, aby to podkreślać i nad tym sukcesem naukowców z pierwszego półwiecza poprzedniego stulecia się zastanawiać, warto tę publikację uważnie przeczytać, poświęcając jej nieco więcej czasu niż zwykłej beletrystyce z fikcją i ciekawymi bohaterami. Niniejszym omawiana lektura, to tytuł dostatecznie dobry dla laików, dobry dla znających ów temat, geeków i umysłów ścisłych, a bardzo dobry, wręcz ,,stupendo e favoloso” dla specjalistów i wybitności wtajemniczonych w gałąź fizyki teoretycznej, cząstek elementarnych i mechaniki kwantowej, także chemii i biologii molekularnej. Rarytasem we wcześniej wspomnianych przypisach, ale rarytasem dla ludzi ,,znających się na rzeczy" w materii dziedzin poznania odpowiadających tematyce pracy Baggott, są odwołania autora w przypisach, do oryginalnych fragmentów prac Newtona, Einsteina, w których ich słynne wypowiedzi widzimy w pierwotny sposób, jak przykładowo "Prawo powszechnego ciążenia".