Dobre ucho

Okładka książki Dobre ucho Kim Hye-jin
Okładka książki Dobre ucho
Kim Hye-jin Wydawnictwo: Kwiaty Orientu literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
경청
Wydawnictwo:
Kwiaty Orientu
Data wydania:
2024-05-10
Data 1. wyd. pol.:
2024-05-10
Język:
polski
ISBN:
9788366658417
Tłumacz:
Dominika Chybowska-Jang
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
92
91

Na półkach: , ,

👂⛩ Gdzieś w trakcie walki z chorobą dopadł mnie zastój czytelniczy. Tak. Mi również się on zdarza. Jakakolwiek wizja czytania czy to na kindlu, laptopie albo fizycznie z książką w dłoni powodowała u mnie wybuch szału. Z tego powodu w pewnym momencie się poddałam. I tak moje zdrowie wymagało większej uwagi niż jakiekolwiek zobowiązania.

👂⛩ Dopiero przedwczoraj coś zaczęło wracać. Czułam że zamiast bezmyślnie leżąc mam ochotę czytać. Dlatego uznałam że dobrze jest wrócić na początku do pozycji które wiem że, są gwarancją jakości same w sobie. Z tego powodu zaraz po pozycji do której ciągnęło mnie najmocniej (o tym następnym razem) zdecydowałam się na złoty strzał. A tym są zawsze pozycje od kochanej ekipy @kwiaty_orientu 🪷

👂⛩ Im Hae-su popełniła błąd. Błąd z gatunku niewybaczalnych. Kobieta wypełniając swoje obowiązki w trakcie pracy odczytuje skrypt który zawiera obszerną listę oskarżeń względem pewnego aktora. W skutek jej słów na mężczyznę spada potężna fala krytyki która zbiera najgorsze żniwo - ofiara jej słów popełnia samobójstwo. Wiecie co jest jeszcze gorsze? Oskarżenia były nieprawdziwe. Pozostaje więc pytanie kto zawinił? Im Hae-su? A może ktoś inny? Zaczyna się polowanie na czarownicę. Bowiem tłum który wcześniej wydał swój osąd teraz domaga się krwi. Ktoś za tą tragedię musi zapłacić.

Życie Im Hae-su trzęsie się w posadach. Z znanej ekspertki spada na same dno. Traci pracę, ukochanego i status społeczny.. Kiedy jeszcze nikt pozornie nie znalazł winnego.. ot dla zasady, wszak tłum jest wiecznie głodny i teraz szuka winnych..

👂⛩ Kobieta szukając ukojenia co noc pisze listy z przeprosinami za swój czyn. Wszak nie wypowiedziane emocje kłębią się w niej szukając ukojenia. Kiedy więc Hae-su czuje że dotknęła dna wtedy życie rzuca jej pod nogi maleńką szansę na odkupienie.. szansę w postaci małej dziewczynki i jeszcze mniejszego kotka..

👂⛩ Dobre ucho jest książką perfekcyjną. Pobudziła mój czytelniczy glód dając mi problem do refleksji. Opowiada wszak o sprawach które mogą wydarzyć się w każdym społeczeństwie. Co jeżeli popełnimym błąd na oczach wszystkich? Czy to znaczy że ten sam tłum właśnie z tego powodu może nas osądzać? Gdzie szukać ulgi gdy wydaje się nam że nasze życie to jedno wielkie pasmo porażek? To cudowna historia. Historia dla każdego kto chociaż raz się zagubił. Bo każdy zasługuje na swoje odkupienie. A nadzieja umie schować się we wszystkim. Absolutnie polecam - zakochałam się w tym z całej duszy.

👂⛩ Gdzieś w trakcie walki z chorobą dopadł mnie zastój czytelniczy. Tak. Mi również się on zdarza. Jakakolwiek wizja czytania czy to na kindlu, laptopie albo fizycznie z książką w dłoni powodowała u mnie wybuch szału. Z tego powodu w pewnym momencie się poddałam. I tak moje zdrowie wymagało większej uwagi niż jakiekolwiek zobowiązania.

👂⛩ Dopiero przedwczoraj coś zaczęło...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
232
230

Na półkach:

.„Ale dlaczego? Czemu tak ich nie lubią? Przecież one nic im nie zrobiły.”

Na Twoim miejscu… ale nie jesteś na moim miejscu. Nie wiesz, co mnie ukształtowało i jaką drogę przebyłam, aby znaleźć się tu, gdzie jestem. Powinnam zrobić to i tamto, a do tego podejść zupełnie inaczej. Muszę być taka i owaka. Co ja sobie myślę, jak tak można? Zarzuty. Graniczące z pychą wtrącanie się w życie innych i karmienie własnego ego pod przykrywką udzielania dobrych rad. Jakże jesteśmy odważni, by ferować wyroki! Oceniać po dających mikroskopijne poszlaki pozorach. Tłamsić i ranić słowami, pozostając niewidocznymi za zasłonką internetowej anonimowości… I nigdy nie zastanawiamy się, jak wielkie szkody wyrządzą rzucane z łatwością, nienawistne komentarze. Zapominamy, tak lekko zapominamy, że po drugiej stronie zawsze jest przede wszystkim żywa osoba. Brzmi znajomo, prawda? Wszechobecny w Internecie hejt sprawia, że zatracamy własne człowieczeństwo, z zapartym tchem śledząc skandale i szafując niewybrednymi tekstami bez grama refleksji. W sposób najdotkliwszy z możliwych przekonała się o tym Hae-su, bohaterka „Dobrego ucha”, będącej przejmującą powieścią o samotności i niszczących życie, internetowych atakach, okraszoną odpowiednią ilością mruczącego, kociego towarzystwa – czasem bezbronnego tak samo jak ofiary pomówień i krzywd uczynionych przez postronnych. Ta krótka i doskonale skondensowana historia to smutnie piękna opowieść o skutkach hejtu, ale także rekonwalescencji po stracie i niezłomnej nadziei. Przede wszystkim udowadnia ona coś, czemu sama hołduję: wierność swoim przekonaniom jest wartością nadrzędną, a wytrwałość zawsze w końcu popłaca.

„A co niby dobrego wynika z wchodzenia z butami w czyjeś życie? Sam pan sobie tylko pompuje ego.”

Stagnacja i monotonia są w stanie stłamsić ducha. Jednak nie Twojego – na Ciebie już nic nie wywiera większego wpływu; nie odkąd zawalił się cały dotychczas znany Ci świat. Przez dziesięć lat byłaś terapeutką w klinice, która swój sukces zawdzięcza w dużej mierze właśnie Tobie. Wystarczył jeden błąd, jedno potknięcie, jedna pomyłka, abyś została z niej wyrzucona zupełnie jak niepotrzebna dłużej nikomu zabawka. Twoim celem zawsze była pomoc osobom znajdującym się na życiowych zakrętach. Nie przewidziałaś tego, że otrzymany podczas programu na antenie skrypt zawiera niepoprawne informacje – nie miałaś powodu podejrzewać, że cokolwiek jest z nim nie tak. Odczytawszy go, sprowadziłaś na zwichrowanego człowieka śmierć. Choć sama jeszcze się z tym nie uporałaś, nagle znalazłaś się na świeczniku. Naga emocjonalnie w świetle reflektorów, oceniana przez specjalistów, którzy jeszcze chwilę temu sami prosili Cię o radę. Odsłonięta przed węszącymi sensacji pismakami, narażona na ataki internetowych hejterów, nagle będących znawcami w dziedzinie psychologii. Jak to tak, uznana terapeutka wygłasza taki komentarz? Ten nic niewarty śmieć powinien trafić tam, gdzie jego miejsce. I ona chce leczyć ludzi? Mówiąc takie rzeczy? Doprowadzając ludzi na skraj? Na nic tłumaczenia, że to koszmarna pomyłka. Cała skrzętnie budowana rzeczywistość fragment po fragmencie wali się w gruzy. Małżeństwo. Przyjaźnie. Kariera zawodowa. Jak dalej żyć, kiedy wszyscy wytykają Cię palcami? W jaki sposób funkcjonować, wówczas gdy nawet najbliżsi nie są Ci wsparciem?

„Nim zacznie się komukolwiek doradzać, wypadałoby wpierw zająć się sobą.”

Od czasu wygłoszenia nietrafionego komentarza, który doprowadził do tragedii, każdy z dni upływa Ci tak samo. Wstajesz, rozciągasz się, jesz późne śniadanie i zasiadasz do pisania listów. Pięknosłowych wiadomości na prawdziwym papierze, które nigdy nie zostaną wysłane. Nadajesz zdaniom elegancko okrągły kształt, układając je w wypowiedzi pełne przeprosin i wyjaśnień. Przelewasz swój ból na kartki – w niewielkim stopniu, bo cały nie zmieściłby się nawet i na niezliczonej liczbie ryz. Późnym wieczorem, kiedy na ulicach napotkać można już jedynie mdłe światło latarni, wychodzisz na spacer. Przemykasz niezauważona i drzesz spisane listy na niemożliwe do ponownego złożenia kawałeczki. Rozsypują się jak confetti na przyjęciu urodzinowym, zaplanowanym z wyprzedzeniem dla kogoś, kto nie doczekał jubileuszowego dnia i przestają istnieć. Prawie tak samo jak Ty. Pewnej nocy jednak Twoją uwagę przykuwa majaczący w oddali kształt, który chyłkiem biegnie pod porzuconą ciężarówkę. Ukrywa się pod nią przed światem, w czym dostrzegasz pewną analogię. Kiedy podchodzisz bliżej, okazuje się, że to mały rudy kociak z plamką nad nosem, nadającą mu nieco grymaśnego wyglądu. Wychudzony, z licznymi śladami walki o przetrwanie – kontuzjowaną łapą i krwawiącym pyszczkiem. Zwierzak, zapewne po swoich przejściach, jest nieufny względem ludzi. Z niewiadomego powodu to właśnie on w końcu coś w Tobie budzi. Postanawiasz spróbować go nakarmić, a później oswoić na tyle, by móc mu pomóc, zawożąc go do kliniki weterynaryjnej. Jest to misja niełatwa – wymagająca opanowania i ogromnej cierpliwości. Cóż jednak więcej masz do roboty? Co innego Ci pozostało? Rzepek nie został wcale na Twojej drodze postawiony bez przyczyny, o czym już wkrótce przekonasz się, kiedy do Twojej próby uratowania kocięcia dołączy dziewięcioletnia i bardzo jak na swój wiek dojrzała dziewczynka. „Ja jestem Twoim kotem, a Ty jesteś moim człowiekiem” nigdy nie jest pozbawione głębszego sensu. Być może zostałaś wybrana dokładnie wówczas, kiedy najbardziej tego potrzebowałaś.

„(…) potrafisz to pojąć? Rozumiesz, skąd się bierze w ludziach taka nienawiść?”

Dzięki wydawnictwu Kwiaty Orientu szybko udało mi się ustalić, że literatura koreańska cechuje się przede wszystkim dwiema rzeczami: urzekającą ilością drugich „denek” w swoich opowieściach oraz zgrabną zwięzłością. „Dobre ucho” to jej kolejny przedstawiciel, który stuprocentowo potwierdza tę teorię. W mającej nieco ponad dwieście trzydzieści stron powieści jest więcej treści niż w niektórych książkach, które liczą ich sobie tysiąc. Opowiedziana w niej historia kobiety, która utraciła wszystko wskutek jednej pomyłki, porywa od pierwszej strony. Zajmuje umysł i absorbuje – szczególnie wówczas gdy dołącza do niej mniejszy, ale nie mniej znaczący, koci byt. Skrzywdzony przez życie mruczek, którego dalsza egzystencja jest niepewna. Czy uda mu się przeżyć? Czy żyć będzie Hae-su, na którą codziennie zewsząd wylewa się morze hejtu? „Dobre ucho” to bardzo udane połączenie książki obyczajowej z powieścią epistolarną, w której aż roi się od emocji i głębszych sensów. Paralele bywają tak samo często zasmucające, co krzepiące. Parzące chłodem oraz ciepłem. Przede wszystkim jednak książka ta udowadnia, że wytrwałość zawsze jest w cenie. Nieważne jak długo będziesz zmierzać do określonego celu – jeżeli tylko wytrwasz, w końcu go osiągniesz. A jeśli wówczas będzie przy Tobie koci towarzysz życia – lepszej ścieżki do sukcesu nie mogłeś sobie wymarzyć. Może sporo na niej zgubionej sierści, ale już nie zagubionej samotności; wszakże nic nie budzi sympatyczniej o trzeciej w nocy jak mruczek, który (co tragiczne) nie jadł już od całych pięciu minut i w ogóle to się nudzi, zrób coś, człowiek. 😉 8/10

„Nieosiągalne pragnienie. Niemożliwe do spełnienia życzenie. Być może właśnie ta niezłomna wiara pozwala jej żyć tak jak teraz.”

„(…) coś, co dla jednej osoby okazuje się wydarzeniem za żadne skarby niemożliwym do zapomnienia, dla drugiej będzie tylko nic nieznaczącym epizodem. Jak to możliwe, że wspomnienia doszczętnie wyniszczają tego, który wciąż nimi żyje, kiedy druga strona idzie dalej przed siebie, jak gdyby to wszystko nigdy się nie odbyło?”
instagram.com/thrillerly

.„Ale dlaczego? Czemu tak ich nie lubią? Przecież one nic im nie zrobiły.”

Na Twoim miejscu… ale nie jesteś na moim miejscu. Nie wiesz, co mnie ukształtowało i jaką drogę przebyłam, aby znaleźć się tu, gdzie jestem. Powinnam zrobić to i tamto, a do tego podejść zupełnie inaczej. Muszę być taka i owaka. Co ja sobie myślę, jak tak można? Zarzuty. Graniczące z pychą wtrącanie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
324
302

Na półkach:

Powieść, w której trudne przeplata się z ciepłem wobec tego co bezbronne. Fala bezwzględnej krytyki miesza z potrzebą bycia wysłuchanym. Bo coś, co dla jednej osoby jest istnym trzęsieniem ziemi, dla drugiej może być nic nie znaczącym epizodem, a nawet żyjąc można czuć się martwym w środku.

Oto bezgranicznie szczera historia Im Hae-su, szanowanej terapeutki pracującej w klinice od dziesięciu lat, która wraz z mężem Tae-ju planowała wyremontować ceglany dom. Obecność ukochanego stała się dla niej oczywistością, rutyną, której przecież nic zmienić nie może. A jednak życie, nie pytając o zgodę, tworzy swoje labirynty zdarzeń, w których próbuje zgubić człowieka. Pozornie zwyczajny dzień, sytuacja jakich wiele, zmieniają wszystko w okamgnieniu. Hae-su, po pobieżnym przeczytaniu skryptu, komentuje w programie telewizyjnym zachowanie średniej klasy aktora. Wypowiedziane słowa, nieoczekiwanie, zaciskają się na niej niczym kajdany. Na aktora wylewa się jad i mężczyzna w krótkim czasie popełnia samobójstwo. Machina zniszczenia rusza i nie ma żadnych skrupułów.

Media społecznościowe buchają nienawiścią wobec terapeutki, nie zważając na zadawaną krzywdę. Zarzucają, że to Hae-su jest odpowiedzialna za śmierć. Prześmiewcze memy i hejterskie opinie stają się bluszczem, a zapadające decyzje, bez wysłuchania tej, której przyklejono etykietę "winna", niosą nieodwracalne skutki. Osąd wnika w życie uczuciowe, społeczne i zawodowe kobiety. Robi się ciasno, duszno i gorycz wlewa w każdą szczelinę. Nikt nie pyta o intencje, nie szuka wyjaśnień, a raz zasiane plotki, pomówienia, oskarżenia zaczynają nabierać rozpędu. Rozpętana afera, jak kula śnieżna, odbiera kobiecie wszystko co najcenniejsze, a niesione brzemię nie daje szansy na odkupienie. Przyszłość, którą miało się z kimś dzielić, zaczyna być pozbawiona nadziei.

Bohaterka zamyka się w matni, wiodąc życie bez wyrazu, które równie dobrze mogłoby należeć do kogoś innego. Bo jak nigdy wcześniej, "czuje się osaczona. Uwięziona pośród niezliczonych słów; nieskończenie mnożących się, zmieniających i nakładających na siebie znaczeń oraz kontekstów. Gubi się w meandrach swego rodzimego języka, gdzie nic nie jest jednoznaczne. Chyba musiałaby nauczyć się nowej mowy. Gdyby tylko znała inny język, być może udałoby jej się znaleźć odpowiednie słowa, by zbić je w zupełnie obce wyrażenia i za ich pomocą zaprzeczyć, wyrwać się z potrzasku.". Ukojenie stara się znaleźć w pisanych listach, które nie wiadomo czy trafią kiedyś do adresatów. Czy rzeczywiście zasłużyła na wydany na nią wyrok? Czy działała z premedytacją? A może stała się ofiarą systemu, który za wszelką cenę musi znaleźć winowajcę? Mówi się, że czas rany leczy, bywa jednak i tak, że nie pozwala zapomnieć o błędach. Wspomnienia wiercą dziurę w duszy, tylko czy coś jest w stanie ją zasklepić?

Na grunt kruchej codzienności Hae-su, w której brakuje czegokolwiek na czym mogłaby się oprzeć, wkracza dziewięcioletnia dziewczynka i opuszczone koty, które nie poradzą sobie same. Wystawiona na ludzką krytykę, sama przyciąga do siebie stworzenia narażone na ciosy okrucieństwa i to właśnie dziecięce uczucia oraz kocia nieporadność, paradoksalnie, odbudowują utracone siły. Niepostrzeżenie staje się komuś potrzebna, choć lokalna społeczność często nie spogląda na nią łaskawym okiem. Bohaterka nawiązuje relacje, które wgłębiając się w nie coraz bardziej, odsłaniają swoje, nie zawsze świetliste, tajemnice. Do czego prowadzi dławiąca człowieka irytacja i poniżanie? Czy długotrwałe poczucie osamotnienia i odrzucenia zawsze sprawi, że czara goryczy się przeleje?

Otrzymujemy tu wielopłaszczyznowe studium człowieka, bo choć jest prostolinijnie, to wnikamy w najgłębsze zakamarki egzystencji i każdy z nas odczytać w nich może co innego. Ta warstwowa emocjonalność była przez Autorkę zamierzona, bo chciała by czytelnik mógł dostrzec całą paletę barw, zamiast spłaszczać zaistniałe zdarzenia i wciskać je wyłącznie w ramy czerni i bieli. Nie wszystko ma ostro zarysowane kontury i da się skategoryzować. Może nawet nic nie jest takie jakim się wydaje, choć stygmatyzacja tak lekko fruwa między ludźmi. Język, choć bez stylistycznej ekwilibrystyki, przenosi nas w prozę dnia, ale i w refleksje o tym, co liczy się w życiu najbardziej i czy w tłumie łatwo jest pozostać sobą. Do końca. Dotykamy fundamentów.

Sięgnijcie po tę opowieść o tym, że tak łatwo jest kogoś skreślić, a tak trudno chcieć zrozumieć. Że to co było może doszczętnie wyniszczać jednego, drugiego pozostawiając obojętnym. O nienawiści, która nigdy nie szepcze dobrych rozwiązań, współczesnej sile przekazu medialnego i różnych obliczach prawdy. O tym, że słowa mogą pogrążać, ale i ocalać, a czasem to cisza mówi więcej niż one. Wreszcie o tym, że ostatecznie wystarczy prosty stolik, by znowu zacząć układać siebie, złociste zwierzę z czerwoną plamą na czole, różowym noskiem i główką wielkości pięści może scalić najbardziej potłuczony sens, a po żadnej burzy nie jest za późno na nowy początek.

Daje do myślenia. Porusza i budzi pytania. A z oddali dochodzi płacz cykad. Świat toczy się dalej, na nikogo nie czekając…

Powieść, w której trudne przeplata się z ciepłem wobec tego co bezbronne. Fala bezwzględnej krytyki miesza z potrzebą bycia wysłuchanym. Bo coś, co dla jednej osoby jest istnym trzęsieniem ziemi, dla drugiej może być nic nie znaczącym epizodem, a nawet żyjąc można czuć się martwym w środku.

Oto bezgranicznie szczera historia Im Hae-su, szanowanej terapeutki pracującej w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
51
35

Na półkach:

Czytałam pierwszą książkę tej autorki - O mojej córce - i bardzo mi się podobała. Po lekturze Dobrego ucha jestem pewna, że każdą kolejną książkę wydaną po polsku tej autorki przeczytam. Totalnie mój klimat - prosta, dająca do myślenia, przyjemna. Polecam oba tytuły.

Czytałam pierwszą książkę tej autorki - O mojej córce - i bardzo mi się podobała. Po lekturze Dobrego ucha jestem pewna, że każdą kolejną książkę wydaną po polsku tej autorki przeczytam. Totalnie mój klimat - prosta, dająca do myślenia, przyjemna. Polecam oba tytuły.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    13
  • Korea
    3
  • Legimi
    3
  • Posiadam
    2
  • Literatura piękna
    1
  • Legimi powieści
    1
  • // literatura piękna, klasyka //
    1
  • Daleki Wschód
    1
  • Chcę w prezencie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dobre ucho


Podobne książki

Przeczytaj także