Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mortana już od dziecka była zaręczona z Landonem. By zapewnić bezpieczeństwo czarownicom, jej matka weszła w sojusz z ludźmi. Małżeństwo ma zapewnić spokój i zmniejszyć strach pomiędzy obojgiem. Tana dorastała, przygotowując się do spieniania swojej roli i wreszcie naszedł czas. Coś się zmienia, gdy spotyka Wolfe’a, tajemniczego chłopaka, którego nie powinno tam być. Czarodzieja, takiego jak ona, ale praktykującego zupełnie inną magię, którą jak jej społeczeństwo wierzy, powinno się unikać, by przetrwać. Ale czy mają rację?

🌊 wiedźmy
🌊 fantasy YA
🌊 aranżowane małżeństwo
🌊 sekretne spotkania/związek


✨ To było moje pierwsze spotkanie z autorką, więc nie wiedziałam do końca, czego oczekiwać. Zacznijmy od rzeczy, które mi się podobały: wątek magiczny. Ukazanie magii, jej działania, podziału i podejścia czarownic do niej były ciekawe i na swój sposób oryginalne. Widziałam ogromny potencjał dla tej historii, niestety nie każdy z tych tematów został rozwinięty wyczerpująco albo tak jak bym chciała. Natomiast samo ulokowanie historii na wyspie, nadmorski klimat i mała społeczność — to wszystko bardzo przypadło mi do gustu!

✨ Niestety więcej rzeczy mi się nie podobało, zaczynajac od irytujących bohaterów, niedojrzałości głównej bohaterki, jej naiwnego sposobu myślenia, po brak chemii w romantycznej relacji Tany i Wolfe’a, do braku rozwiązania problemów czarownic. Mortana nie miała własnego zdania na żaden temat, a Wolfe był tak nijaki, że nie wiem, co powiedzieć. Zamknęłam książkę z poczuciem nieusatysfakcjonowania, a nawet rozczarowania, że nie nastąpił żaden przełom w fabule, która aż się o to prosiła. W moim odczuciu powieść miała ogromny potencjał, zamiast tego wydarzenia stałe się powtarzały,. To jedna z tych książek, które chcesz polubić, ale nie możesz — przynajmniej w moim przypadku.

Mortana już od dziecka była zaręczona z Landonem. By zapewnić bezpieczeństwo czarownicom, jej matka weszła w sojusz z ludźmi. Małżeństwo ma zapewnić spokój i zmniejszyć strach pomiędzy obojgiem. Tana dorastała, przygotowując się do spieniania swojej roli i wreszcie naszedł czas. Coś się zmienia, gdy spotyka Wolfe’a, tajemniczego chłopaka, którego nie powinno tam być....

to była absolutnie przeurocza i lekka historia! frannie, dziewczynki i mack byli cudowni razem. choć miałam kilka momentów frustracji przez macka, potrafiłam zrozumieć jego zachowanie. bardzo się cieszę, ze dałam autorce drugą szansę po rozczarowaniu „drive me wild". ta była przesłodka!!!

to była absolutnie przeurocza i lekka historia! frannie, dziewczynki i mack byli cudowni razem. choć miałam kilka momentów frustracji przez macka, potrafiłam zrozumieć jego zachowanie. bardzo się cieszę, ze dałam autorce drugą szansę po rozczarowaniu „drive me wild". ta była przesłodka!!!

4/5 ⭐️

Kiedy ktoś mówi uniwersytecki romans sportowy, to tak naprawdę nie musi mówić nic więcej — jestem kupiona. I choć sportu nie było za wiele w tej historii, tak nasz koszykarz absolutnie podbił moje serce! Night Shift okazała się być taką historią, jakiej potrzebowałam. Lekka, przyjemna, ogromnie zabawna, z bohaterką, z którą można się z łatwością utożsamić, bo jest taka jak każda z nas książkar oraz męskim bohaterem, do którego trudno nie wzdychać.

Choć z początku nie byłam pewna, czy Vincent przypadnie mi do gustu, szybko okazało się, że jest wymarzonym facetem. Panie, przygotujcie się na motylki w brzuchu — Vincent stanie się Waszym nowym chłopakiem książkowym!

Wobec Kendall mam bardziej skomplikowane uczucia. Z początku bardzo ją polubiłam. Była relatywna i przez większość czasu czułam z nią bliskość. Lecz jej obsesja by przyrównywać tropy z książek do życiowych sytuacji i wymyślanie niestworzonych sytuacji w swojej głowie, sabotażując siebie i swój związek sprawiły, że ewentualnie straciła trochę w moich oczach. Choć potrafiłam zrozumieć, skąd się to wzięło, i tak przewracałam na nią oczami.

Choć „Night Shift” nie jest niczym odkrywczym, naprawdę dobrze się bawiłam podczas lektury. Pochłonęłam ją niemal na raz przy pierwszej wolnej chwili, przełamując swój zastój czytelniczy. I chociaż nie jest to historia idealna — zdecydowanie za dużo tu braku komunikacji jak na tak krótką książkę, to wciąż dobrze się bawiłam i trudno mi się było oderwać.

4/5 ⭐️

Kiedy ktoś mówi uniwersytecki romans sportowy, to tak naprawdę nie musi mówić nic więcej — jestem kupiona. I choć sportu nie było za wiele w tej historii, tak nasz koszykarz absolutnie podbił moje serce! Night Shift okazała się być taką historią, jakiej potrzebowałam. Lekka, przyjemna, ogromnie zabawna, z bohaterką, z którą można się z łatwością utożsamić, bo jest...