Z przykrością muszę stwierdzić, że historia mnie nie porwała tak jakbym tego chciała. Intrygujący opis na okładce dał mi nadzieję na spektakularną (w dodatku magiczną) zemstę, a tymczasem dostałam zwykły... romans.
Początkowo autorka skupiła się na wspomniany wyżej wątku, jednak kiedy na scenę wkroczyły pierwsze zauroczenia, tam jakby całkowicie o nim zapomniała i zepchnęła go na drugi plan.
Niestety zyskała tym u mnie sporego minusa i odebrała mi radość z czytania lektury.
Gdybym nie to byłabym zadowolona. Autorka posługuje się lekkim piórem, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko i mimo wszystko przyjemnie.
Jak zawsze zachęcam Was do wyrobienia sobie własnej opinii.
Emmy to czarownica. Jednak jej możliwości magiczne są dość ograniczone. Od lat bowiem nie odwiedziła rodzinnego miasteczka Thistle Grove. Skomplikowana historia rodzinna sprawiła, że Emma żyje jak na wygnaniu. Jednak kiedy zbliża się termin turnieju magicznego, w którym rodzina Emmy jest arbitrami, dziewczyna wraca, by wypełnić rodzinny obowiązek.
Ciąg dalszy recenzji na:
https://www.facebook.com/photo/?fbid=910961557493297&set=a.530574228865367