Zaginiona księgarnia

„Zaginiona księgarnia” to o niej dzisiaj Wam opowiem. O historii, w której dostajemy dawkę tajemniczości i zagadki, którą wraz z bohatera mimusimy rozwikłać.

Dublin, to tutaj rozpoczyna się opowieść. Po mieście krążą legendy o zaginionej księgarni, która… nie chce dać się odwiedzać wszystkim. Pod numerem 12, na cichej uliczce nie ma żadnego budynku, a jednak (!) są świadkowie, co mówią, iż to tutaj zakupili swoje egzemplarze książek.

W historii poznajemy trójkę bohaterów, którym oddane są poszczególne rozdziały. Dowiadujemy się w nich, jakimi okolicznościami oni także zainteresowali się owianą tajemniczością księgarnią. Jedna z perspektyw różni się od pozostałej trójki. Z Opaliną cofamy się troszkę do przeszłości, do początku XX wieku. Martha oraz Henry opowiadają nam to, co dzieje się obecnie.

Książka początkowo bardzo mnie zaangażowała, wpadłam w wir historii i ciężko było mi się od niej oderwać. W tytule tym znajdziemy sporo nawiązań do raczej wszystkim znanym nam tytułom z kanonu powieści klasycznych. Co mnie rozkochało to, wplecenie w fabułę wątków o dawnych rękopisach (np. Book of Kells)! Świetne było przerzucanie perspektywy bohaterów, na kolejny rozdział, który pokazywał nam jeszcze końcówkę poprzedniego, ale z perspektywy nowej osoby. Nie mogę wspomnieć o uwielbieniu jakie tutaj się pojawia, dla książek i osoby Emily Brontë. Dostajemy dawkę wiedzy o twórczości, ale także i ciekawostek odnoszących się do samej Emily.

Z czasem, zaczęłam zauważać pewne mankamenty… Niektóre dialogi miały dla mnie wydźwięk bardzo infantylny. Niektóre akcje rozwijały się w przeciągu kilku stron, a już na wstępie mamy szybkie wyzwanie miłości miedzy nieznajomymi… Przeciwności czy smutne sytuacje, bohaterom nagle magicznie się rozwiązywały bez większych wyjaśnień. Dostajemy tylko informację, że nie ma już tego problemu… Wszystkie te minusy ostatecznie mocno wpłynęły na ocenę książki. Mimo, naprawdę ciekawego zamysłu na fabułę to dialogi i relacje miedzy bohaterami, są dla mnie jednym z ważniejszych aspektów książki, którą nazwałabym dobrą…

„Zaginiona księgarnia” to o niej dzisiaj Wam opowiem. O historii, w której dostajemy dawkę tajemniczości i zagadki, którą wraz z bohatera mimusimy rozwikłać.

Dublin, to tutaj rozpoczyna się opowieść. Po mieście krążą legendy o zaginionej księgarni, która… nie chce dać się odwiedzać wszystkim. Pod numerem 12, na cichej uliczce nie ma żadnego budynku, a jednak (!) są...

Rok 1920, Opalina musi uciekać z rodzinnego domu, bo brat chce zaaranżować dla niej małżeństwo. Dziewczyna próbuje odnaleźć swoje miejsce w Paryżu, niestety i tam dopada ją przeszłość. W desperacji Opalina ucieka do Dublina, gdzie otwiera swój sklep z książkami. Wyszukuje pierwszych wydań i białych kruków. W pewnym momencie w jej ręce wpada bardzo rzadki rękopis, co ściąga na kobietę niebezpieczeństwo...😱📖

Współcześnie, Martha musi uciekać od swojego męża despoty. Bezpieczne miejsce chce znaleźć w Dublinie, gdzie zostaje pokojówką pewnej bogatej damy. Na skutek zbieg okoliczności Martha poznaje Henry'ego. Mężczyzna jest tajemniczym poszukiwaczem książek, który wygląda jakby urwał się z innej epoki. Okazuje się, że Henry szuka zaginionej księgarni oraz rękopisu, który miał się w niej znajdować. Mimo że wiele ich różni jednak postanawiają zjednoczyć siły i wspólnie odkryć sekrety starej księgarni. 🤎📖

Jeśli znacie książki Kate Morton albo Diane Setterfield to ZAGINIONA KSIĘGARNIA to właśnie ten klimat. Tajemnica z przed, silne kobiety i zbrodnia w tle. Jeśli dorzucimy do tego przepiękną estetykę księgarni, stylu dark academia i lat dwudziestych to mamy przepis na książkę idealną. Moją ulubioną bohaterką została madame Bowden. Uważam, że tej tajemniczej i charakternej staruszce należy się własna książka, bo jest genialna! Ma cięty język, uwielbia czarny humor i... chyba zamordowała trzech swoich mężów.

Kolejną postacią, którą na długo zapamiętam jest Henry. On jest jak Milo Thatch z ATLANTYDY! Troszkę roztrzepany chłopak ubierający się w style dark academia i błąkający się po antykwariatach. ✨KANDYDAT NA KSIĄŻKOWEGO MĘŻA!✨

W ogóle to w trakcie czytania naszła mnie taka refleksja, że to może być dla kogoś TA KSIĄŻKA. Wiecie o co chodzi książka, która jest dla was bezpiecznym miejscem, do której się stale wraca. ♥️♥️♥️

Rok 1920, Opalina musi uciekać z rodzinnego domu, bo brat chce zaaranżować dla niej małżeństwo. Dziewczyna próbuje odnaleźć swoje miejsce w Paryżu, niestety i tam dopada ją przeszłość. W desperacji Opalina ucieka do Dublina, gdzie otwiera swój sklep z książkami. Wyszukuje pierwszych wydań i białych kruków. W pewnym momencie w jej ręce wpada bardzo rzadki rękopis, co ściąga...

Przeczytałam, ale nie zachwyciła mnie.
Klimat książki fajnie zbudowany na początku, a potem to się gdzieś rozeszło.
Zakończenie też trochę na siłę.

Przeczytałam, ale nie zachwyciła mnie.
Klimat książki fajnie zbudowany na początku, a potem to się gdzieś rozeszło.
Zakończenie też trochę na siłę.

Na chwilę obecną dostępna tylko po angielsku, napisana lekko, choć porusza także trudne tematy, jak przemoc domowa. Mimo miłej lektury, jestem mocno rozczarowana zakończeniem.

Na chwilę obecną dostępna tylko po angielsku, napisana lekko, choć porusza także trudne tematy, jak przemoc domowa. Mimo miłej lektury, jestem mocno rozczarowana zakończeniem.