Minimalizm

Surowa ocena innych czytelników może pochodzić z tego, że poradnik opiera się na krótkich i radykalnych radach. Mi akurat był potrzebny taki kop w D.... Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wiadomo, że nie wszyscy nagle sprzedadzą domy i przeprowadza się do kawalerki, ale daje to do myślenia. Po przeczytaniu mam ochotę przeorganizować życie, a na pewno pokój :)

Surowa ocena innych czytelników może pochodzić z tego, że poradnik opiera się na krótkich i radykalnych radach. Mi akurat był potrzebny taki kop w D.... Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wiadomo, że nie wszyscy nagle sprzedadzą domy i przeprowadza się do kawalerki, ale daje to do myślenia. Po przeczytaniu mam ochotę przeorganizować życie, a na pewno pokój :)

O Cie, jakie to było złe. Co jakiś czas próbuje tego typo poradników, mając nadzieję, że powiedzą mi jak żyć. Po czym siadam do nich i czuje mocne zażenowanie poradami autorów. Albo są to oczywiste rzeczy, które wiem, albo rady nieprzystające ani do realiów, ani nie mające wiele wspólnego z normalnością.

W każdym razie fajnie że Leo żyje sobie minimalistycznie, ale nie powtarzajcie jego sposobu na życie.

O Cie, jakie to było złe. Co jakiś czas próbuje tego typo poradników, mając nadzieję, że powiedzą mi jak żyć. Po czym siadam do nich i czuje mocne zażenowanie poradami autorów. Albo są to oczywiste rzeczy, które wiem, albo rady nieprzystające ani do realiów, ani nie mające wiele wspólnego z normalnością.

W każdym razie fajnie że Leo żyje sobie minimalistycznie, ale nie...

Autor pisze o minimaliźmie jako o nowej religii, mimo, że zarzeka się iż tego nie robi - ok, każdy ma jakiś fetysz. Inna sprawa, że robi to w sposób "nie wiem, ale się wypowiem" - opowiada o wegetarianizmie jako leku na problemy z zanieczyszczaniem świata i kończącymi się zasobami proponując w zamian quinoę - rzecz, której transport z miejsca produkcji i wzrost ceny w lokalnych społecznościach wyrządza znacznie więcej złego - ot typowa rada wuja.
To samo inne rady - jeśli nie przeszkadza ci, że śmierdzisz przestań używać dezodorantu, jeśli to ma być definicja minimalizmu - bród, syf i kiła, to ja dziękuję. Już pomijam egocentryzm z tego bijący, smród nam może i nie przeszkadza, ale jednak inni ludzie też mają nosy. Poza tym to jest bieda-minimalizm, odmów sobie wszystkiego w imię większej ilości wolnego czasu, ale czasu do czego?

Autor pisze o minimaliźmie jako o nowej religii, mimo, że zarzeka się iż tego nie robi - ok, każdy ma jakiś fetysz. Inna sprawa, że robi to w sposób "nie wiem, ale się wypowiem" - opowiada o wegetarianizmie jako leku na problemy z zanieczyszczaniem świata i kończącymi się zasobami proponując w zamian quinoę - rzecz, której transport z miejsca produkcji i wzrost ceny w...

Książka o minimalizmie, gdzie autor we wstępne dedykuje ją szóstce swoich dzieci <śmiech>! A tak na poważnie, ta książka to jeden product placement. Mogę się jedynie pochwalić, że w duchu książki przesłuchałem ją na słuchawkach podczas pracy bo czytając pewnie zajęłoby mi to kilka tygodni a suma summarum skończyłaby na półce zalegając kurzem.

Książka o minimalizmie, gdzie autor we wstępne dedykuje ją szóstce swoich dzieci <śmiech>! A tak na poważnie, ta książka to jeden product placement. Mogę się jedynie pochwalić, że w duchu książki przesłuchałem ją na słuchawkach podczas pracy bo czytając pewnie zajęłoby mi to kilka tygodni a suma summarum skończyłaby na półce zalegając kurzem.

Mimo, że król minimalizmu to wole inne książki w tym temacie.

Mimo, że król minimalizmu to wole inne książki w tym temacie.

Książka była dla mnie fajnym wstępem do pojęcia filozofii minimalistycznej i mimo krótkiej i zwięzłej treści uaktywniło bodziec do działania natychmiast. Co ciekawe dużo zagadnień z książki już praktykowałem, jednak dzięki przeczytanej treści na pewno sięgnę po więcej.

Książka była dla mnie fajnym wstępem do pojęcia filozofii minimalistycznej i mimo krótkiej i zwięzłej treści uaktywniło bodziec do działania natychmiast. Co ciekawe dużo zagadnień z książki już praktykowałem, jednak dzięki przeczytanej treści na pewno sięgnę po więcej.

Krótka, dobra na poczatek. Jednak dużo rad totalnie z dupy - golenie sie na łyso jako oszczedzenie na szamponie xD I nie podobala mi sie taka ogolna krytyka odnosnie kobiet i kosmetykow. Autor sam mowi ze sie nie zna ale i tak sie wypowiada, niepotrzebnie.

Krótka, dobra na poczatek. Jednak dużo rad totalnie z dupy - golenie sie na łyso jako oszczedzenie na szamponie xD I nie podobala mi sie taka ogolna krytyka odnosnie kobiet i kosmetykow. Autor sam mowi ze sie nie zna ale i tak sie wypowiada, niepotrzebnie.

cóż...poradnik i tyle

cóż...poradnik i tyle

Książka godna polecenia. To dzięki tej książce kupuję książki w wersji cyfrowej :) Minimalizm to prawdziwie bogactwo. Mniej bałaganu,mniej stresu i wiesz gdzie co masz. Po tej książce zacząłem sprzątać mieszkanie i ogólnie zmieniłem się jako osoba. Gorąco polecam.

Książka godna polecenia. To dzięki tej książce kupuję książki w wersji cyfrowej :) Minimalizm to prawdziwie bogactwo. Mniej bałaganu,mniej stresu i wiesz gdzie co masz. Po tej książce zacząłem sprzątać mieszkanie i ogólnie zmieniłem się jako osoba. Gorąco polecam.

Wiecie, jeśli ktoś "dzięki" tej książce wyrzucił swoje wszystkie rzeczy, a potem z zaskoczeniem zauważa, że czegoś mu brakuje, to cóż, uważam, że nie ma dla niego ratunku. Jeśli ta książka to dla kogoś impuls, za którym podążył, jak ćma do światła, to jest tak samo podatny na manipulację, jak ci, co dokonują impulsywnych zakupów.
Swoje życie należy przeżyć samemu, dlatego autor podkreśla, że każda z jego porad niekoniecznie musi przystawać do naszego życia. Dlatego przemyśl swoje życie, przefiltruj porady, zrób porządek tam, gdzie masz bałagan i przede wszystkim - uprość swoje życie. Nic nie jest tak uciążliwe w życiu jak bieganie za rzeczami, których tak naprawdę nie potrzebujemy, i to tak intensywnie, że nie mamy nawet chwili czasu, żeby się nimi cieszyć. A nawet jeśli już, to wcale się nimi nie cieszymy, bo to, co nam miało sprawiać radość to ułuda.

Wiecie, jeśli ktoś "dzięki" tej książce wyrzucił swoje wszystkie rzeczy, a potem z zaskoczeniem zauważa, że czegoś mu brakuje, to cóż, uważam, że nie ma dla niego ratunku. Jeśli ta książka to dla kogoś impuls, za którym podążył, jak ćma do światła, to jest tak samo podatny na manipulację, jak ci, co dokonują impulsywnych zakupów.
Swoje życie należy przeżyć samemu, dlatego...