Na przekór nocy

Fajna i zwiẹzła historia chodź bardzo przewidywalna.

Fajna i zwiẹzła historia chodź bardzo przewidywalna.

Przyjemna fantastyka, ciekawie zbudowany świat, intrygi

Przyjemna fantastyka, ciekawie zbudowany świat, intrygi

Uwielbiam!
Cudni bohaterowie i dobrze stworzony konflikt polityczny. Akcja toczyła się szybko. Dużym plusem jest dla mnie też to że nie było jasnego podziału na dobro i zło, bo każda ze stron miała po części rację i można było zrozumieć ich desperację w szukaniu rozwiązania swoich problemów.

Uwielbiam!
Cudni bohaterowie i dobrze stworzony konflikt polityczny. Akcja toczyła się szybko. Dużym plusem jest dla mnie też to że nie było jasnego podziału na dobro i zło, bo każda ze stron miała po części rację i można było zrozumieć ich desperację w szukaniu rozwiązania swoich problemów.

Tak jakby nie wiem co o niej myśleć. Romansu prawie nie było, za to akcja była ciągle ale nie jakaś wybitna. Zwykła nieoryginalna historia od co. Czy polecam- chyba nie, ale też nie odradzam

Tak jakby nie wiem co o niej myśleć. Romansu prawie nie było, za to akcja była ciągle ale nie jakaś wybitna. Zwykła nieoryginalna historia od co. Czy polecam- chyba nie, ale też nie odradzam

Uwielbiam książki tej autorki, więc wiedziałam, że prędzej czy później "Na przekor nocy" znajdzie się na mojej półce. Jak zwykle nie zawiodłam się na twórczości autorki.

Polubiłam Tessę, Corricka, Harristana i jeszcze wielu innych bohaterów. Ciekawie czytało się o ich przygodach, zmaganiach, losach... Mogłabym czytać o nich bez końca i nie znudziłoby mnie to. Każdy z nich czymś innym zaskarbił sobie moją sympatię. Tessa swoją życzliwością, Corrick swoją prawdziwą twarzą...

Brigid ma bardzo przyjemny styl pisania. Jeden z lepszych, gdyż nie zalewa nas zbędnymi informacjami, ścianami tekstów czy bezsensownymi dialogami. Zawsze wszystko jest jasne i klarowne, a fabuła nie raz, nie dwa zaskakuje. Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie postać Wessa, bo tego nigdy bym się nie spodziewała.

Książka jest świetna. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejny tom.

Uwielbiam książki tej autorki, więc wiedziałam, że prędzej czy później "Na przekor nocy" znajdzie się na mojej półce. Jak zwykle nie zawiodłam się na twórczości autorki.

Polubiłam Tessę, Corricka, Harristana i jeszcze wielu innych bohaterów. Ciekawie czytało się o ich przygodach, zmaganiach, losach... Mogłabym czytać o nich bez końca i nie znudziłoby mnie to. Każdy z nich...

Ogólnie książka bardzo mi się podobała, ciekawa, wciągająca fabuła, ciekawi bohaterowie, tylko miałam audiobooka i lektorka położyła czytanie. Miałam wrażenie że się dusi. Ale cz2 już dużo lepsza.

Ogólnie książka bardzo mi się podobała, ciekawa, wciągająca fabuła, ciekawi bohaterowie, tylko miałam audiobooka i lektorka położyła czytanie. Miałam wrażenie że się dusi. Ale cz2 już dużo lepsza.

Na początku książka mnie nie porwała, ale po przeczytaniu połowy zaczęło robić się coraz lepiej. Było również krwawo. Sam wątek sponsorowania powstańców był przewidywalny, ale i tak sięgnę jeszcze po kolejne tomy🙂

Na początku książka mnie nie porwała, ale po przeczytaniu połowy zaczęło robić się coraz lepiej. Było również krwawo. Sam wątek sponsorowania powstańców był przewidywalny, ale i tak sięgnę jeszcze po kolejne tomy🙂

W końcu trafiłam na książkę, która wyciągnęła mnie z tego czytelniczego marazmu!!!

W końcu trafiłam na książkę, która wyciągnęła mnie z tego czytelniczego marazmu!!!

Pierwsze 100 stron trochę nudne moim zdaniem, ale potem akcja rozkręca się tak, że nie da się oderwać od czytania!

Pierwsze 100 stron trochę nudne moim zdaniem, ale potem akcja rozkręca się tak, że nie da się oderwać od czytania!

Tak, tak i jeszcze raz tak! Właśnie przez takie książki uwielbiam fantastykę.
W królestwie panuje śmiertelna choroba. Jeśli dostaniesz gorączki, umierasz. Dystrybucja leku, czyli eliksir z płatków Księżycowego Kwiatu, teoretycznie jest, ale w praktyce jest niewystarczająca. W tym wszystkim odkrywamy Tess i Wesa. Kradną lek i przed świtem rozdają co biedniejszym ludziom, których nie stać na wystarczającą ilość. Tesa chce dołączyć do rebelii, namawia Wesa, ten niechętnie się zgadza. Jednak zanim zdołają podjąć kroki, on umiera, a dziewczyna jest zrozpaczona. Podejmuje desperacki krok, włamuje się do królewskiego zamku, ale zostaje pojmana przez Najwyższego Sędziego Królewskiego. W lochach odkrywa, że Wes nie umarł.
Książka to retelling Robin Hooda. Każdy z nas wie o co mniej więcej w nim chodziło, więc na wstępie można domyśleć się wielu rzeczy.
Kreacja Harristana i Corricka, tych dwóch bezwzględnych i bezdusznych braci, króla i kata, nabiera rumieńców, gdy poznajemy ich bliżej. Są surowi, gdyż życzliwość ich rodziców niczego dobrego nie przyniosła. Zostali zabici w zamachu. Dlatego postanowili podążyć zgoła odmienna drogą. Jednak na sercu ciąży im los swojego ludu.
Z drugiej strony barykady jest Tessa. Dziewczyna z ludu, która chce coś zmienić. Jest zielarką, więc zna doskonale jak przyrządzić lek. Momentami z odwagą graniczącą z lekkomyślnością patrzy w przyszłość.
W całej książce wydarzyło się sporo, nie mogłam narzekać na brak zaangażowania w fabułę. Są intrygi dworskie, wątki romantyczne, okrutny kat, który wcale nie ma serca z kamienia.

Tak, tak i jeszcze raz tak! Właśnie przez takie książki uwielbiam fantastykę.
W królestwie panuje śmiertelna choroba. Jeśli dostaniesz gorączki, umierasz. Dystrybucja leku, czyli eliksir z płatków Księżycowego Kwiatu, teoretycznie jest, ale w praktyce jest niewystarczająca. W tym wszystkim odkrywamy Tess i Wesa. Kradną lek i przed świtem rozdają co biedniejszym ludziom,...