Najnowsze artykuły
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1099
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać330
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński19
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Elżbieta Strzałkowska
3
7,1/10
Pisze książki: literatura piękna, reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
64 przeczytało książki autora
218 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jak złodziej przyszła. Reportaże i rozmowy o starości
Elżbieta Strzałkowska, Grażyna Latos
7,0 z 38 ocen
202 czytelników 7 opinii
2024
Bagaż osobisty. Po marcu
Agata Tuszyńska, Elżbieta Strzałkowska
7,2 z 18 ocen
87 czytelników 4 opinie
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Jak złodziej przyszła. Reportaże i rozmowy o starości Elżbieta Strzałkowska
7,0
Reportaż Elżbiety Strzałkowskiej i Grażyny Latos to przejmująca lektura, bo opowiada o tym, co tak bardzo ludzkie, autentyczne i bliskie, a jednocześnie wypierane ze świadomości, wzbudzające lęk i wiele trudnych emocji. Bo boimy się śmierci, podobnie jak i samotności, chorób i utraty niezależności, a właśnie z tym najczęściej kojarzona jest starość. W książce indywidualne historie osób starszych przeplatane są krótkimi rozmowami, które autorki przeprowadziły ze specjalistami, m.in. neuropsycholożką, dietetyczką kliniczną i krajowym konsultantem w dziedzinie geriatrii. "Jak złodziej przyszła" to urywki intymnych zmagań – opowieści smutne i niełatwe – a także wielowymiarowa refleksja na temat starości w aspekcie systemowym i społecznym. To reportaż w zwięzłej, przystępnej formie, ważny i potrzebny – książka, która otwiera oczy i uwrażliwia; która pozwala z większą świadomością spojrzeć na sytuację osób starszych i ich opiekunów (m.in. wyzwania, z którymi na co dzień się mierzą),a w szerszym kontekście – również na polski system opieki, leczenia i wsparcia seniorów, ich miejsce w społeczeństwie oraz starość samą w sobie, jako jeden z etapów życia.
Rzeczowy, ale jednocześnie poruszający, czuły i empatyczny reportaż (choć myślę, że mógłby być nieco bardziej pogłębiony, bo chciałoby się poczytać więcej). Publikacja, która skłania do refleksji nad starością cudzą i własną, nad przemijaniem i kruchością życia. Warto przeczytać.
Bagaż osobisty. Po marcu Agata Tuszyńska
7,2
Polifoniczna opowieść o paczce przyjaciół, którzy na fali wzmożonej antysemickiej nagonki z 1968 roku, zostali zmuszeni do wyjazdu z Polski (albo właściwie zostali z niej wygnani) jest smutnym dowodem na bezduszność władzy, która w chwili dziejowego rozdroża na siłę szuka pretekstu do polaryzacji społeczeństwa, szczucia jednych na drugich, wskazywania winnych i robi to, bazując na stereotypach, podgrzewając je, insynuując i siejąc nienawiść. Smutne, że w gruncie rzeczy dość łatwo i skutecznie się to peerelowskiej władzy udało i ogromna część ludzi z żydowskimi korzeniami (większość z nich nie była nawet religijna) rzeczywiście wyjechała, zmuszona codziennym uprzykrzaniem i utrudnianiem życia, odbieraniem możliwości rozwoju oraz zwyczajnym zaszczuciem. Autorki w opowieściach swoich bohaterów i bohaterek uwypukliły antysemityzm, który nawet przed rokiem 1968 był w Polsce czymś powszechnym, ale jednocześnie dobitnie zaznaczyły, że tak naprawdę wygnani byli obywatelami Polski i to antysemici uczynili z nich syjonistów. Wiadomo, że wygnanie było traumą, a rozstanie z Polską, przyjaciółmi, rodziną oraz własnym domem zaważyło na całym życiu wygnanych bohaterów i bohaterek, ale patrząc z boku, zastanawiam się, czy więcej stracili oni sami, czy raczej Polska i twierdzę, że raczej ta ostatnia, bo wygnała ludzi w dużej mierze niesamowicie wartościowych i którzy swojej ojczyźnie mieliby wiele do zaoferowania, gdyby zostali. W sumie to chyba zawsze się tak dzieje, gdy zaszczuwa się tzw. innych w imię unifikacji społeczeństwa, bo w dłuższej perspektywie to to społeczeństwo traci podwójnie. Nasza - Polek i Polaków - dzisiejsza dość łatwa sterowalność jest w pewnym stopniu pokłosiem tego, że jesteśmy wszyscy jako społeczeństwo dość jednolici, a w związku z tym mamy raczej niski poziom empatii, kiepską wyobraźnię i spore przyzwolenie na krzywdę innych. Niestety. Dodam, że książka jest pięknie wydana, grafik odwalił kawał dobrej roboty, a Autorki z chaosu wielu naprzemiennych głosów stworzyły wielowymiarowy obraz manipulowanego społeczeństwa, w którym dla osiągnięcia politycznych celów władza szuka kozła ofiarnego i wskazuje go jako wroga ludu. Skąd my to znamy w P(iS)olsce?